Partia rządząca łata przepisy w kodeksie wyborczym, by nie dopuścić do powtórki sytuacji, w której osoba skazana prawomocnym wyrokiem obejmuje urząd.
Dzień po naszym artykule, w którym pisaliśmy, że mijają dwa miesiące odkąd prezydent Łodzi objęła urząd i że politycy PiS najwyraźniej zrezygnowali z chęci pozbawienia jej mandatu, do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji kodeksu wyborczego. Ma on charakter techniczny – eliminuje pewne problemy natury organizacyjnej, które ujawniły się podczas tych wyborów samorządowych.
W projekcie znalazł się też przepis, który ewidentnie związany jest ze sprawą prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej. Gwarantuje on, że prawa wybieralności na urząd wójta, burmistrza czy prezydenta miasta nie będzie miała osoba „skazana prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe”.
Przypomnijmy: Hanna Zdanowska została skazana prawomocnym wyrokiem za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, w celu uzyskania kredytu przez jej partnera. Pojawiły się wątpliwości, czy powinna w ogóle kandydować w wyborach. Zdaniem wojewody łódzkiego z PiS – absolutnie nie. Ale kodeks wyborczy w obecnym brzmieniu zakłada, że nie wystarczy prawomocny wyrok. Musi być jeszcze orzeczona kara w postaci pozbawienia wolności. A na Zdanowską nałożono grzywnę.
Eksperci dostrzegli też kolizję kodeksu wyborczego z art. 6 ustawy o pracownikach samorządowych, który faktycznie mówi, że samorządowiec nie może być skazany prawomocnym wyrokiem. Jednak część prawników wskazywała, że przepis ten należy odczytywać w kontekście art. 6a tej ustawy. Wymienia on stanowiska, których ta regulacja dotyczy – nie ma tam stanowisk wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, mowa jest za to o ich zastępcach. A więc ta regulacja nie dotyczy urzędników obejmujących funkcję na mocy wyborów powszechnych.
Padał jeszcze jeden argument: kodeks wyborczy ma charakter szczególny względem ustawy o pracownikach samorządowych (lex specialis derogat lex generali).
PiS postanowił więc naprostować przepisy i wyeliminować pola do zbyt wielu interpretacji.
Czy nowe przepisy mogą uderzyć w już urzędującą prezydent Łodzi? Politycy PiS deklarują, że one mają tylko doprecyzować pewne nieścisłości. – Nowelizacja nie ma związku z sytuacją w Łodzi. Ale nie może być tak, że osoba z prawomocnym wyrokiem skazującym może pełnić takie funkcje – mówi Barbara Dziuk z PiS, będąca w grupie posłów wnioskodawców.
Zdaniem ekspertów, nawet gdyby PiS miał zamiar poprzez nowelizację pozbawić Zdanowską stanowiska, nie miałby takiej możliwości. – Przepisy mogą działać jedynie na przyszłość, podobnie jak w prawie karnym. W momencie, gdy pani Zdanowska obejmowała urząd, obowiązywały przepisy łagodniejsze – wskazuje szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Jak ocenia, co do zasady zmiana jest pożądana, bo eliminuje pewne sprzeczności między kodeksem wyborczym a ustawą o pracownikach samorządowych.
Wtóruje mu konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski. – Należy zastosować tu zasadę, że prawo nie działa wstecz. Zwłaszcza że chodzi o przepis, który ingeruje w sytuację prawną jednostki i ma charakter represyjny. Nie zmienia się reguł w trakcie gry. Objęcie urzędu nastąpiło w wyniku wyboru dokonanego wedle pewnych zasad. To, że one okazały się niejasne, wymaga interpretacji uwzględniającej stan prawny, który obowiązywał w momencie dokonania wyboru – ocenia ekspert. Są instrumenty prawne pozwalające wyjaśnić sytuację w Łodzi, a sprowadzają się do rozstrzygnięcia sądowego. – Bo ewentualne działanie wojewody podlegałoby przecież kontroli sądu. Po to instrumentarium jak dotąd nie sięgnięto. Tym bardziej tej nowelizacji nie można odnosić do sytuacji w Łodzi, choć nie można wykluczyć, że próby będą.
Ustawa ma wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, jednak wygląda na to, że szykowane na 3 marca wybory przedterminowe w Gdańsku odbędą się według dotychczasowych zasad. Artykuł 3 szykowanej nowelizacji zakłada, że „do wyborów zarządzonych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy” stosuje się przepisy kodeksu wyborczego w brzmieniu dotychczasowym. Projekt rozporządzenia prezesa Rady Ministrów w sprawie wyborów w Gdańsku skierowano do podpisu premiera 22 stycznia.