Kwestia zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy została jednak unormowana w krajowych przepisach niedawno – regulacje w tym zakresie weszły w życie 22 lutego 2016 r. (wraz ze zmianami w zatrudnieniu na czas określony). Przy okazji ich wprowadzania można było odmiennie unormować także kwestię wypłaty ekwiwalentu za urlop, tzn. zgodnie z unijną zasadą, według której skoro pracownik i tak korzysta z płatnego czasu wolnego od pracy, to nie trzeba mu jeszcze dodatkowo wypłacać ekwiwalentu za niewykorzystany z tego powodu urlop.
– Okoliczności negocjowania ówczesnych zmian w kodeksie pracy, dotyczących głównie ograniczenia zatrudnienia na czas określony, nie sprzyjały przyjmowaniu zmian korzystnych dla firm – zaznacza dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych Konfederacji Lewiatan (KL).
Podkreśla, że pozytywnym rozwiązaniem dla pracodawców jest sama możliwość zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy na mocy jednostronnej decyzji zatrudniającego.
– Nie wykluczam jednak, że w przyszłości będziemy postulować wprowadzenie zasady, zgodnie z którą pracownikowi nie należy się ekwiwalent za urlop, który mógł być wykorzystany w okresie zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy. Warto uregulować tę kwestię – dodaje ekspert KL.
Taki postulat miałby racjonalne podstawy. – Byłby uzasadniony z punktu widzenia dotychczasowego orzecznictwa Sądu Najwyższego. W wyroku z 8 października 2010 r. (sygn. akt II PK 30/10) podkreślił on, że osobie zwolnionej ze służbowych obowiązków w okresie wypowiedzenia nie przysługuje premia – wyjaśnia Katarzyna Dulewicz, radca prawny i partner w kancelarii CMS Cameron McKenna.
Zaznacza, że to racjonalne stanowisko – skoro pracownik nie świadczył pracy, to nie powinien otrzymywać świadczenia zależnego od jej efektów. Podobnie jest z urlopem. Osoba zwolniona z obowiązku wykonywania pracy za wynagrodzeniem może ten czas poświęcić na wypoczynek. Trudno więc znaleźć powód, dla którego miałaby otrzymywać jeszcze świadczenie z tytułu niewykorzystanego w tym czasie urlopu.
– Dziś pracodawca musi pamiętać, że w okresie wypowiedzenia najpierw powinien skierować pracownika na przysługujący mu urlop wypoczynkowy, a dopiero na pozostałą część okresu wypowiedzenia udzielić mu zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy. W przeciwnym razie musi liczyć się z koniecznością wypłaty ekwiwalentu – podsumowuje Katarzyna Dulewicz.