Resort nie planuje zmiany przepisów o planowaniu przestrzennym w tej kadencji. A to oznacza, że los konsultowanego wstępnie z ekspertami projektu nowej ustawy jest niepewny.
Ministerstwo pod koniec maja rozesłało wstępny projekt zupełnie nowej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jak dowiedział się w resorcie DGP, projekt najprawdopodobniej nie zostanie skierowany do formalnych konsultacji publicznych w tej kadencji, choć pomysł stworzenia nowej ustawy nie został porzucony. Co stanie się po wyborach zależeć jednak będzie od nowej obsady resortu. Opcji jest kilka, np. może być podjęta decyzja, że będą nowelizowane obecne przepisy, a nie wprowadzany zupełnie nowy akt prawny.
Roboczy projekt Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju przewiduje nowy system planowania i zagospodarowania przestrzennego, w którym dotychczasowe studium i plany miejscowe zostałyby zastąpione planem ogólnym i planami zabudowy lub standardami urbanistycznymi. Wygaszone miałyby zostać tzw. wuzetki, w których nadużywaniu resort widzi przyczynę rozlewania się miast. Miałyby je zastąpić decyzje lokalizacyjne, stosowane na terenach przeznaczonych w planie ogólnym gminy do „uzupełnienia zabudowy”.
Proponowane rozwiązania wzbudziły mieszane oceny ekspertów, z którymi rozmawiał DGP. Deweloperzy wskazywali, że projekt jest godny dalszych prac, ale wiele szczegółów wymaga poprawy. Niektórzy wskazywali, że projekt zmienia tylko nazwy, nie rozwiązując zasadniczych problemów. Inni, że wręcz wprowadzi chaos, a negatywne praktyki związane z wuzetkami można wyeliminować niewielką nowelizacją obecnej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1945 ze zm.). Projekt przewidywał też zmiany w wypłacie odszkodowań właścicielom gruntów i zasad pobierania od nich opłat planistycznych.
– Obecne regulacje nie są pozbawione wad, dlatego rzetelna praca nad ich nowelizacją jak najbardziej jest na miejscu. Na zakreśleniu spójnych, przemyślanych ram prawnych gospodarowania skorzystamy wszyscy. Da nam to większe szanse chociażby na mieszkanie w przemyślanej funkcjonalnie przestrzeni. Sami inwestorzy także skorzystaliby, gdyby przepisy obarczałyby ich mniejszym zakresem wątpliwości, odnośnie do zgodności planowanych zamierzeń inwestycyjnych z prawem – powiedział DGP specjalizujący się w branży budowlanej radca prawny Łukasz Mróz. Zaznaczył, że inwestorzy potrzebują dobrych rozwiązań, a nie szybkich regulacji.
– Jakość jest ważniejsza niż tempo legislacji. Z obecnie obowiązującymi przepisami zainteresowani jakoś sobie radzą. Osobiście wolę dłużej poczekać na solidnie przeprocedowaną zmianę prawa i przekazanie wszystkim zainteresowanym dobrych jakościowo rozwiązań – podkreślił.
Obecnie procedura uchwalania planu zagospodarowania przestrzennego potrafi trwać kilka, a nawet kilkanaście lat, a wiele inwestycji (w tym wieżowce) jest realizowanych na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Ponadto, żeby przeprowadzić strategiczne dla państwa inwestycje, niezależnie od planów miejscowych, od 2003 r. uchwalane są w Polsce specustawy. Projektowane zapisy uchylałyby je. Tymczasem 25 czerwca rząd przyjął kolejną specustawę, tym razem ułatwiającą rozbudowę i zwiększenie możliwości przeładunkowych portów morskich. Na je podstawie ma powstać centralny port w Gdańsku, port zewnętrzny w Gdyni oraz głębokowodny terminal kontenerowy w Świnoujściu. Wcześniej podobne rozwiązania prawne umożliwiły m.in. budowę terminalu do odbioru skroplonego gazu LNG w Świnoujściu. W ubiegłym roku Sejm przyjął specustawę o Centralnym Porcie Komunikacyjnym (Dz.U. z 2018 r. poz. 1089 ze zm.), na podstawie której w 2027 r. między Warszawą a Łodzią ma powstać jedno z największych lotnisk w Europie (docelowo nawet 100 mln pasażerów rocznie). Krytykowana zarówno przez deweloperów, jak i samorządy bywa natomiast uchwalona w zeszłym roku i już nowelizowana specustawa mieszkaniowa, na podstawie której miały być budowane osiedla głównie w ramach „Mieszkania+”, ale z której mogą korzystać wszyscy deweloperzy (Dz.U. z 2018 r. poz. 1496 ze zm.).