Nawet największe i najważniejsze polskie miasto przegrywa z rewolucją śmieciową. Stolica może nie zdążyć z przygotowaniem odpowiednich regulacji. Jak wynika z dokumentu, do którego dotarł DGP, wojewoda mazowiecki prowadzi postępowanie nadzorcze w sprawie zgodności z prawem przyjętego w styczniu przez stołecznych radnych regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Warszawy.
Chodzi o naruszenie art. 4 ust. 2 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 391 z późn. zm.), który ustanawia katalog spraw przekazanych samorządom do uregulowania właśnie w ramach wspomnianego regulaminu. Gminy nie mogą ani wykroczyć poza ten zestaw, ani go zawężać. W regulaminie, który stanowi akt prawa miejscowego, muszą się więc znaleźć odniesienia dokładnie do wszystkich kategorii z art. 4.
Jak pokazują przykłady z innych rejonów kraju, pominięcie choćby jednej kwestii albo nadprogramowe regulacje prowadzą do naruszenia upoważnienia ustawowego. W takiej sytuacji wojewodowie unieważniają całe regulaminy. Podobny scenariusz grozi Warszawie. A bez niego nie można ruszyć z przetargiem na wyłonienie firm mających od 1 lipca 2013 r. odbierać śmieci z domów i bloków, a nawet z uruchomieniem kampanii informacyjnej dla mieszkańców o nowym sposobie zarządzania odpadami w mieście.
O tym, że tak może się stać, ostrzegają przedstawiciele organizacji pozarządowych.
– Przyjęty w styczniu regulamin pełen był wewnętrznych sprzeczności. Nie wynikało z niego chociażby to, kto będzie za co odpowiedzialny od 1 lipca, co się miało dziać z odpadami, gdzie mieszkańcy mogliby zgłaszać swoje zastrzeżenia w razie wystąpienia problemów. Te wszystkie błędy można było wyeliminować, organizując na etapie tworzenia regulaminu wyczerpujące konsultacje z mieszkańcami, którzy mogliby coś podpowiedzieć, zwrócić na coś uwagę – komentuje Barbara Różewska ze Stowarzyszenia Mieszkańców „Grunt to Warszawa”.
Zwraca również uwagę na duży pośpiech, który towarzyszył pracom nad zaskarżonymi teraz regulacjami.
– Grupa urzędników, którym powierzono zadanie opracowania regulaminu, choć z pewnością chciała dobrze, nie do końca podołała zadaniu. Część z nich najpierw pracowała w urzędzie miasta przy sprawach organizacyjnych Euro 2012, a gdy turniej się skończył, została oddelegowana do zadania obejmującego nową dla nich tematykę odpadów komunalnych – ujawnia Różewska.
Perypetie z regulaminem to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. W Warszawie wciąż brakuje uchwał w sprawie wyboru metody i wysokości opłaty za odbiór śmieci.
Stołeczni radni przyznają, że przydałoby się więcej czasu na opracowanie odpowiednich regulacji.
– Po raz kolejny nowelizuje się ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, nie przesuwając przy tym terminu wejścia w życie nowego systemu zarządzania odpadami. Uważam to za błąd. Będąc w niedoczasie, trudno nam podjąć optymalne rozwiązania. Posłużyłem się terminem z gry w szachy, ponieważ najlepiej oddaje sytuację, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy – rozkłada ręce Bogdan Żuber z warszawskiej rady miasta.
Komentarza urzędu miasta w opisywanej sprawie, mimo prób telefonicznych i e-mailowych, nie udało się do wczoraj zdobyć. Wiadomo tylko, że wbrew zapowiedziom projekty uchwał śmieciowych nie znalazły się w porządku obrad na sesję rady miasta zaplanowaną na 21 lutego.

1,7 mln tyle mieszkańców ma Warszawa (GUS, grudzień 2011 r.)

800 tys. ton tyle odpadów komunalnych powstaje rocznie w stolicy