Ze Wschodu przemyca się do Polski już nie tylko papierosy oraz alkohol. Ostatnim hitem kontrabandy są nielegalne i często groźne dla zdrowia oraz środowiska naturalnego środki ochrony roślin.
10 października celnicy z Krościenka udaremnili przemyt 30 kg środków ochrony roślin, które próbował wwieźć do Polski 36-letni obywatel Ukrainy. 6 maja w Korczowej w samochodzie osobowym znaleziono 8,8 kg i 46 l pestycydów. Z kolei 16 kwietnia celnicy z Dorohuska znaleźli w dwóch autobusach 3 tys. paczek papierosów i 50 opakowań środków ochrony roślin. Nielegalne pestycydy mogą być potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia; ponieważ nie przeszły wymaganych kontroli, nie wiadomo, jaki jest ich dokładny skład.
Ostatnio nie ma praktycznie tygodnia, by celnicy na naszej wschodniej granicy nie odkrywali kolejnych prób przemytu pestycydów. Największą wykryto w maju 2014 r. dzięki współpracy z Europejskim Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. W zatrzymanych ciężarówkach wykryto 21 t nielegalnych i podrobionych pestycydów. Towar jechał z Chin przez Odessę. Z informacji Służby Celnej wyłania się obraz narastającego problemu. I tak, w 2013 r. w Izbie Celnej w Białej Podlaskiej ujawniono ok. 830 l i 230 kg środków ochrony roślin niezgłoszonych do kontroli celnej, w 2014 r. było to już ponad 1500 l i 885 kg. Tymczasem w 2015 r. tylko od maja do końca września Służba Celna zatrzymała 1294 kg środków ochrony roślin.
– W 2014 r. nasi funkcjonariusze zatrzymali 18 tys. opakowań środków ochrony roślin, które okazały się podróbkami oryginalnych produktów. To aż 77 proc. wszystkich towarów zatrzymanych z uwagi na naruszenie praw własności intelektualnej – mówi rzeczniczka bialskopodlaskiej izby Marzena Siemieniuk. Boom widać także w Izbie Celnej w Przemyślu. W latach 2009–2013 odnotowano tam 71 przypadków przemytu środków ochrony roślin. W 2014 r. było ich już 94, zaś w pierwszej połowie tego roku celnicy wykryli 60 przypadków przemytu tego typu towarów, łącznie zatrzymując 34,4 tys. kg i 62,3 tys. l materiałów.
Pierwsze kłopoty zaczęły się przed pięcioma laty. Jak wynika z analiz Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORIN), w latach 2010–2012 podstawowym problemem były nieprawdziwe etykiety. Później zaczęto wykazywać próbę przewozu środków niedopuszczonych do obrotu. I tak z roku na rok w wyniku kontroli tej instytucji wycofywanych jest z obrotu coraz więcej nielegalnych środków. W 2011 r. z rynku usunięto 8,5 tys. kg, a w 2014 r. już ponad 61 tys. kg.
– Problem przemytu środków ochrony roślin na szerszą skalę pojawił się tuż po wejściu Polski do UE. Nasilił zaś – około 2013 r. – tłumaczy dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin Marcin Mucha. To nasilenie wynikało w znacznej mierze z wejścia na ten rynek przestępczości zorganizowanej, która zauważyła nowe źródło dochodów. A zauważyła je w momencie, gdy weszły w życie nowe przepisy o handlu równoległym, pozwalające łatwiej przewozić środki chemiczne między krajami Unii.
Oczywiście chodzi tylko o środki legalne, ale pomiędzy nimi łatwiej wwieźć do UE ich niezalegalizowane odpowiedniki. Komisja Europejska szacuje, że już 10 proc. tego wartego niemalże 400 mln euro rynku jest opanowane przez szarą i czarną strefę produktów bez kontroli i koncesji. – W Unii mamy dość restrykcyjne przepisy. Stosowane tu preparaty podlegają setkom badań i kontroli, zanim zostaną dopuszczone do stosowania. I bardzo dobrze, bo chodzi o nasze zdrowie i środowisko naturalne. Równolegle zaczął się rozwijać handel nielegalnymi i podrobionymi środkami ochrony roślin. Te produkty są niebezpieczne, bo nie są badane i nie wiadomo, jaki jest ich prawdziwy skład – tłumaczy Mucha.
– Różnice w cenach środków bezpiecznych, dopuszczonych do obrotu, oraz tych podrabianych są spore, a ryzyko – mniejsze niż przy przemycie papierosów, alkoholu i narkotyków – dodaje nasz rozmówca. – Dlatego pomagamy Służbie Celnej odróżnić produkty oryginalne od podróbek. Informujemy, że sam brak polskiej etykiety lub miejsce produkcji poza Unią wskazuje, iż jest to środek nielegalny – dodaje ekspert. Przed falą przemytu ostrzega także PIORIN. W latach 2010––2014 złożyła 50 zawiadomień do prokuratury. Ta jednak umorzyła 39 z nich.

61 ton nielegalnych środków ochrony roślin wycofano z obrotu w 2014 r.

10 proc. środków ochrony roślin w Europie pochodzi z nielegalnych źródeł

500 zł grzywny grozi za użycie nielegalnych środków ochrony roślin