Szykuje się zmiana ordynacji wyborczej. Chodzi o ustalenie wzoru kart do głosowania. PKW w ubiegłym tygodniu zdecydowała, że na potrzeby wyborów samorządowych w 2018 r. karty będą ponownie miały formę broszury.
– Płachty w naszym przekonaniu i w przekonaniu wyborców, którzy brali udział w dotychczasowych konsultacjach, nie zdają egzaminu – ocenia przewodniczący PKW sędzia Wojciech Hermeliński.
Na pierwszej stronie znaleźć miałaby się m.in. instrukcja dla wyborcy, na drugiej kartce – spis treści, a na kolejnych – listy kandydatów zgłoszonych przez komitety wyborcze.
Złe doświadczenia...
PiS jednak na broszurę forsowaną przez PKW godzić się nie chce. Partia w dalszym ciągu pamięta złe doświadczenia z kartą zastosowaną w wyborach samorządowych w 2014 r. Wówczas na pierwszej, okładkowej stronie – wskutek losowania – znaleźli się kandydaci PSL, a kolejne komitety na dalszych stronach. To, zdaniem PiS, mogło zmylić część wyborców, czego efektem był zaskakująco wysoki wynik ludowców oraz ogromna liczba głosów nieważnych (ponad 17 proc.). Ludzie stawiali krzyżyk np. na każdej stronie broszury zamiast tylko na jednej, wybranej.
W rozmowie z DGP poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk przyznał, że forma broszury być może jest wygodniejsza, jednak tradycyjna forma „płachty” wydaje się bardziej przejrzysta. Jego partyjny kolega Marcin Horała nie wyklucza, że wzór karty ulegnie zmianie w stosunku do tego, co zaproponowała PKW. – W ramach planowanej nowelizacji ordynacji wyborczej zastanowimy się także nad kwestią jej wzoru – zapowiada poseł.
W Krajowym Biurze Wyborczym słyszymy, że przepisy kodeksu wyborczego nie wymagają jakiejkolwiek akceptacji rządu w zakresie wzoru karty (zwłaszcza że propozycja ta nie ma jeszcze formy uchwały PKW). Ale w tym momencie piłka jest i tak po stronie parlamentarzystów PiS. – Jeżeli przepisy kodeksu wyborczego w zakresie sporządzania karty do głosowania zostaną zmienione, PKW przygotuje wzór karty, który będzie zgodny z przepisami obowiązującymi w wyborach – przyznaje szefowa KBW Beata Tokaj. – Wprawdzie przewodniczący PKW wskazał na konferencji prasowej, że karta w formie książeczki jest w zasadzie propozycją ostateczną, jednak zaznaczył, że komisja nie będzie uchylać się od dyskusji, jeżeli w trakcie konsultacji pojawią się opinie o konieczności modyfikacji lub ulepszenia obecnej propozycji – dodaje szefowa KBW.
... do naprawienia
Nawet jeśli przyjąć, że forma książeczkowa karty zastosowana w wyborach samorządowych była porażką, to jednak PKW wyciąga wnioski. Do broszury zastosowanej w wyborach do Sejmu w 2015 r. wprowadzono stronę tytułową, stronę ze spisem treści oraz przeprowadzono szeroko zakrojoną akcję informacyjną. W efekcie odsetek głosów nieważnych spadł do 2,53 proc.
Jednakże sama forma karty to niejedyne pole do potencjalnego konfliktu na linii PKW – PiS. Nie jest do końca pewne, kto w przyszłym roku karty wyprodukuje i dostarczy do komisji wyborczych. Na razie PKW oznajmiła, że od 2018 r. karty będą opatrzone hologramami. Planuje się, że naklejki te dostarczy Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych (PWPW). Co do ich produkcji i dostarczenia w KBW usłyszeliśmy, że jak dotąd za wykonanie kart i ich dostarczenie odpowiadają samorządy. A te po prostu organizują przetargi na wolnym rynku i zlecają produkcję zgodnie z wytycznymi PKW oraz ich dostawę. Ale, jak pisaliśmy już w DGP, szykowany przez MSWiA projekt ustawy o dokumentach publicznych przewiduje, że PWPW – już jako Drukarnia Narodowa – będzie miała wyłączność na druk m.in. właśnie kart do głosowania.
Krajowe Biuro Wyborcze zdecydowanie krytykuje ten kierunek. – Nie jest możliwe, żeby jeden podmiot wydrukował i dostarczył obwodowym komisjom wyborczym we właściwym terminie spersonalizowane karty do głosowania dla wszystkich okręgów wyborczych w wyborach do poszczególnych rad – uważa Beata Tokaj z KBW.
Faktem jest, że wybory samorządowe organizacyjnie należą do jednych z najbardziej skomplikowanych elekcji. Przy ustalaniu wzoru karty trzeba wziąć pod uwagę, że w największym okręgu wyborczym, w przypadku wyborów do sejmików województw, wybiera się 10 radnych. W okręgu takim na jednej liście może zostać zarejestrowanych maksymalnie 20 kandydatów. W 2014 r. w jednym takim okręgu wyborczym zarejestrowano 18 list z kandydatami. To oznacza, że gdyby na każdej z tych list było po 20 kandydatów, jedna karta do głosowania teoretycznie mogłaby obejmować nawet 360 kandydatów. W praktyce jest mniej – w ostatnich wyborach samorządowych maksymalna liczba kandydatów zarejestrowanych w jednym okręgu wynosiła 177.
Kto czuwa, aby elekcja była uczciwa
W skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodzą:
– przedstawiciele Trybunału Konstytucyjnego (sędziowie w stanie spoczynku: przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński, Zbigniew Cieślak i Janusz Niemcewicz),
– przedstawiciele Sądu Najwyższego (Wiesław Kozielewicz, Wiesław Błuś i Krzysztof Strzelczyk),
– przedstawiciele Naczelnego Sądu Administracyjnego (Sylwester Marciniak, Arkadiusz Despot-Mładanowicz i Wojciech Kręcisz).
– W skład PKW wchodzą przedstawiciele środowisk skłóconych z obecną władzą. Nie bez znaczenia jest to, że zostali wyznaczeni za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego pod koniec 2014 r. – twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Kodeks wyborczy przewiduje, że kadencja członka PKW wynosi 9 lat. Sędziów wchodzących w jej skład wyznaczają: prezes TK, pierwszy prezes Sądu Najwyższego oraz prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, zaś decyzję o powołaniu w skład PKW (w drodze postanowienia) podejmuje prezydent RP.