Po Nowym Roku warszawscy radni zajmą się projektem uchwały krajobrazowej regulującym to, gdzie i jak można umieszczać reklamy. Plany wprowadzenia uchwały sięgają 2015 r.; od tego czasu jej projekt dwukrotnie konsultowano. Może trafić pod obrady Rady Warszawy już 16 stycznia.
Na mocy obowiązującej od września 2015 r. ustawy krajobrazowej gminy mogą uchwalać własne uchwały krajobrazowe, których celem jest przede wszystkim wprowadzenie jasnych zasad i warunków sytuowania nośników reklamowych. Dzięki uchwale miasta mogą też egzekwować sankcje za złamanie ustalonych zasad, a także pobierać opłaty za umieszczanie reklam w przestrzeni miejskiej.
Odsetek miast objętych tego typu uchwałami jest niewielki, jednak zostały one wprowadzone w Gdańsku, Opolu czy Łodzi. Pracom towarzyszyły protesty ze strony firm reklamowych, problemy pojawiły się także już po wprowadzeniu przepisów, które mogą być zaskarżone do sądu administracyjnego.
Na skutek zaskarżenia łódzkiej uchwały m.in. przez wojewodę w 2017 r. tamtejszy Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał jej nieważność. Po odwołaniu ze strony miasta NSA zdecydował o ponownym rozpatrzeniu sprawy przez WSA, a miasto pracuje nad kolejnym projektem.
Wiele miast podjęło tzw. uchwały intencyjne, oznaczające, że planują wprowadzenie przepisów regulujących dopuszczalną przestrzeń dla reklam, jednak proces tworzenia projektu i towarzyszące mu konsultacje trwają po kilka lat. Taka sytuacja miała miejsce w Katowicach, Krakowie czy właśnie Warszawie, która chęć uchwalenia przepisów porządkujących krajobraz wyraziła już w 2015 r.
Pierwsza tura konsultacji projektu warszawskiej uchwały krajobrazowej odbyła się w 2017 roku i służyła przedstawieniu projektu oraz dyskusji nad jego zasadniczymi założeniami. Kolejna zakończyła się w grudniu 2018 r.
W grudniu br. ostateczny projekt uchwały trafił do warszawskich radnych. Jak powiedziała PAP przewodnicząca Rady Miasta Ewa Malinowska-Grupińska, warszawscy radni mogą się zająć nim już na pierwszym posiedzeniu Rady po Nowym Roku, czyli 16 stycznia. Szefowa stołecznej komisji ładu przestrzennego Ewa Janczar (KO) podkreśliła, że termin ten jest realistyczny, jeśli projekt uda się zaopiniować na posiedzeniach komisji planowanych na 7 oraz 9 stycznia.
W projekcie przewidziano regulację wszystkich zagadnień dopuszczonych zakresem ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, tj. tablic reklamowych i urządzeń reklamowych, w tym szyldów, a także obiektów małej architektury i ogrodzeń. Przewiduje on m.in. umieszczanie szyldów jedynie w strefie parteru budynków (z nielicznymi wyjątkami), a nośników reklamowych - jedynie wzdłuż konkretnie wyznaczonych ciągów komunikacyjnych.
Ograniczona zostanie możliwość sytuowania wyświetlaczy i ekranów reklamowych. Nośniki na budynkach i budowlach będą mogły być umieszczane tylko w ściśle określonych sytuacjach. Uporządkowane mają być również usytuowane na terenach publicznych obiekty małej architektury, takie jak ławki, słupki i kosze na śmieci. Zostaną także wprowadzone regulacje dotyczące grodzenia. Zapisy określają ich dopuszczalną wysokość i wskazują materiały, z jakich powinny być wykonane.
W przypadku przyjęcia dokumentu kolejnym krokiem będzie jego weryfikacja pod względem formalnym przez wojewodę mazowieckiego, a na końcu - publikacja w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. Uchwała ma wejść w życie 90 dni od jej ogłoszenia.
Przepisy uwzględniają jednak okres przejściowy zależny od tego, o jakim nośniku reklamy mowa. W przypadku szyldów okres na dostosowania się do nowych regulacji wyniesie trzy lata od wejścia w życie uchwały, w przypadku pozostałych tablic reklamowych i urządzeń reklamowych – dwa lata, natomiast w przypadku obiektów małej architektury (usytuowanych na publicznie dostępnych obszarach pozostających we władaniu jednostek samorządu terytorialnego lub Skarbu Państwa) – aż pięć lat.
Walkę z tzw. "szyldozą", czyli uporządkowanie chaosu reklamowego w stolicy, zapowiadał w swojej kampanii prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Na kwestię chaosu wizualnego w polskich miastach zwracają uwagę liczne organizacje pozarządowe, a także Najwyższa Izba Kontroli. Z danych Zarządu Dróg Miejskich wynika, że z 7800 reklam położonych wzdłuż stołecznych dróg, które w 2018 r. poddano kontroli, 1432 - czyli prawie 20 proc. - kwalifikowało się do usunięcia.