Cała polska gospodarka notuje od wielu lat ujemne saldo handlowe. Nie dotyczy to jednak produktów rolno-spożywczych, które od kilku lat zwiększają dodatni bilans handlowy

Według danych GUS za rok 2013 wartoś całego polskiego eksportu wynosił 155 mld euro. Niemal co ósme euro z eksportu trafiało w zeszłym roku do Polski dzięki produkcji rolno-spożywczej, która wyniosła 20,4 mld euro. Dla porównania warto odnotować, że wartść polskiego eksportu w 2012 roku wynosiła 17,9 mld euro. Trend jest zatem dynamicznie wzrostowy. W połowie listopada tego roku minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiedział, że wartość tegorocznego eksportu produktów rolno-spożywczych także przekroczy poziom 20 mld euro. Według danych opublikowanych na stronie ministerstwa rolnictwa wartość eksportu rolno-spożywczego za trzy kwartały tego roku wyniosła 15,7 mld euro.

- W mojej ocenie największym atutem polskich eksporterów żywności jest elastyczność rozumiana jako możliwość spełnienia różnych (często rozbieżnych) wymagań kontrahentów zagranicznych w dość krótkim czasie. Umożliwia to przygotowanie dobrych ofert eksportowych i realizacja kontraktów, a potwierdzenie znajdujemy w pozytywnym bilansie eksportu polskiej żywności. - mówi Piotr Kondraciuk, dyrektor Biura Promocji Żywności w Agencji Rynku Rolnego.

- Z drugiej strony największym problemem polskich eksporterów, który szczególnie mocno ujawnił się w obecnej sytuacji będącej następstwem embarga rosyjskiego, jest pewna słabość w wymiarze logistyki produktów rozumianej jako organizowanie dużych, jednolitych jakościowo (również w dłuższej perspektywie czasu) partii produktów dostarczanych do kontrahentów w różnych strefach geograficznych, klimatycznych i kulturowych. - dodaje.

Kto od nas kupuje? Nie jest zaskoczeniem, że największym odbiorcą polskich produktów rolno-spożywczych są kraje Unii Europejskiej. Odbierały one aż 78,4 proc. całego eksportu rolnego w zeszłym roku. Najwięcej kupowali od nas w zeszłym roku Niemcy (4,7 mld euro), Brytyjczycy (1,5 mld euro) oraz Rosjanie (1,25 mld euro).

Dodatnie saldo handlowe

Co jednak z importem? W sektorze rolno-spożywczym jest znacząco niższy od eksportu. W ubiegłym roku do Polski trafiły produkty rolno-spożywcze na łączną sumę 14,3 mld euro (w tym z uE: niemal za 10 mld euro). Saldo handlowe w tym sektorze wyniosło plus 6,1 mld euro, co jest wynikiem bardzo dobrym biorąc pod uwagę saldo całego polskiego handlu z zagranicą, które w zeszłym roku wyniosło minus 2 mld euro. Co wiecej branża rolno-spożywcza może się pochwalić dodatnim saldem handlowym za ubiegły rok z każdym z trzech najważniejszych partnerów handlowych: Niemcami, Wielką Brytanią i Rosją.

W pierwszych trzech kwartałach tego roku do Polski trafiły towary rolno-spożywcze za kwotę 10,8 mld euro. Saldo handlowe w tym okresie wyniosło plus 4,9 mln euro. Co także jest wynikiem wyróżniającym na tle ujemnego salda handlowego całego kraju - minus 0,8 mld euro w pierwszych trzech kwartałach tego roku według danych GUS. Z trójki największych kupców polskich produktów rolno-spożywczych wypadłą Rosja - to oczywiście skutek embarga. Do Niemców i Brytyjczyków dołączyła w związku z tym Francja.

Wsparcie ministerstwa i ARR

Polscy eksporterzy produktów rolno-spożywczych mogą liczyć na wsparcie funduszy promocji, które powstały na mocy ustawy z 22 maja 2009 roku o o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych. Utworzono ich w sumie 9, a zarządza nimi Agencja Rynku Rolnego. Fundusze są przeznaczone na promocję mleka, kilku rodzajów mięs (wołowego, wieprzowego, końskiego, owczego, drobiowego), ziaren zbóż oraz przetworów zbożowych oraz warzyw i owoców.

Dla rozwoju polskiego eksportu ważne jest m.in. otwieranie nowych rynków zbytu, szczególnie poza UE, gdzie nie obowiązuje swobodny przepływ towarów. To zadanie leży w gestii ministra rolnictwa, którego rolą jest inicjowanie rozmów z państwami spoza UE i dążenie do otwierania dla polskich produktów coraz to nowych rynków. Kiedy już dojdzie do podpisania ramowego porozumienia handlowego na szczeblu ministrów rolnictwa - do pracy wchodzą z obu stron służby fitosanitarne (w przypadku produkcji roślinnej) oraz służby weterynaryjne (w przypadku produkcji zwierzęcej). Ich zadaniem z kolei jest zapewnienie odpowiednich standardów dopuszczania produktów rolno-spożywczych.

- Działalność Agencji w zakresie wspierania eksporterów można podsumować w trzech podstawowych zakresach. Po pierwsze są to bezpośrednie wsparcie finansowe działań promocyjnych dotyczących polskiej żywności prowadzonych przez grupy producentów oraz organizacje zrzeszające producentów w kraju i za granicą (w ubiegłym roku z różnych źródeł Agencja dofinansowała działania o budżetach przekraczających 100 mln zł) Po drugie jest to organizacja misji gospodarczych, spotkań biznesowych, wystąpień targowych dla przedsiębiorców (średniorocznie ARR organizuje ok. 15 – 20 tego rodzaju inicjatyw). Wreszcie po trzecie jes to merytoryczne wsparcie informacyjne nt. warunków prowadzenia działalności w krajach docelowych, wymiany towarowej, wymagań w eksporcie oraz potencjalnych ofert biznesowych dla przedsiębiorców zainteresowanych eksportem żywności. - mówi Piotr Kondraciuk.