Polsce daleko dziś do racjonalnego gospodarowania zasobami przestrzeni. Uchwalanie coraz to nowych specustaw oraz niejednolite orzecznictwo pogarszają tylko sytuację. Na przepisy oraz praktykę prawną skarżą się i specjaliści, i samorządowcy
Polsce daleko dziś do racjonalnego gospodarowania zasobami przestrzeni. Uchwalanie coraz to nowych specustaw oraz niejednolite orzecznictwo pogarszają tylko sytuację. Na przepisy oraz praktykę prawną skarżą się i specjaliści, i samorządowcy
/>
– Mamy do czynienia z coraz większą anarchią w planowaniu przestrzennym, która pojawia się również w wymiarze prawnym – mówił niedawno podczas spotkania ekspertów w Komitecie Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN prof. Tadeusz Markowski z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem Uniwersytetu Łódzkiego. Potwierdza to dr Adam Kowalewski, urbanista, były wiceminister gospodarki przestrzennej i budownictwa. – Podstawowy regulator procesów przestrzennych, czyli prawo, jest wadliwe. W efekcie racjonalne gospodarowanie zasobami przestrzeni i ich wartość, doceniane w krajach cywilizowanych, są dziś w Polsce lekceważone – dodaje. Nie chodzi przy tym wyłącznie (choć także) o krytykowaną od lat ustawę z 11 lipca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1945; ost.zm. Dz.U. z 2019 r. poz. 1815), ale i inne działania – niejednolite orzecznictwo czy uchwalanie coraz to nowych specustaw oraz częste zmiany różnych regulacji, które mają wpływ na plany zagospodarowania przestrzennego.
PRZECZYTAJ NAGRODZONY TEKSTAUTOREK DGP NAWIĄZUJĄCY DO TEMATU PLANOWANIA PRZESTRZENNEGO:
Również samorządowcy skarżą się na przepisy i praktykę prawną w tym zakresie. Zapaść planowania powoduje nie tylko wizualny i mający ekonomiczne skutki chaos, lecz także niebezpieczną, jak określają to specjaliści, nieprzewidywalność przestrzeni, co utrudnia inwestowanie i powoduje wiele niekorzystnych zjawisk, z utratą zaufania obywateli i korupcją włącznie. Sprzyjają temu – nieprawidłowe rozstrzygnięcia samorządowych kolegiów odwoławczych i niepewne orzecznictwo sądów. – Zawsze można wyciągnąć wyroki, które pasują do danej sytuacji – mówi nam Bartłomiej Kolipiński, urbanista, ekspert z Towarzystwa Urbanistów Polskich. Choć przyznaje, że teoretycznie każdy wyrok jest w indywidualnej sprawie.
Co wynika z zaangażowania sądów administracyjnych w procesy zagospodarowania terenu
•Orzeczenia mają istotny udział w formułowaniu i realizacji polityki przestrzennej, zwłaszcza samorządów gminnych.
•Sędziowie, formułując orzeczenia, oceniając i przywołując w uzasadnieniu wyroków wolność zabudowy, dobre sąsiedztwo, kontynuację funkcji oraz kontynuację zabudowy, wkraczają w domenę wiedzy urbanistycznej i ekonomicznej (a przecież nie wszyscy mają potrzebną do tego fachową wiedzę).
•Konieczność częstej ingerencji sądu potwierdza, że ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz zawarte w niej regulacje dotyczące decyzji o warunkach zabudowy, są wadliwe.
Uwaga! Zazwyczaj orzeczenia są pod względem jurydycznym prawidłowe. Budzą jednak wątpliwości pod względem zgodności z zasadami i wiedzą urbanistyczną, z wymogami zrównoważonego rozwoju i ładu przestrzennego.
(Za: Adam Kowalewski, „Gospodarka przestrzenna III RP. Kryzys ‒ źródła ‒ straty ‒ drogi wyjścia”, Warszawa 2019)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama