W ciągu dwóch tygodni mają być znane szczegóły zmian w "janosikowym", których wprowadzenia chce część samorządowców. Pomoc dla biedniejszych samorządów będzie utrzymana, ale ma być mniej obciążająca dla największych płatników tego świadczenia.

Jak wyjaśnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik, propozycje zmian zostaną przedstawione premierowi Donaldowi Tuskowi. Tylko nieznacznie będą różnić się od propozycji obywatelskiego projektu ustawy inicjatywy „Stop janosikowe”. Samorządowcy chcą, aby ich wpłaty do budżetu państwa nie przekraczały 25 procent dochodów własnych. Powinny być one traktowane nie jako bieżące wydatki, ale jako pomniejszone dochody. „Janosikowe” wpłacane do budżetu powinno być też wyliczane na bieżąco, a nie na podstawie dochodów samorządów sprzed dwóch lat. Zdaniem zwolenników zmian świadczenia jego wysokości powinna zależeć także od środków z Unii Europejskiej przypadających na jednego mieszkańca.

Pełnomocnik inicjatywy „Stop janosikowe” Rafał Szczepański uważa, że zmiany w prawie trzeba wprowadzić jak najszybciej, tak aby weszły one w życie już w kolejnym roku budżetowym. Jeżeli tak się nie stanie, to część samorządów, w tym także Mazowsze, może mieć problem z wpłacaniem kolejnych rat w przyszłym roku.
Wójt gminy Jaktorów w województwie mazowieckim Maciej Śliwerski twierdzi, że zmiany są potrzebne, ale muszą iść dużo dalej. Zmiany proponowane przez Adam Strózika i Rafała Szczepańskiego nazywa półśrodkami. Według samorządowca „janosikowe” trzeba zlikwidować, a wyrównanie dla biednych samorządów skonstruować od nowa.

„Janosikowe” to specjalny podatek nakładany na najbogatsze samorządy, wprowadzony prawie 10 temu. W ostatni piątek premier zapowiedział konieczność zmian przepisów dotyczących tego podatku.