Szef resortu rolnictwa, pytany w czwartek na antenie Jedynki Polskiego Radia o rozpoczynające się w Brukseli negocjacje ws. unijnego budżetu, zaznaczył, że "propozycja, która dotyczy przede wszystkim polityki spójności i wspólnej polityki rolnej jest absolutnie dla Polski korzystniejsza" niż w poprzednim budżecie.
Ardanowski zapowiedział, że poniedziałek przyjeżdża do Polski - na jego zaproszenie - 11 ministrów rolnictwa z państw naszego regionu, by dyskutować o nowych wyzwaniach wobec rolnictwa, "ale również o nowym budżecie". "Dawno nie było takiego spotkania poza Brukselą" - podkreślił.
Jak zaznaczył szef resortu rolnictwa, celem spotkania jest, by państwa naszego regionu, kraje Trójmorza, występowały wspólnie na arenie unijnej np. w kwestiach polityki rolnej. "Chcemy zaproponować Deklarację Warszawską, ona jest uzgodniona między krajami, która mówi, że na nowe wyzwania trzeba więcej pieniędzy, na wspólną politykę rolną, i nasze kraje nie godzą się na utrzymywanie podwójnych prędkości, tych bogatszych krajów i tych biedniejszych" - mówił.
Dodał, że w czasie tego typu negocjacji "liczą się pewne dokumenty, pewne stanowiska". "Jest stanowisko siedmiu krajów skrzykniętych ad hoc przez Holandię, które mówią, że nie potrzeba konwergencji zewnętrznej, czyli wyrównywania warunków w UE. To są kraje, które są płatnikami (do unijnego budżetu - PAP), niektóre z nich wyjątkowo dużo korzystały do tej pory z UE, jak Grecja" - powiedział.
Zdaniem Ardanowskiego kraje Europy muszą bronić wspólnych celów. "Powstają nowe potęgi - Chiny - walka o wpływy w Afryce, itd. Europa musi się jednoczyć, być coraz bardziej skonsolidowana, po to, żeby sprostać konkurencji globalnej" - ocenił.
Zwrócił uwagę, że dotychczasowe płatności UE były naliczane według mechanizmu sprzed prawie 30 lat. "To jest absurd, żeby takimi mechanizmami w całkiem innej rzeczywistości i z nowymi celami się posługiwać".
W czwartek do Brukseli przylecą przywódcy państw UE, by spróbować znaleźć kompromis w sprawie unijnego budżetu na lata 2021-2027.