Ministerstwo Pracy chce zabezpieczyć podmioty delegujące przed inspekcjami z krajów UE, które mogą nakładać na nie horrendalne kary. Rozwiązania są dobre, ale mogą się okazać niewystarczające.
/>
Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła zwrócić wniosek o ściągnięcie kary pieniężnej, który został nałożony przez zagraniczny organ na polską firmę delegującą pracowników za granicę. Po pierwsze, taka możliwość będzie istniała, gdy nałożona kara będzie niższa niż 350 euro. Po drugie, gdy decyzja w sprawie nałożenia jej będzie sprzeczna z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Tak wynika z najnowszej wersji projektu ustawy o delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług.
Eksperci obawiają się, że ten drugi zapis pozostanie martwy i nie będzie dostatecznie chronił interesów firm.
Rzadka klauzula
– Wydaje się, że nowe brzmienie przepisu stanowi wyraz kompromisu w zakresie zgłaszanych uwag merytorycznych do projektu – ocenia Joanna Jasiewicz, adwokat z Kancelarii Gide Loyrette Nouel.
Wyjaśnia, że możliwość zwrócenia wniosku w przypadku, gdy decyzja w tej sprawie jest sprzeczna z porządkiem prawnym RP, nawiązuje do klauzuli porządku publicznego (klauzula „ordre public”). Oznacza ona, że nie można stosować przepisów prawa obcego, gdy skutki ich zastosowania byłyby sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP.
Klauzulę stosuje się jednak bardzo rzadko. Praktykę kształtuje orzecznictwo. – Pytanie, które się pojawia, to czy w praktyce urzędów powołanych do wykonywania decyzji i niestabilności prawa klauzula będzie realną ochroną dla podmiotów polskich – stwierdza Joanna Jasiewicz.
Podobnie uważa Agnieszka Zielińska z Polskiego Forum HR. – Trudno ocenić, jak to zabezpieczenie przełoży się na ochronę polskich pracodawców delegujących pracowników za granicę – mówi.
Niestety tego, w jakich konkretnie przypadkach inspekcja będzie mogła odrzucić wniosek (powołując się na sprzeczność z prawem RP), nie wyjaśnia także Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityku Społecznej, które jest autorem projektu, nawet w jego uzasadnieniu. Może się zatem okazać, że możliwość, którą daje ustawa, praktycznie nie będzie wykorzystywana.
Bez automatu
– Dobrze jednak, że resort zrezygnował z automatyzmu ściągania kar nakładanych na firmy, tylko najpierw wnioski w tej sprawie będą weryfikowane przez PIP – zauważa Agnieszka Zielińska.
Pierwotnie wniosek o ściągnięcie sankcji zagranicznego organu miał od razu trafiać do urzędu skarbowego. W obecnej wersji projektu MRPiPS wskazało, że najpierw PIP sprawdzi, czy zawiera on wszystkie niezbędne informacje umożliwiające przekazanie go organowi egzekucyjnemu. W przypadku pozytywnej weryfikacji, nie później niż w ciągu miesiąca od jego otrzymania, powiadomi o tym (oraz o dołączonych dokumentach) pracodawcę delegującego pracownika z terytorium RP, a także, jeżeli nie nastąpiła dobrowolna spłata, przekaże naczelnikowi urzędu skarbowego wniosek i dołączony do niego tytuł wykonawczy. Gdy weryfikacja wypadnie negatywnie, zwróci go zagranicznemu organowi i o tym fakcie powiadomi polską firmę.
Ponadto projekt wskazuje, co się stanie w momencie, gdy np. polski pracodawca delegujący zakwestionuje karę nałożoną przez zagranicznych organ. W takiej sytuacji PIP wstrzyma prowadzenie dalszych czynności do czasu wydania decyzji. Jeżeli sankcja będzie w trakcie ściągania, inspekcja wystąpi do naczelnika urzędu skarbowego z żądaniem zawieszenia postępowania egzekucyjnego i o tym fakcie również powiadomi pracodawcę, którego dotyczy kara lub grzywna.
Egzekucja będzie mogła być też wstrzymana w przypadku, gdy analiza przeprowadzona przez naczelnika urzędu skarbowego wykaże, że prognozowane koszty wymagane do egzekucji sankcji są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do kwoty, której ona dotyczy lub gdyby wiązała się z istotnymi trudnościami.
Proponowana przez Ministerstwo Pracy regulacja wskazuje też, że kwoty administracyjnych kar pieniężnych lub grzywien egzekwowane w walucie polskiej będą stanowiły dochód budżetu państwa. – Jest to zgodne z art. 19 dyrektywy 2014/67/UE – wskazuje MRPiPS. Regulacja ta ma zachęcić polskie organy do skutecznego działania.
W projekcie nie znalazła się natomiast propozycja, o którą zabiegała PIP (pisaliśmy o tym w DGP). Ta chciała bowiem, aby można zamieniać kary nakładane przez zagraniczne organy na polskie firmy delegujące wedle stawek obowiązujących w Polsce. Przykładowo zamiast 500 tys. euro maksymalna kara, jaką mogłaby ściągnąć inspekcja, wyniosłaby 30 tys. zł. Takiego przelicznika w projekcie nie ma. – Biorąc pod uwagę prawo europejskie, takie rozwiązanie byłoby trudne do przeprowadzenia – informuje DGP resort pracy. ©?
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie uzgodnień