Mężczyzna złożył do burmistrza miasta wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Chciał poznać posiadaczy bankowych kart służbowych w urzędzie. Prosił przy tym o zestawienie zawierające informacje o użytkowniku, dacie, kwocie transakcji i jej opisie. Zażądał też przypisanego kodu wydatków budżetowych transakcji, za okres 2015 roku. Jako sposób udostępnienia wskazał adres poczty elektronicznej.
W odpowiedzi na wniosek organ stwierdził, że tożsame podanie zostało już przez niego w zeszłym roku. To też zostało poddane ocenie wojewódzkiego sądu administracyjnego - zatem kwestia danych i kart została już "prawomocnie rozstrzygnięta".
Mężczyzna poskarżył się do WSA w Łodzi. Według niego stanowisko burmistrza jest błędne, ponieważ do dnia złożenia skargi organ nie udostępnił mu informacji publicznej, ani też nie wydał decyzji administracyjnej. Tym samym, pozostając w bezczynności naruszył art. 61 ust. 1 Konstytucji RP, art. 1 ust. 1 i art. 13 ust. 1 ustawy z 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2014 r., poz. 782 ze zm.,).
W odpowiedzi na skargę burmistrz wyjaśnił, że 13 marca 2017 r. do urzędu miejskiego wpłynął tożsamy wniosek o udostępnienie informacji publicznej o treści: "Mając na uwadze informacje z Centralnego Rejestru Umów i Porozumień prowadzonego przez Urząd Miejski w A., wnoszę w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej o udostępnienie w formie elektronicznej na mój adres: wyciągów z służbowych kart płatniczych wydanych dla: J. L., R. K., A.B. za okres 2015 i 2016 roku".
Wtedy też burmistrz wezwał skarżącego do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego, a następnie odmówił udostępnienia informacji publicznej. Następnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze, po rozpatrzeniu odwołania, uchyliło powyższą decyzję organu I instancji w całości i przekazało mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Potem sprawa została osądzana przez WSA.
Burmistrz dodał, że co prawda wnioski nie są identyczne, jednak przedmiotowo dotyczą tego samego tematu - udostępnienia wyciągów, czyli zestawienia operacji wykonanych służbowymi kartami płatniczymi będącymi w dyspozycji pracowników urzędu.
Podkreślił także, że w aktualnym wniosku skarżący żądał podania informacji o posiadaczach służbowych kart płatniczych, podczas, gdy z treści wniosku z 2017 r. wynika, iż wie on, którzy pracownicy Urzędu nimi dysponują, ponieważ wymienił ich z imienia i nazwiska
WSA 23 sierpnia 2018 r. stwierdził, że skarga jest zasadna i zobowiązał burmistrza do załatwienia wniosku.
Według sądu, definicja pojęcia "informacji publicznej" wynikająca z art. 1 ust. 1 w związku z art. 6 u.d.i.p., co wielokrotnie podkreślał w swoich orzeczeniach Naczelny Sąd Administracyjny, ma szeroki zakres przedmiotowy i obejmuje każdą wiadomość wytworzoną przez szeroko rozumiane władze publiczne i osoby pełniące funkcje publiczne lub odnoszącą się do władz publicznych, a także wytworzoną lub odnoszącą się do innych podmiotów wykonujących funkcje publiczne w zakresie wykonywania przez nie zadań władzy publicznej i gospodarowania mieniem publicznym. Katalog informacji wymienionych w art. 6 u.d.i.p. ma otwarty charakter i wymienia jedynie przykładowe kategorie danych, które stanowią informację publiczną.
Tu niespornym pozostaje fakt, że informacja objęta wnioskiem skarżącego posiada walor informacji publicznej w rozumieniu art. 1 ust. 1 i art. 6 ust. 1 pkt 2 lit. f u.d.i.p., dotyczy bowiem wydatkowania środków publicznych.
W przekonaniu WSA stanowisko prezentowane przez organ, biorąc pod uwagę treść obu wniosków, jest błędne, podobnie jak i twierdzenie, że skoro skarżący z imienia i nazwiska wskazywał we wniosku z 2017 r. użytkowników kart, to posiada pełną wiedzę w tym zakresie. Nie można bowiem wykluczyć, że użytkownikami kart są jeszcze inne podmioty, poza wskazywanymi i do tej kwestii organ powinien się jednoznacznie ustosunkować.
Sąd stwierdził, że na dzień wniesienia skargi jak i obecnie burmistrz pozostaje w bezczynności.
Sygn. II SAB/Łd 82/18
Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego