Od lat mówi się, że meldunek jest fikcją, a mimo to miasta uzależniają od niego wydanie kart uprawniających właścicieli aut do ulgowych opłat. Zdaniem ekspertów nie ma podstaw, by różnicować użytkowników drogi ze względu na to kryterium
/>
W poszukiwaniu skutecznego sposobu na nieprzejezdne ulice i zapełnione miejsca parkingowe samorządy coraz chętniej wprowadzają i rozwijają strefy płatnego parkowania. Jednocześnie, by chronić interesy mieszkańców, umożliwiają im darmowe lub ulgowe parkowanie przed własną posesją – na podstawie kart parkingowych czy abonamentów. Jak się okazuje, nie wszyscy mogą z tego udogodnienia skorzystać. Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Sopotu, który choć od wielu lat mieszka tam i płaci podatki, karty parkingowej otrzymać nie może. Powodem jest zameldowanie w pobliskim Gdańsku i zarejestrowanie na ten adres auta. Jakiś czas temu Rada Miasta Sopotu uchwaliła uchwałę, że nikt, kto nie jest zameldowany w Sopocie i jego auto nie jest zarejestrowane w Sopocie, nie dostanie karty do parkowania pod własnym domem. – W świetle prawa nie jestem więc mieszkańcem Sopotu, choć mieszkam w nim od 1994 r. i tu rozliczam się z urzędem skarbowym – mówi nasz rozmówca. Oznacza to płatne parkowanie od poniedziałku do piątku, czyli niebagatelny wydatek, bo stawki przyjęte przez radnych zaczynają się od 3,30 zł za pierwszą godzinę postoju.
Samorządowe zasady
Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Sopotu z 30 stycznia br. prawo do opłaty zryczałtowanej za postój w strefie płatnego parkowania, czyli opłaty miesięcznej równej 5 zł, ma osoba fizyczna, która:
- ma prawo do pojazdu, uwidocznione w dowodzie rejestracyjnym, umowie kredytu lub leasingu,
- jest zameldowana na pobyt stały lub czasowy (nie krótszy niż 30 dni) w strefie bądź przy ulicach do niej przyległych,
- płaci podatek dochodowy w Sopocie,
- wykaże tytuł prawny do zamieszkiwania w lokalu mieszkalnym na terenie strefy lub w jej okolicy.
Anna Dyksińska z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Sopot wyjaśnia, że w tutejszej strefie płatnego parkowania znajduje się ok. 2 tys. miejsc postojowych. Tymczasem w mieście zarejestrowanych jest ponad 40 tys. aut; więcej niż mieszkańców. – Trzeba było przyjąć jakieś zasady i takie zasady, określone w uchwale, przyjęliśmy. W innym wypadku każdy, nawet najemca krótkoterminowy, mógłby się zgłaszać z roszczeniem do gminy, że prawo darmowego parkowania również jemu się należy – podkreśla przedstawicielka Sopotu. Dodaje, że strefy płatnego parkowania tworzone są po to, by z jednej strony chronić interesy mieszkańców i umożliwić im postój pod swoją posesją, a z drugiej, by wymusić rotację aut. Na uwagę, że uchwalając takie reguły, jednak niektórych mieszkańców się pomija, Anna Dyksińska odpowiada, że gdyby przyjąć, iż każdy, kto przebywa w Sopocie, może za darmo parkować, wprowadzenie stref stałoby się bezcelowe.
Postój w mieście. Ile to kosztuje
Opłaty ulgowe
Sopot – 5 zł za miesiąc, 60 zł za rok (podstrefa) oraz 115 zł miesięcznie na całą strefę płatnego parkowania
Toruń – 24 zł miesięcznie dla mieszkańca i 75 zł dla firm (ale one mogą parkować tylko w strefie B)
Olsztyn – 50 zł rocznie
Warszawa – 30 zł rocznie
Kraków – 10 zł miesięcznie (w planach podniesienie do 80‒100 zł)
Stawki jednorazowe (w zależności od czasu postoju)
Sopot – 3,30‒4,60 zł
Toruń – 1,20‒4,30 zł w strefie A i 0,60‒2, 10 zł w strefie B
Warszawa – 3‒4,20 zł
Kraków – 4‒6 zł za jedną godzinę, w zależności od strefy
Podobne reguły, jak w Sopocie, przyjęły też inne miasta, m.in. Warszawa, Olsztyn czy Toruń. Wszędzie, by skorzystać z taniego parkowania, mieszkańcy muszą okazać dokument potwierdzający zameldowanie w tym mieście. Władze miejskie mają prawo tego żądać, bo, jak mówi dr Michał Wolański z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności Szkoły Głównej Handlowej, zniżkowe karty parkingowe dla mieszkańców nie są czymś obowiązkowym. – Są udostępnieniem, za symboliczną opłatą, całkiem pokaźnego mienia miejskiego w postaci działki. A rynkowe ceny miejsc parkingowych sięgają 200 zł miesięcznie i więcej – mówi.
Podstawę prawną uchwał rad gmin (miast) w sprawie ustanowienia stref płatnego parkowania, a w tym zasad wprowadzania opłat abonamentowych lub zryczałtowanych, stanowi ustawa o drogach publicznych. Zgodnie z art. 13b ust. 4 pkt 2 rada gminy (miasta), ustalając strefę płatnego parkowania, może wprowadzić opłaty abonamentowe lub zryczałtowane oraz zerową stawkę opłaty dla niektórych użytkowników drogi. Ustawodawca nie precyzuje, na podstawie jakich kryteriów ma to zrobić. – To, jakie warunki dana osoba musi spełnić i jakie przedstawić dokumenty, to już indywidualna decyzja samorządu – mówi Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Dodaje, że część samorządów wymaga tylko zameldowania stałego lub czasowego, a część poświadczenia płacenia w mieście podatków.
Ograniczenie wymuszeń
W Sopocie karta opłaty zryczałtowanej wydawana jest tylko na jeden pojazd, co zdaniem ekspertów jest działaniem całkowicie zrozumiałym. – Realnym problemem jest bardzo duża liczba wydawanych kart. Wiele miejsc parkingowych jest permanentnie zajmowanych przez pojedynczy samochód, tymczasem celem stref płatnego parkowania jest wymuszanie rotacji miejsc, by zapewnić ich dostępność dla jak największej liczby osób – mówi Michał Wolański. Dodaje, że samorządy chcą wydawać jak najmniej kart dla mieszkańców, by jak najwięcej miejsc zostało dla pozostałych użytkowników.
Adrian Furgalski zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. – W Warszawie mamy przypadki, gdzie w jednym lokalu zameldowanych jest kilkanaście osób tylko po to, by zyskać tani roczny abonament – mówi. W jego ocenie, gdyby zamiast zameldowania był wymóg zamieszkania, wyłudzeń mogłoby być jeszcze więcej. – Problemem jest nadwyżka samochodów w tych częściach miasta, gdzie mamy do czynienia z największym natężeniem ruchu w stosunku do możliwej przepustowości infrastruktury drogowej i gdzie wprowadza się opłaty parkingowe. One już rosną i będą rosnąć wraz z karami za ich brak, co zacznie czynić parkowanie bardzo drogim. Dla wielu właścicieli samochodów ucieczką może stać się właśnie fikcyjne udowadnianie zamieszkiwania w strefie opłat – uważa ekspert TOR. Tylko że takie myślenie z góry skazuje na niepowodzenie tych obywateli, którzy wyłudzić nic nie chcą, a są zameldowani pod niewłaściwym adresem. – Nie ma żadnych podstaw, aby różnicować użytkowników drogi pod względem kryterium zameldowania lub miejsca zarejestrowania pojazdu. Członkiem społeczności gminnej jest się w związku z zamieszkaniem na terenie gminy, a nie zameldowaniem – przypomina dr hab. Kazimierz Bandarzewski z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego UJ. W jego ocenie każdy mieszkaniec, który jest zameldowany na terenie innej gminy lub ma zarejestrowany pojazd w innym powiecie, a mieszka w miejscu, które uprawnia do ulgi, i jej nie otrzymał, ma prawo zaskarżyć uchwałę radnych do sądu administracyjnego. [opinia]
opinie ekspertów
/>
Zgodnie zart. 13b ust. 4 pkt 2 ustawy o drogach publicznych rada miasta, ustalając strefę płatnego parkowania, może wprowadzić opłaty abonamentowe lub zryczałtowane oraz zerową stawkę opłaty dla niektórych użytkowników drogi. Nie ma żadnych podstaw, aby różnicować użytkowników drogi pod względem kryterium zameldowania lub miejsca zarejestrowania pojazdu. Członkiem społeczności gminnej jest się w związku z zamieszkaniem na terenie gminy, anie zameldowaniem. Tym samym zróżnicowanie prawa do korzystania zdarmowego (ulgowego) prawa do parkowania pojazdu ze względu na zameldowanie stanowi naruszenie konstytucyjnego prawa równości, ponieważ zameldowanie nie może być uznane wtym przypadku za istotne kryterium pozwalające na zróżnicowanie uprawnień. Każdy mieszkaniec gminy, który jest zameldowany na terenie innej gminy lub ma zarejestrowany pojazd winnym powiecie i mimo zamieszkiwania wlokalu mieszkalnym pozwalającym ze względu na jego usytuowanie na uzyskanie uprawnienia do ulgowego (darmowego) prawa do parkowania, może na podstawie art. 101 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym zaskarżyć uchwałę wykluczającą go ztego uprawnienia do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
W orzecznictwie rysują się dwa poglądy na kwestię kryterium zameldowania przy ustalaniu zniżkowej opłaty za parkowanie. Wedle pierwszego gmina nie ma prawa uzależniać możliwości nabycia abonamentu na parkowanie od zameldowania na pobyt stały. Takie stanowisko prezentował Wojewódzki Sąd Administracyjny wGorzowie Wlkp. w wyroku z 24 września 2015 r. (sygn. akt II SA/Go 424/15), uznając, że narusza to konstytucyjną zasadę równości wobec prawa (art. 32 Konstytucji RP). Podobnie uznał WSA w Olsztynie (wyrok z 3 października 2017 r., sygn. akt II SA/Ol 461/17, por. także wyrok WSA wBiałymstoku z 28 czerwca 2018 r., sygn. akt II SA/Bk 136/18). Sąd wyjaśnił, że zzasady równości wynika nakaz jednakowego traktowania wszystkich obywateli wobrębie określonej klasy (kategorii).
Zgodnie zaś zdrugim, przeważającym, poglądem wprowadzenie opłaty abonamentowej dla zameldowanych przy danej ulicy mieszkańców nie narusza delegacji ustawowej ani art. 32 Konstytucji RP. „Zasada równości wobec prawa nie sprowadza się do traktowania wszystkich jednakowo, atylko do równego traktowania określonej grupy obywateli, wyróżnionej ze względu na konkretną cechę” –uznał WSA w Poznaniu w wyroku z8 grudnia 2016 r. (sygn. akt IV SA/Po 653/16). Zkolei WSA w Gdańsku podkreślił, że przez postawienie wymogu zameldowania możliwa jest obiektywna weryfikacja statusu mieszkańca strefy płatnego parkowania. „Osoby, które nie dopełniły obowiązku meldunkowego, nie mogą zatem liczyć na równe traktowanie zosobami, które dochowały ustawowego obowiązku meldunkowego” – uznał sąd wwyroku z27 lutego 2020 r. (sygn. akt III SA/Gd 773/19). .Sądy nie analizowały, czy kryterium zameldowania jest najbardziej miarodajne do tego, by wskazać, aktywność życiowa których użytkowników jest skoncentrowana wdanym miejscu itym samym są oni uprawnieni do uzyskania przywileju wpostaci opłaty abonamentowej. Wydaje się jednak, że rady gminy powinny wziąć pod uwagę, że niejednokrotnie, z różnych życiowych względów, dana osoba jest zameldowana w gminie X, mimo że od lat centrum jej interesów znajduje się wgminie Y.
Wbrew poglądom wyrażonym wniektórych wyrokach możliwa wydaje się weryfikacja statusu mieszkańca na podstawie innych kryteriów niż zameldowanie. Mogłoby to być np. na podstawie zawartej umowy najmu lokalu lub wykazania odprowadzania wdanej gminie podatków. Osoby mające dzieci mogłyby wskazać dodatkowo, że uczęszczają one do placówki znajdującej się na terenie gminy.
Jaką politykę parkingową powinny więc prowadzić miasta? Zdaniem Michała Wolańskiego, by nie stracić konkurencyjności śródmieścia jako miejsca zamieszkania, najlepiej byłoby, by przy wydawaniu uprawnień do tańszego parkowania przyjęły kryterium nie zameldowania, ale zamieszkania i płacenia podatków. Oprócz tego powinny przyznawać po jednej zniżkowej karcie parkingowej na mieszkanie. W ocenie Adriana Furgalskiego meldunek to przeżytek, lepszym rozwiązaniem byłoby wymaganie płacenia PIT w danej miejscowości i ścisłe przyjęcie, że przy jednym adresie można ubiegać się tylko o ograniczoną liczbą kart parkingowych. Z kolei radca prawny Magdalena Niziołek mówi, że weryfikacja statusu mieszkańca mogłaby się odbywać na podstawie np. umowy najmu lokalu, wykazania odprowadzania w danej gminie podatków czy nawet uczęszczania dzieci do szkoły na terenie gminy.
Podstawa prawna
•art. 13b ust. 4 pkt 2 ustawy z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 470; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 1087)
•art. 101 ust. 1 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 713)