Sprawa miała początek w 2011 r., gdy Krajowa Agencja na rzecz Uczciwości (ANI) – ciało antykorupcyjne – wszczęła postępowanie wyjaśniające po stwierdzeniu, że Păcurar nieprawidłowo wypełnił obowiązkowe oświadczenie majątkowe. Po analizie uznano, że w latach 2001, 2003, 2004 oraz 2008–2010 poziom jego wydatków znacząco przewyższał udokumentowane dochody. W wyniku postępowania administracyjnego i sądowego uznano, że część majątku (ok. 57 tys. euro) nie miała legalnego źródła pochodzenia i została objęta przepadkiem na rzecz państwa.
Skarżący mógł się bronić przed konfiskatą
W niedawnym wyroku trybunał w Strasburgu podkreślił, że postępowanie dotyczące konfiskaty nie dotyczyło ustalenia winy w znaczeniu karnym, a więc art. 6 konwencji miał zastosowanie wyłącznie w jego cywilnym wymiarze. Orzekł, że Păcurar miał zapewniony dostęp do sądu i pełne prawo do obrony – brał udział w postępowaniu zarówno przed komisją ds. weryfikacji majątku, jak i przed sądami krajowymi. Mógł przedkładać argumenty i nowe dowody, korzystał z pomocy wybranego przez siebie adwokata, a sądy w uzasadnieniach odniosły się w sposób szczegółowy do jego twierdzeń. Trybunał nie dopatrzył się arbitralności w sposobie prowadzenia sprawy.
W odniesieniu do przeniesienia ciężaru dowodu – co było głównym zarzutem skarżącego – trybunał przypomniał, że w przypadku funkcjonariuszy publicznych, od których wymaga się szczególnej przejrzystości i uczciwości, odwrócenie domniemania zgodnego pochodzenia majątku może być dopuszczalne, pod warunkiem że zostanie zapewnione prawo do rzetelnego procesu. W ocenie ETPC rumuńskie przepisy – ustawa nr 115/1996 oraz kodeks postępowania cywilnego – były jasne i nie naruszały standardów konwencji.
Ingerencja w prawo własności
Odnosząc się do art. 1 Protokołu nr 1 do konwencji, trybunał wskazał, że ingerencja w prawo własności skarżącego miała wyraźną podstawę prawną, służyła interesowi publicznemu, jakim jest walka z korupcją i zapewnienie uczciwości w życiu publicznym, a sama procedura miała charakter proporcjonalny i indywidualny. Sędziowie podkreślili, że Păcurar nie dopełnił obowiązków deklaracyjnych, co – w kontekście jego funkcji publicznej – wystarczająco uzasadniało wszczęcie postępowania o charakterze prewencyjnym. Nie było przy tym żadnego domniemania, że jego majątek pochodził z przestępstwa, a rumuńskie sądy nie wykroczyły poza granice swobodnego uznania przysługującego państwom członkowskim.
Trybunał zauważył również, że działania ANI oraz przepisy stanowiące podstawę przepadku były wcześniej pozytywnie oceniane przez instytucje Unii Europejskiej oraz Radę Europy jako narzędzia skutecznej walki z korupcją. Na tej podstawie ETPC orzekł, że Rumunia nie naruszyła konwencji ani w zakresie prawa do rzetelnego procesu, ani co do ochrony własności. Tym samym w sprawie nie doszło do naruszenia konwencji.
Wyrok ten ma istotne znaczenie dla europejskich standardów przejrzystości życia publicznego i walki z korupcją. Potwierdza, że w przypadkach dotyczących majątku osób pełniących funkcje publiczne dopuszczalne jest zastosowanie szczególnych mechanizmów prawnych, o ile zachowane są podstawowe gwarancje proceduralne i zasada proporcjonalności. Jest to również kolejny sygnał, że trybunał akceptuje rozwiązania umożliwiające państwom skuteczne egzekwowanie standardów etycznych w administracji publicznej – przy jednoczesnym respektowaniu praw jednostki. ©℗