Ministerstwo Finansów przekazuje prezydentowi Warszawy informacje, czy wskazana osoba miała ważny adres zamieszkania w stolicy
GIODO o pozyskiwaniu danych o mieszkańcach / Dziennik Gazeta Prawna
Dr Grzegorz Sibiga, adwokat, kierownik Zakładu Prawa Administracyjnego w Instytucie Nauk Prawnych PAN / Dziennik Gazeta Prawna
Stosowane w Warszawie rozwiązanie to sposób na weryfikację osób fizycznych, które płacą podatek dochodowy w stołecznych urzędach skarbowych. Bo tylko tacy mieszkańcy stolicy po 1 stycznia 2014 r. będą mogli korzystać ze zniżek przy zakupie biletów uprawniających do przejazdów komunikacją miejską. Tak zdecydowali radni w październiku 2013 r.
Od nowego roku bilety w preferencyjnych cenach będą mogli więc kupić tylko ci, którzy pomyślnie przejdą weryfikację w resorcie finansów. Na podstawie umowy zawartej 27 listopada 2013 r. między ministrem finansów a prezydentem m.st. Warszawy ten pierwszy ma przekazywać miastu informację, czy wskazane w zapytaniu osoby, rozliczając się z uzyskanych dochodów, wskazały Warszawę jako miejsce zamieszkania w ostatnim dniu roku. Taki wymóg (czyli zamieszkanie na dzień 31 grudnia), decydujący o wybraniu konkretnego urzędu skarbowego na miejsce złożenia zeznania rocznego, przewiduje ustawa o PIT.
Ministerstwo Finansów odpowiada więc na pytanie o adres zamieszkania „tak” lub „nie”, a w przypadku zgonu danej osoby wpisuje X w dodatkowej kolumnie z informacją. Robi to w ciągu pięciu dni roboczych i nieodpłatnie. Do tej pory, jak z kolei poinformował nas Urząd m.st. Warszawy, w taki sposób zweryfikowano już 8 tysięcy osób.

Wątpliwa podstawa

Umowa między miastem a resortem finansów ma jednak wątpliwą podstawę prawną.
W odpowiedzi na pytanie o nią MF wskazało art. 15 ustawy z 13 października 1995 r. o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1314 z późn. zm.). Przepis ten pozwala jednak przekazywać dane zgromadzone w centralnym rejestrze podatników wyłącznie m.in. sądom, prokuraturom i organom podatkowym.
Gminy są organami podatkowymi, tyle tylko że nie w podatku dochodowym od osób fizycznych, a w zakresie, którego dane weryfikują (np. w podatku od nieruchomości).
Zwracał na to uwagę już dr Wojciech R. Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych, który w wywiadzie dla DGP, w odpowiedzi na pytanie, czy gminy mogą pozyskiwać dane podatników, stwierdził, że podatek dochodowy od osób fizycznych to zadanie fiskalne, które jest realizowane przez państwo.
– W tym przypadku, żeby gmina mogła uzyskać dostęp do tego typu danych – nawet jeżeli miałyby być one przedstawiane przez samego obywatela – potrzebowałaby przymusu prawnego – podkreślał GIODO.
Podobnego zdania jest też dr Irena Ożóg, doradca podatkowy, parter zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy.
– Właściwość miasta jako organu podatkowego kończy się na podatkach lokalnych, od spadków i darowizn oraz opłacie skarbowej. Ministerstwo Finansów nie może przekazywać danych podatników, choćby nawet w szczytnych celach, bo nie ma podstawy prawnej – podkreśla dr Irena Ożóg.
Jak mówi, sam udział we wpływach PIT do kasy miasta to za mało, aby uznać miasto za organ podatkowy w podatku dochodowym od osób fizycznych.
MF w odpowiedzi dla DGP wskazało też na art. 31 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 z późn. zm.) jako drugą podstawę prawną do zawarcia umowy. Przepis ten pozwala administratorowi danych powierzyć ich przetwarzanie innemu podmiotowi (na podstawie pisemnego kontraktu).
W umowie, którą nam udostępniło MF, resort figuruje jako administrator danych osobowych, a miasto – jako wykonawca. Jednak zdaniem prawników taka forma zawarcia porozumienia też budzi poważne wątpliwości prawne (patrz ramka).
Dla naśladowców
Według MF wszystkie organy podatkowe mają prawo poprosić o informację, czy podmiot na 31 grudnia posiadał w urzędzie skarbowym ważny adres zamieszkania na terenie gminy. Oznacza to, że praktycznie każda z prawie 2500 gmin w kraju, która tylko zdecyduje się w podobny sposób różnicować swoich mieszkańców – podatników i przyjezdnych, będzie mogła na podobnych zasadach poprosić ministerstwo o sprawdzenie wskazanych przez siebie osób.
Miasto musi wykazać podstawę zbierania danych
Mam zasadnicze wątpliwości co do prawidłowości umowy zawartej między ministrem finansów a prezydentem m.st. Warszawy. Ten drugi nie jest bowiem przetwarzającym w rozumieniu art. 31 ustawy o ochronie danych osobowych, jeżeli zebrane przez niego z ministerstwa dane służą wykonywaniu zadań wyznaczonych przez radę miasta lub samego prezydenta. Wówczas prezydent miasta jest administratorem informacji i musi wykazać ustawową podstawę uprawniającą do ich zebrania, co jest niezwykle kontrowersyjne. W takiej sytuacji GIODO może wszcząć kontrolę, a jeśli potwierdzi powyższe stanowisko, jest uprawniony nawet do nakazania usunięcia zgromadzonych danych.