Na festynie atmosfera bywa luźna i aż korci, by burmistrzowi czy sołtysowi wyciąć jakiś numer. Jednak, jak przekonali się strażacy-ochotnicy w Radnicy, nie można zapomnieć, że te osoby zaliczamy do funkcjonariuszy. Zwłaszcza jeżeli przybyły służbowo.

A tak na ogół się dzieje, bo impreza pod chmurką to dobre miejsce do promocji wsi czy miasta. Wówczas o naruszenie nietykalności cielesnej nietrudno. I wcale nie musi dojść, jak nieszczęśliwie zdarzyło się na wspomnianej imprezie, do uszkodzenia wzroku włodarza (w tej konkretnej sytuacji kara może okazać się zresztą jeszcze wyższa i wymierzona na podstawie innych artykułów kodeksu karnego). Wystarczy zamierzone potrącenie funkcjonariusza publicznego ręką lub barkiem, popchnięcie, pociągnięcie za włosy, podstawienie nogi, zrzucenie czapki lub okularów, rozbicie na ubraniu jajka, obcięcie włosów, ba, nawet poklepywanie czy... pocałunek bez zgody drugiej osoby.

O ile zdarzenie w Radnicy miało być żartem, to nierzadko nieprzyjazne zachowania wobec urzędników czy przedstawicieli różnych służb z żartami nie mają nic wspólnego. Najczęściej agresja dotyka policjantów, ale poszkodowanymi bywają też inne grupy osób. Wśród nich są także dość często pracownicy pomocy społecznej. W Bytomiu przed miesiącem mężczyzna, który nie dostał zasiłku, zaatakował urzędniczkę. Z takim czynem zaś łączy się zaostrzona odpowiedzialność karna wobec sprawcy. Czym grozi naruszenie nietykalności cielesnej, czym znieważenie a jaką karę przewidziano za czynną napaść wobec np. urzędnika określają konkretne przepisy kodeksu karnego.

Kto, oprócz wymienionych w tekście przykładów, może okazać się podczas wykonywania swoich obowiązków funkcjonariuszem? Nie zawsze jest to łatwe do określenia. W tym gronie może znaleźć się i nauczyciel, i pielęgniarka, i radny... Kto jeszcze? Dowiecie się państwo tego z tekstu na kolejnych stronach.

ZAINTERESOWAŁ CIĘ TEN TEMAT? CZYTAJ WIĘCEJ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>