Zamieszanie w gminach związane z wdrożeniem tzw. „ustawy śmieciowej” może dotknąć właścicieli nieruchomości. W skrajnych przypadkach może się okazać, że będą problemy z odebraniem śmieci lub za usługę będzie trzeba płacić dwa razy – wynika z informacji zebranych przez Home Broker.

Nawet na terenie co piątej gminy w Polsce nie uda się zorganizować odbioru odpadów zgodnie z założeniami tzw. „ustawy śmieciowej” – wynika z szacunków Ministerstwa Środowiska. Przypomnijmy, że nowe prawo zakłada, że od 1 lipca właścicielami śmieci będą gminy i to one mają zorganizować ich odbiór i zagospodarowanie. Z tego tytułu każdy obywatel będzie musiał płacić na konto gmin "podatek śmieciowy”. Ustawa ma za zadanie objęcie wszystkich mieszkańców powszechnym systemem odbioru odpadów, dzięki czemu mają zniknąć nielegalne wysypiska i Polska będzie mogła sprostać unijnym wymaganiom odnośnie wtórnego wykorzystania surowców.

Duże miasta przykładu nie dają

Problem z organizacją systemu ma między innymi Warszawa, gdzie po niedawnym unieważnieniu przetargu na wybór firm odbierających odpady tę czasochłonną procedurę trzeba zacząć od nowa. W niewiele lepszej sytuacji jest Poznań, gdzie co prawda przetarg trwa, ale nie ma pewności czy uda się go rozstrzygnąć do końca miesiąca. W wielu miastach jest też problem z liczbą złożonych „deklaracji śmieciowych”. W nich to mieszkańcy zobowiązują się lub nie do segregowania odpadów oraz informują ile osób pod danym adresem mieszka. Jeśli ktoś nie złoży deklaracji powinien się liczyć z tym, że gmina określi opłatę za niego i zażąda zapłaty zaległości.

Nie wykluczone są też kary. Problem w tym, że w wielu miastach pierwotne terminy składania deklaracji już minęły i musiały być przedłużane, aby więcej osób zdążyło je złożyć. I tak na przykład w stolicy jest to 19 lipca, a więc ponad dwa tygodnie po dniu, w którym cały system miał działać.

Czasem zapłacić trzeba będzie dwa razy

Teoretycznie niezależnie od tego czy samorząd z formalnościami zdąży czy nie, w myśl ustawy właścicielem odpadów od 1 lipca będą gminy. Na konto gminy trzeba też będzie wnosić opłatę za wywóz śmieci. Nie będzie ona uzależniona od objętości odpadów (jak do tej pory), ale np. od powierzchni nieruchomości, ilości zużywanej wody czy liczby osób składających się na gospodarstwo domowe. Metody te budzą kontrowersje, a do tego w wielu miastach nowy system nie przyniesie obniżek cen (pomimo większej liczby osób płacących za wywóz odpadów), ale raczej podwyżki w związku z wyższymi wymaganiami stawianymi przed gminami odnośnie ochrony środowiska.

W praktyce jednak nie wszędzie system będzie od 1 lipca działał bez zarzutów. W efekcie fakt czy gmina zdążyła z organizacją całego systemu czy nie, jest bardzo ważny dla mieszkańców. Tam bowiem gdzie się to nie udało mieszkańcy powinni dowiedzieć się czy wypowiedzenie umowy o odbiór śmieci z dotychczasową firmą nie spowoduje przypadkiem, że śmieci po 1 lipca przez pewien czas w ogóle nie będą odbierane.

Pozostali, a więc mieszkańcy 80% polskich gmin, gdzie władze zdążyły z wdrożeniem całego systemu powinni zadbać o rozwiązanie dotychczasowej umowy na odbiór śmieci – brak wypowiedzenia może skutkować tym, że za wywóz odpadów będzie trzeba zapłacić dwa razy – na rzecz gminy i na rzecz dotychczasowej firmy.

Do takiego podejścia przyznały się 2 z 24 przebadanych przez Home Broker firm. Standardowo stosują one okresy wypowiedzenia wynoszące od 1 do 3 miesięcy, więc w skrajnym przypadku może się okazać, że płacąc gminie za odbiór nieczystości od lipca, będzie też trzeba płacić firmie prywatnej za tę samą usługę przez kolejne trzy miesiące. Całe szczęście gros przebadanych przedsiębiorstw z 9 dużych miast przyjmuje za moment automatycznego wygaszenia umów koniec czerwca. Stołeczny przykład świadczy jednak o tym, że nie musi tak być wszędzie. Wypowiedzenie – o ile umowy nie wypowiedziała firma zajmująca się odbiorem śmieci – należy przeważnie przekazać w formie pisemnej (osobiście lub za pośrednictwem poczty). Co ciekawe w jednej z przebadanych firm (w Toruniu), aby wypowiedzieć umowę wystarczy tylko zadzwonić i zgłosić taką chęć.

Bartosz Turek, Magdalena Piórkowska, Home Broker

Co grozi za niezłożenie deklaracji?

W razie niezłożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami odpowiednio wójt, burmistrz lub prezydent miasta określi, w drodze decyzji, wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, biorąc pod uwagę szacunki, w tym średnią ilość odpadów komunalnych powstających na nieruchomościach o podobnym charakterze.

Trudno jednak jednoznacznie określić, czy właścicielowi będzie grozić w takiej sytuacji także odpowiedzialność karna. Sama ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie przewiduje kar za niedopełnienie obowiązku złożenia deklaracji. Wątpliwe jest także by można było w tej sprawie zastosować przepisy Kodeksu karnego skarbowego, które przewidują odpowiedzialność karną skarbową za niezłożenie deklaracji lub złożenie jej po terminie. Dla ustalenia zakresu odpowiedzialności należy w pierwszej kolejności zdefiniować bowiem pojęcie deklaracji, a tu kodeks odsyła do Ordynacji podatkowej.

Ta wskazuje natomiast, że przez deklarację należy rozumieć również zeznania, wykazy oraz informacje, do których składania obowiązani są, na podstawie przepisów prawa podatkowego, podatnicy, płatnicy i inkasenci. W tym przypadku sprawa dotyczy jednak właściciela nieruchomości, który nie jest na tym gruncie podatnikiem (ani też płatnikiem, czy inkasentem) a sam obowiązek złożenia deklaracji nie wynika z przepisów prawa podatkowego.

Co prawda w ustawie o utrzymaniu czystości i porządków w gminach znajduje się odesłanie do przepisów Ordynacji podatkowej, jednak w sprawach dotyczących opłat za gospodarowanie odpadami. Wydaje się więc, że przejście na grunt odpowiedzialności karnej skarbowej jest w tym przypadku nieuprawnione i zbyt daleko idące. W przypadku prawa karnego niedopuszczalne jest bowiem dojście do odpowiedzialności przez swobodne połączenie, bez wyraźnego wskazania ustawowego, kilku ustaw i zastosowanie interpretacji rozszerzającej.

Katarzyna Rola-Stężycka, Tax Care