"Składamy dziś do laski marszałkowskiej nasz poselski projekt. Dotyczy on zniesienia ograniczenia służby żołnierzy do 12 lat, wydłużenia ich pracy, uważamy bowiem, że żołnierze, którzy mają dobre przygotowanie, są dobrze wykształceni, powinni pracować dalej" - powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek.
Podkreśliła, że PiS chce też dać "możliwość wejścia na ścieżkę awansu tym żołnierzom, którzy pracowali według innych kryteriów i zasad".
Zgodnie z obecnym prawem żołnierze zawodowi pełnią czynną służbę wojskową jako służbę stałą albo służbę kontraktową. O ile do służby kontraktowej mogą być powołani zarówno oficerowie, podoficerowie, jak i szeregowi, to do służby stałej już tylko oficerowie i podoficerowie.
Żołnierz służby kontraktowej może ją obecnie pełnić przez łączny okres nieprzekraczający 12 lat. Jak wynika ze złożonego przez posłów PiS projektu nowelizacji ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, który we wtorek wieczorem został opublikowany na stronie internetowej Sejmu, przepis ustanawiający to ograniczenie ma zostać wykreślony z ustawy.
Jak powiedział przewodniczący sejmowej komisji obrony Michał Jach (PiS), zniesienie tego ograniczenia "wychodzi naprzeciw oczekiwaniom zarówno dowódców różnych szczebli sił zbrojnych RP, jak i tych żołnierzy, którzy pełnią taką służbę".
Ponadto - wskazywał Jach - zniesienie tego ograniczenia pozwoli żołnierzom na uzyskanie przez nich prawa do zaopatrzenia emerytalnego (przysługującego po 15 latach służby wojskowej) oraz do odprawy mieszkaniowej (przysługującej żołnierzom, którzy nabyli prawo do zaopatrzenia emerytalnego).
Przekonywał, że proponowana przez PiS zmiana umożliwi utrzymanie w zawodowej służbie wojskowej wykwalifikowanych, doświadczonych żołnierzy, co przyczyni się do podniesienia zdolności bojowych jednostek wojskowych.
Poseł poinformował, że projekt ma też umożliwić ponowne powołanie do służby zawodowej rezerwistów, którzy zostali zwolnieni przed 12. rokiem służby.
W uzasadnieniu projektu napisano, że w 2016 r. maksymalny, 12. rok służby kontraktowej osiągnie 924 szeregowych zawodowych. W 2017 r. będzie ich 1183, w 2018 r. – 1887 r., w 2019 r. – 4791, w 2020 r. – 7759, w 2021 r. – 3553, zaś w 2022 r. – 3280.
Zgodnie z projektem żołnierze, wobec których wszczęto procedurę zwolnienia ze służby w związku z upływem kontraktu związanego z osiągnięciem 12 lat służby, będą mogli wystąpić z wnioskiem o zawarcie kolejnego kontraktu.
Jach powiedział, że projekt ponadto zakłada, że w szczególnych przypadkach żołnierz mógłby zostać mianowany na stanowisko służbowe i wykonywać zadania, które dotychczas było związane z awansem o dwa lub więcej stopni. Miałby wtedy nadal ten sam stopień, ale dostawałby dodatek kompensacyjny.
"W przedkładanym projekcie przewiduje się wprowadzenie możliwości wyznaczenia przez Ministra Obrony Narodowej, w szczególnie uzasadnionych przypadkach, żołnierza zawodowego na stanowiska służbowe wyższe o dwa i więcej stopni wojskowych, bez mianowania na wyższy stopień wojskowy. Projektowane rozwiązania mogą być wykorzystywane dla usprawnienia funkcjonowania struktur kierowania resortu obrony narodowej, w szczególności dla obsadzania stanowisk o wyodrębnionym zakresie obowiązków i zadań. Zasady przewidziane w projekcie dotyczyłyby głównie nielicznych przypadków osób zajmujących kierownicze stanowiska w Ministerstwie Obrony Narodowej" - napisano w uzasadnieniu projektu.
W przedłożeniu zapisano też, że taki tryb wyznaczenia żołnierza na stanowisko nie może dotyczyć przypadków, w których wyznaczany żołnierz miałby stopień niższy niż jego podwładni.
Jach powiedział, że PiS chce, aby ustawa weszła w życie jak najszybciej; dodał, że prawdopodobnie komisja zajmie się projektem na pierwszym posiedzeniu w 2016 r.
Pytany o koszty rozwiązania Jach przypomniał, że ze wstępnych wyliczeń MON wynika, że takie rozwiązanie spowoduje wzrost wydatków budżetowych, ale dopiero od czwartego roku od wejścia w życie. Koszty mają wówczas wynieść 73 mln zł, a następnie rosnąć do 213 mln zł w siódmym roku. Podobnie w uzasadnieniu projektu nowelizacji napisano, że w perspektywie trzech lat nie wywoła on skutków finansowych dla budżetu państwa. "W perspektywie 10 lat szacuje się, że koszty wejścia w życie dla budżetu państwa projektowanej ustawy będą oscylowały wokół kwoty 1,571 mln złotych" - podano w uzasadnieniu.