Twórca ustawy śmieciowej poseł Tadeusz Arkit nie wyklucza, że konieczne będzie powołanie regulatora na kształt Urzędu Regulacji Energetyki, który zajmie się opłatami za wywóz nieczystości.
Mieszkańcy buntują się przeciw stawkom śmieciowym uchwalanym przez gminy. Do wojewodów i regionalnych izb obrachunkowych zaczynają spływać pierwsze skargi. Jednak żaden z tych organów – nadzorujących działalność samorządów – nie jest w stanie wpłynąć na wysokość stawek.
Mieszkańcy nie do końca wiedzą, gdzie mają szukać pomocy, jeżeli ich zdaniem stawki za odbiór śmieci po 1 lipca zaproponowane przez gminę są wygórowane. Jeszcze w grudniu zeszłego roku Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przekonywało, że uchwały gmin w tej sprawie powinien kontrolować wojewoda. Potem – w związku z nowelizacją ustawy – minister administracji się rozmyślił.
I nakazał wojewodom zwrot przesłanej wcześniej dokumentacji do Regionalnych Izb Obrachunkowych. Mieszkańcy piszą skargi i do RIO, i do wojewodów. Jak wynika z informacji DGP, do RIO w Katowicach do 10 kwietnia wpłynęło 11 skarg, w Lublinie – 9, w Białymstoku – 6, w Gdańsku – 4.
Do RIO w Krakowie wpłynęło pismo dotyczące podejrzenia zaistnienia zmowy cenowej między gminą a wykonawcą na gruncie wdrażania przepisów ustawy śmieciowej. Sprawa została skierowana przez RIO do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Podobne skargi trafiają też do wojewodów. Do dolnośląskiego wpłynęły 3, do podlaskiego – 6, a do szczecińskiego – 3. W warszawskiej RIO urzędnicy w nieoficjalnych rozmowach z nami narzekają, że napływają do nich skargi według takiego samego wzoru, ale podpisywane i przesyłane oddzielnie. – Jakby nie można było zrobić jednego wzoru i zdobyć pod nim podpisy wszystkich zainteresowanych – denerwuje się jeden z pracowników RIO.
Skargi spływają, ale wygląda na to, że niewiele z tego wyniknie. Urzędy wojewódzkie ich nawet nie rozpatrują.
– Nadzór wojewody nad działalnością gminną dotyczy wyłącznie zgodności z prawem. Nie mogą być brane pod uwagę inne względy – mówi Joanna Gaweł z Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku.
– Organem właściwym do badania uchwał jest regionalna izba obrachunkowa – dodaje Alfred Wenzlawski z biura wojewody warmińsko-mazurskiego. Wskazuje również, że z tego powodu wojewoda nie jest też organem właściwym do badania zasadności skarg na uchwały podjęte w tym zakresie. Dodaje, że trzy skargi, jakie otrzymał urząd, zostały przekazane RIO w Olsztynie.
Jednak gdy dopytujemy w regionalnych izbach obrachunkowych, co zamierzają zrobić z otrzymanymi skargami, tamtejsi urzędnicy załamują ręce. – Ustalanie stawek opłat należy do wyłącznej właściwości organu stanowiącego gminy. Brak precyzyjnych regulacji prawnych w tym zakresie nie daje możliwości zweryfikowania i podważenia kalkulacji opłat – twierdzi Alicja Zembaczyńska z RIO w Opolu.
Poseł Tadeusz Arkit (PO), współtwórca nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, przekonuje, że RIO będą mogły kontrolować stawki gmin w sposób pośredni. Być może doświadczenia z wdrażania nowego systemu pokażą, czy nie trzeba będzie ustanowić regulatora na kształt Urzędu Regulacji Energetyki, zarówno w przypadku cen wody i ścieków, jak i odpadów – zastanawia się poseł.
dr Kazimierz Bandarzewski, Uniwersytet Jagielloński
Ustawa śmieciowa nie przewiduje specjalnego trybu odwołań od uchwał rady gminy. Ogólne zasady są takie, że każda uchwała z zakresu administracji publicznej musi być przekazana w ciągu 7 dni od daty jej podjęcia organom nadzoru, którymi są wojewoda czy regionalna izba obrachunkowa.
Izba nadzoruje sprawy finansowe, jeżeli więc uchwała dotyczy jedynie opłat, to jest kontrolowana przez izbę. Jeżeli zaś częściowo dotyczy opłat, a częściowo zasad gospodarowania odpadami, to podlega nadzorowi wojewody. Mieszkańcom przysługuje zaś skarga powszechna.
Można ją złożyć do wojewódzkiego sądu administracyjnego bez względu na to, czy wojewoda stwierdził, że uchwała narusza bądź nie narusza prawa. Przed jej wniesieniem należy jednak wezwać radę gminy do usunięcia naruszenia prawa.