Przepisy nie przesądzają, czy minimalna stawka godzinowa należy się tylko za czas wykonania zlecenia, czy też np. dojazdu do miejsca, w którym ma być ono świadczone. Wydaje się, że firmy będą mogły potrącać z wynagrodzenia kary umowne lub opłaty np. za użyczenie sprzętu lub odzieży roboczej (o ile nie będzie miało to na celu obchodzenie prawa).
To przykładowe wątpliwości przedstawione przez prawników kancelarii Gessel w trakcie seminarium poświęconego ostatniej nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (z 22 lipca 2016 r., Dz.U. poz. 1265). Zgodnie z nią od 1 stycznia 2017 r. wynagrodzenie osób zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia lub o świadczenie usług powinna wynosić co najmniej 13 zł za godzinę.
– Wątpliwości wywołuje już sam katalog umów objętych najniższą stawką. Nie obejmuje on np. umów agencyjnych, czyli dotyczących stałego pośredniczenia przy zawieraniu z klientami umów na rzecz dającego zlecenie – tłumaczy Adam Kraszewski, radca prawny z kancelarii Gessel.
Podkreśla, że może to prowadzić do problemów z rozróżnieniem takich kontraktów od zleceń (podobnie jak dziś problematyczne jest odróżnianie tych ostatnich od dzieł).
– Przepisy nie precyzują też tego, czy najniższa stawka będzie przysługiwała jedynie za czas wykonywania zleconych zadań, czy także dojazdu do miejsca ich świadczenia – dodaje.
Ma to istotne znaczenie, bo niejednokrotnie może zdarzyć się, że np. samo wykonanie zlecenia potrwa dwie godziny, ale dojazd i powrót z miejsca jego świadczenia będzie kilkakrotnie dłuższy. Choć wydaje się, że najniższa płaca będzie obejmować jedynie czas świadczenia usług, to jednak w praktyce – ze względu na nieprecyzyjne przepisy – zleceniobiorcy mogą kwestionować brak odpłatności za czas dojazdu (wówczas wątpliwość taką rozstrzygną sądy).
Wiele problemów może wywoływać także kwestia stosowania kar umownych lub opłat za użyczenie zleceniobiorcy np. sprzętu. W praktyce może się zdarzyć, że zatrudniający wypłaci wynagrodzenie w wysokości 13 zł za godzinę, ale następnie pobierze np. karę umowną za spożywanie alkoholu w czasie świadczenia obowiązków (co spowoduje, że zatrudniony w praktyce otrzyma kwotę poniżej 13 zł). Nie jest jasne, czy w takim przypadku firma zapewni podwładnemu wypłatę minimalnej stawki, do czego zobowiązuje ją wspomniana ustawa.
– Wydaje się, że firmy będą mogły w takich przypadkach pobierać kary, o ile nie będzie można zarzucić im nadużywania prawa, tzn. działania jedynie w celu systematycznego obniżania płacy – wyjaśnił Adam Kraszewski.