W nowym roku akademickim uczelnie wojskowe przyjmą tylko 534 kandydatów na żołnierzy zawodowych. Limit w porównaniu do ubiegłorocznej rekrutacji wzrośnie zaledwie o 12 miejsc.
Takie m.in. rozwiązania wprowadza projekt rozporządzenia ministra obrony narodowej z 21 listopada 2014 r. w sprawie limitów miejsc na kierunki studiów dla kandydatów na żołnierzy zawodowych w poszczególnych uczelniach wojskowych, który trafił już do uzgodnień międzyresortowych. Najwięcej miejsc przewidzianych jest w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie (280), Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu (150), Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie (74) i Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni (30).
Eksperci są zaskoczeni tak małym limitem, tym bardziej że MON zapowiada zwiększenie liczby żołnierzy zawodowych. – Aby przy obecnej wielkości armii zawodowej dochodziło do płynnej rotacji kadr, już teraz co roku powinno przybywać 800 oficerów. Skoro MON planuje zwiększenie liczby żołnierzy zawodowych ze 100 tys. do nawet 150 tys., to logika nakazuje, aby wcześniej przygotować kadrę oficerską. Naturalnym kierunkiem powinno być znaczące zwiększenie miejsc na uczelniach wojskowych – przekonuje prof. gen. Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej i były szef bezpieczeństwa narodowego. – Oczywiście zawsze można będzie wysłać żołnierzy mających ukończone studia cywilne służących w armii na półroczny kurs podoficerski. Jednak takie rozwiązanie nie pozwoli na rzetelne przygotowanie przyszłych pułkowników i generałów – podkreśla prof. gen. Stanisław Koziej.
Potrzebę zwiększenia limitu dostrzega również były dowódca GROM gen. Roman Polko. Jego zdaniem limity powinny być zwiększone choćby dlatego, aby w pierwszym roku studiów odsiać gorszych słuchaczy. – Gdy mnie przyjmowano do uczelni wojskowej, było nas 400 osób, a skończyła tylko połowa. Obecnie odpadają pojedyncze osoby – wytyka gen. Polko.
Podkreśla, że dowódcy bardzo narzekają na jakość absolwentów uczelni wojskowych, którzy pozostawiają wiele do życzenia pod względem sprawności fizycznej i psychicznej. Jego zdaniem resort obrony powinien jak najszybciej się przyjrzeć poziomowi kształcenia na uczelniach wojskowych, bo do tej pory nikt jej nie kontrolował.
Z kolei uczelnie wojskowe przyznają, że mogłyby zwiększyć liczbę przyjmowanych studentów, gdyby zaistniała taka potrzeba.
– Jesteśmy związani limitem ustalonym przez ministra obrony narodowej. Osoby, które się zmieszczą w tym przedziale, mają zagwarantowane bezpłatne studia, wyżywienie i zakwaterowanie, a także umundurowanie – mówi mjr Piotr Szczepański z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
M.in. z tego powodu wojskowe uczelnie cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. – W ubiegłym roku o jedno miejsce ubiegało się 18 osób. Studia należą jednak do wymagających, bo poza przedmiotami podstawowymi są też wojskowe. Do tego dochodzą służba i ćwiczenia. Generalnie w ciągu roku kandydat na żołnierza zawodowego ma tylko 30 dni urlopu w czasie wakacji – dodaje.
Etap legislacyjny
Uzgodnienia międzyresortowe