Niektóre województwa nadal nie przyjęły planów gospodarowania odpadami. – Mogą przez to stracić unijne pieniądze – ostrzega Najwyższa Izba Kontroli.
WOJEWÓDZTWA MUSZĄ ZAPLANOWAĆ, CO ZROBIĄ Z ODPADAMI / Dziennik Gazeta Prawna
Do końca grudnia 2016 r. marszałkowie mieli czas na uchwalenie wojewódzkich planów gospodarki odpadami. W nich zawarty jest m.in. wykaz inwestycji, które powinny zostać zrealizowane (np. instalacje do recyklingu, spalarnie itd.). Dotychczas z tego obowiązku wywiązało się 11 województw: świętokrzyskie, mazowieckie, lubelskie, warmińsko-mazurskie, pomorskie, podlaskie, zachodniopomorskie, dolnośląskie, podkarpackie, opolskie, małopolskie.
– Kolejne dwa zostały na razie pozytywnie zaopiniowane i uzgodnione z ministrem środowiska. Chodzi o plan dla woj. śląskiego i lubuskiego – informuje Paweł Mucha z Ministerstwa Środowiska.
Szukanie winnych
Brak uchwalonych WPGO to dla Polski poważny problem. O zagrożeniach alarmuje m.in. Najwyższa Izba Kontroli. – Opóźnienia w planowaniu gospodarowania odpadami stwarzają zagrożenie dla realizacji warunków ex ante dla przyszłej perspektywy finansowej UE, według których zaktualizowane wojewódzkie plany gospodarki odpadami wraz z planami inwestycyjnymi powinny były zostać przekazane Komisji Europejskiej do końca 2016 r. – wskazuje NIK.
– Możemy stracić ogromne środki unijne, potrzebne do wykorzystania na przebudowę systemu gospodarki odpadami – mówi Andrzej Gawłowski, dyrektor Związku Celowego Gmin MG-6 w Gorzowie Wielkopolskim.
– Resort środowiska pod koniec ubiegłego roku pośpieszał województwa w uchwalaniu planów, grożąc właśnie taką konsekwencją – dodaje Maciej Kiełbus z Kancelarii Ziemski & Partners w Poznaniu.
Ministerstwo nie jest jednak bez winy. – Opóźnienie aktualizacji planów w 2016 r. spowodowane zostało późnym uchwaleniem Krajowego planu gospodarki odpadami 2022 – wskazuje Najwyższa Izba Kontroli. A za przygotowanie tego dokumentu odpowiedzialny jest resort. Zgodnie z ustawą z 14 grudnia 2012 r. o odpadach (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1987 ze zm.) WPGO powinny być zgodne z krajowym planem gospodarki odpadami i służyć realizacji zawartych w nim celów. Ten został przyjęty dopiero w sierpniu 2016 r. Bez niego trudno było opracować WPGO. Ponadto resort negatywnie opiniował przekazywane mu projekty planów.
MŚ nie poczuwa się jednak do winy.
– Zakończenie procedury opiniowania wojewódzkich planów gospodarki odpadami i uzgadniania projektów inwestycyjnych zależy od prac prowadzonych przez urzędy marszałkowskie nad rozpatrywaniem i uwzględnianiem uwag zgłoszonych przez ministra środowiska. Resort podejmował wiele działań wspierających samorządy i nadal dokłada ze swojej strony wszelkich starań, aby prace nad tymi dokumentami zostały zakończone jak najszybciej. Na bieżąco prowadzone są indywidualne konsultacje z urzędami marszałkowskimi, których celem jest przyspieszenie procesu opiniowania i uzgadniania projektów dokumentów – zapewnia Paweł Mucha.
Walka z czasem
– Utrata środków to tylko jedna z możliwych konsekwencji. Jeżeli nie ma nowego WPGO, to obowiązują wcześniejsze plany przyjęte kilka lat temu. To oznacza, że żadna inwestycja ujęta w procedowanych obecnie planach nie może zostać zrealizowana, zanim nie zostaną one definitywnie przyjęte – mówi Andrzej Gawłowski.
Kolejnym problemem jest to, że uchwalenie planu to dopiero połowa sukcesu. Bo potem mogą one zostać zakwestionowane przez wojewodę. A ci korzystają z tej możliwości. Tak się stało w przypadku województwa świętokrzyskiego czy mazowieckiego. Pierwszy WPGO został uchylony przez wojewodę świętokrzyskiego ze względów proceduralnych. Jego zdaniem sejmik zapomniał uchylić plan przyjęty kilka lat wcześniej, a to prowadzi do sytuacji, w której obowiązują dwa WPGO – co jest niezgodne z prawem. Natomiast w przypadku Mazowsza zastrzeżenia wojewody dotyczyły braku zaopiniowania projektu przez ministra środowiska w zakresie wprowadzonych do WPGO zmian. Obie sprawy trafiły do sądów.
– Do czasu podjęcia rozstrzygnięć w tych sprawach obowiązują stare WPGO. To oznacza, że przedsięwzięcia wskazane w nowych są wstrzymane, mimo że plan został uchwalony – wyjaśnia Maciej Kiełbus.
Z kolei zdaniem Andrzeja Gawłowskiego także te nowe plany ulegną szybkiej dezaktualizacji.
– Parlament Europejski właśnie przyjął nowe wytyczne w zakresie gospodarki odpadami. Chce, aby do 2030 r. przynajmniej 70 proc. odpadów trafiało do recyklingu, a składowanych było nie więcej niż 5 proc. Spalanie powinno być ostatecznością. W Polsce wystarczyłyby dwie, trzy spalarnie. Tymczasem planuje się budowę kolejnych 74 instalacji – komentuje.
Często założenia zawarte w nowych WPGO są już niezgodne z unijnymi celami. – Nie nadążamy za prawodawstwem wspólnotowym. Dlatego warto byłoby się zastanowić, czy nie zmienić systemu zarządzania gospodarką odpadami w Polsce. Może dalsze utrzymywanie WGPO jest zbędne, a stawiane cele można osiągnąć prostszymi metodami? – zastanawia się Gawłowski.