Niekontrolowane rozlewanie się miast i chaos przestrzenny spowodowany brakiem miejscowych planów zagospodarowania kosztuje nas 84 mld zł rocznie. To najnowsze ustalenia naukowców z Polskiej Akademii Nauk, którzy sprawdzili, jak brak spójnej polityki terytorialnej rzutuje na gminy i ich mieszkańców.
W przeliczeniu na głowę każdy z nas płaci ponad 2,2 tys. zł rocznie m.in. na utrzymanie infrastruktury przesyłowej (np. wodociągów i sieci kanalizacyjnej), która łączy oddalone od siebie osiedla i nieruchomości.
Duże odległości między miejscami zamieszkania a większymi ośrodkami, gdzie zwykle ulokowane są szkoły, punkty usługowe i miejsca pracy, rzutują też na rosnące koszty transportu. Rozproszona zabudowa przy braku dogodnej infrastruktury wymusza posiadanie samochodu i dojazdy na własną rękę. W samej tylko aglomeracji warszawskiej winduje to koszty codziennych podróży na linii dom – praca o ponad 600 mln zł rocznie – wyliczają naukowcy. W skali całego kraju za nieefektywny transport płacimy ponad 31 mld zł.
Eksperci z PAN zwracają uwagę, że w ciągu ostatniej dekady wzrosła liczba obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP). W 2009 r. było ich ponad 36 tys., a pod koniec 2017 r. liczba ta zwiększyła się o ponad 15 tys. To jednak wciąż mało. Plany te obejmują bowiem jedynie ok. 30 proc. powierzchni kraju.
Co więcej, zgodnie z prze znaczeniem terenów, których status uregulowano w obowiązujących MPZP, większość z nich ma zostać przekazana pod zabudowę mieszkalną. Wystarczyłoby to na zasiedlenie ponad 62 mln osób.
Problem w tym, że tak duża ilość planowanej zabudowy mieszkalnej wymusza na gminach rozbudowę infrastruktury technicznej. A to oznacza kolejne koszty, które – poza wydatkami na budowę dróg dojazdowych – mogą wynieść samorządy nawet 51 mld zł w nachodzących latach.
Dlatego też przedstawiciele Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN apelują o jak najpilniejszą reformę systemu zarządzania rozwojem terytorialnym. Wniosek ten, wraz ze swoimi najnowszymi ustaleniami przedstawili wczoraj na posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury.