Jestem zaopatrzeniowcem, często wjeżdżam na teren różnych firm w Polsce. Ostatnio przy bramie pewnego zakładu zażądano ode mnie poddania się badaniu na zawartość alkoholu. Okazało się, że zarząd firmy wydał takie wewnętrzne zarządzenie i dotyczy ono wszystkich wchodzących na ich teren. Ponieważ odmówiłem (uważam, że badanie narusza moje prawa osobiste i obywatelskie), to nie zostałem wpuszczony i nie mogłem odebrać zamówionego towaru.
/>
Oczywiście zgadzałem się na badanie po wezwaniu policji, jeżeli ochrona ma jakieś podejrzenia, że jestem pod wpływem alkoholu. Usiłowałem też poznać podstawę prawną takiego zarządzenia, ale zdołałem się dowiedzieć jedynie, że jest to tylko zarządzenie zarządu firmy. Czy zakłady pracy mogą wprowadzać takie przepisy samowolnie – pyta pan Stanisław.
Problem jest dość skomplikowany. Bo z jednej strony przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości mówią o tym, że kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek nie dopuścić do pracy pracownika, o ile mają uzasadnione podejrzenie, że stawił się pod wpływem alkoholu albo spożywa go w czasie pracy. Istotne jest sformułowanie – uzasadnione podejrzenie. Przepisy nie dają natomiast przyzwolenia na badanie wszystkich pracowników bez wyraźnego powodu. Może to bowiem oznaczać naruszenie przez pracodawcę przepisów kodeksu pracy, który zobowiązuje go wyraźnie do poszanowania godności zatrudnionych. Dlatego wprowadzenie kontroli trzeźwości na bramce, w dodatku nie tyko wobec własnych pracowników, ale też wszystkich wkraczających na teren zakładu, wydaje się nadużyciem.
Pracodawca może jednak kontrolować stan trzeźwości podwładnych. Choć co do zasady określonej we wspomnianej ustawie badanie przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego (w praktyce są to policja, straż miejska, inspekcja transportu drogowego), szef może to zrobić także we własnym zakresie. Taką procedurę przewiduje rozporządzenie ministra zdrowia i polityki społecznej w sprawie warunków i sposobu dokonywania badań na zawartość alkoholu w organizmie. Zapisano w nim, że pracodawca może przeprowadzić badanie powietrza wydychanego przez pracownika za pomocą probierza trzeźwości, a pracownik po pierwsze musi się na badanie zgodzić, a po drugie może zażądać obecności świadka – osoby trzeciej. Z przebiegu badania należy sporządzić protokół, w którym pracodawca musi uzasadnić jego przeprowadzenie. Jeśli zatrudniony nie zgadza się na użycie alkomatu, pracodawca powinien wezwać policję, która przeprowadzi takie badanie. Ale nadal podstawą takiej procedury musi być uzasadnione podejrzenie.
Jeśli natomiast w pracy dojdzie do wypadku z udziałem pracownika, musi on poddać się badaniu na obecność alkoholu w organizmie. Co prawda ten obowiązek nie został również sformułowany wprost, ale odmowa skutkuje utratą ubezpieczenia wypadkowego.
Wystarczy zeznanie świadka
Pracodawca nie musi wcale używać alkomatu do badania podwładnego, by odsunąć go od pracy w razie podejrzeń, że pozostaje pod wpływem alkoholu. Wystarczy, by potwierdzili to świadkowie. Ich zeznania wystarczą, by zdjąć pracownika ze stanowiska oraz wyciągnąć wobec niego wszelkie konsekwencje prawne, ze zwolnieniem włącznie. Zwłaszcza jeśli odmawia on zweryfikowania trzeźwości na drodze badania alkomatem. Przyjmuje się w takiej sytuacji, że zgadza się z zarzutem (orzeczenie SN z 22 września 2004 r. [sygn. akt I PK 576/03], wyrok SN z 11 lutego 2000 r. [sygn. akt II UKN 401/99], wyrok SN z 11 lutego 2000 r. [sygn. akt II UKN 401/99]).
Podstawa prawna
Art. 11 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.). Art. 17 ustawy z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. z 2015 r. poz. 1286). Par. 4 rozporządzenia ministra zdrowia i polityki społecznej z 6 maja 1983 r. w sprawie warunków i sposobu dokonywania badań na zawartość alkoholu w organizmie (Dz.U. nr 25 poz. 117).
OPINIA EKSPERTA
Firma, do której przyjechał czytelnik po odbiór towaru, nie miała prawa żądać od niego poddania się testowi na trzeźwość, nawet jeśli pracownicy ochrony spełniali obowiązek wynikający z wewnętrznych uregulowań.
Takie uprawnienie może dotyczyć tylko własnych pracowników, i to pod określonymi warunkami. Zgodnie bowiem z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi kontrolę trzeźwości pracownika przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego. Badanie takie może zostać przeprowadzone na żądanie kierownika zakładu, osoby przez niego upoważnionej, a także na żądanie samego pracownika. Podstawą przebadania pracownika pod kątem trzeźwości jest podejrzenie, że znajduje się on pod wpływem alkoholu. Pracodawca odpowiada za stan bezpieczeństwa pracy, dlatego powinien zdecydowanie reagować w takich sytuacjach, np. odsuwając od pracy osobę podejrzaną o spożycie alkoholu. Oczywiste jest, że osoba znajdująca się pod wpływem alkoholu stanowi zagrożenie wypadkowe nie tylko dla siebie, ale też osób postronnych. Statystyka wypadkowa jednoznacznie wskazuje na alkohol jako przyczynę wielu wypadków przy pracy, szczególnie w budownictwie.
Zarówno zasady badania trzeźwości, sposób i okoliczności, w jakich powinno być przeprowadzone badanie, określać może regulamin pracy lub inny dokument wewnątrzzakładowy. Nie można jednak zmusić pracownika do tego, by poddał się badaniu alkomatem, jeśli nie wyraża na to zgody. Mogłoby to bowiem stanowić naruszenie jego dóbr osobistych. Pracodawca może natomiast zażądać przeprowadzenia badania przez policję.
Pracownicy ochrony nie mieli zatem prawa ani uprawnień do żądania od osoby obcej niebędącej pracownikiem firmy przebadania się pod kątem trzeźwości. W przypadku uzasadnionego podejrzenia, że przybyła po towar osoba nie jest trzeźwa, pracownik ochrony mógł odmówić jej wejścia na teren zakładu, a także wezwać policję, by ta sprawdziła trzeźwość, szczególnie wtedy, gdy osoba podejrzana o nietrzeźwość przyjechała samochodem.