Ustawodawca zrównuje zleceniobiorców z pracownikami. Legalizuje tym samym umowy cywilnoprawne przypominające stosunek pracy.
Zatrudnionym na umowach cywilnoprawnych ustawodawca ostatnio co chwilę funduje zmiany w prawie, a w kolejce czekają nowe uprawnienia w postaci 12-złotowej stawki za godzinę pracy oraz możliwości zrzeszania się w związkach zawodowych i ochrony prawnej działaczy organizacji zakładowej.
Zmiany te powodują, że powoli zacierają się różnice między zatrudnieniem na umowie o pracę i cywilnoprawnej, a eksperci spierają się, jakie wywoła to skutki. Część z nich uważa, że czeka nas spadek popularności kontraktów cywilnoprawnych (wzrośnie bowiem liczba obowiązków zleceniodawcy). Inni - wręcz przeciwnie – twierdzą, że umowy te pozostaną nadal popularne, i to na dodatek w nowej, quasi-pracowniczej odsłonie.