"Umowy śmieciowe to jest pięta achillesowa naszego zatrudnienia" - przyznała w poniedziałek Kopacz. "Proszę zobaczyć, że tylko my jako opcja polityczna wprowadziliśmy ozusowanie wszelkich umów cywilnoprawnych po to, by tych umów śmieciowych nie rozwijać i nie dawać zachęty dla tych, którzy te umowy śmieciowe będą młodym ludziom proponować" - mówiła.
"Ja na pewno nie przekonam, ale chcę panu powiedzieć, jak ja bym chciała zachęcać tych, którzy dzisiaj stosują umowy śmieciowe" - podkreśliła premier. Jak mówiła, nie chce pomagać przedsiębiorcom, lecz zatrudnionym. "W związku z tym stawiam na tych, którzy pójdą do pracy, będą szukać pracy" - tłumaczyła premier. Zadeklarowała: "Dołożę temu, który się zatrudni, a nie pracodawcy".
Rozwiązanie problemu tzw. umów śmieciowych - mówiła Kopacz dopytywana na wtorkowej konferencji - będzie częścią programu PO. "Jeśli nawet pracodawca podpisze umowę o pracę - ale nie mówię o umowie zlecenie czy umowie o dzieło - na najniższych warunkach, będzie płacił minimum temu, którego zatrudnia, a ten, który szuka pracy, znajdzie tego pracodawcę, to pracodawca odprowadzając swoje składki, będzie i tak od tej najniższej kwoty płacił zdecydowanie mniej, natomiast rola państwa, by temu, który będzie tak mało zarabiał, dopłacić to, co pozwoli mu godnie żyć" - tłumaczyła.
"O szczegółach oczywiście będę mówić wtedy, kiedy będę ogłaszać program PO" - dodała premier.
Kopacz zadeklarowała znalezienie skutecznego sposobu na wyeliminowanie kwestii tzw. umów śmieciowych pod koniec czerwca w Katowicach. Poinformowała, że jej pomysł w sprawie umów śmieciowych, który "zawarty będzie w programie Platformy Obywatelskiej, będzie powiązany nie z pracodawcą, ale ze stażem pracy".
Na mocy uchwalonej w październiku ub.r. ustawy, od 1 stycznia 2016 r. obowiązkowe stanie się odprowadzanie składek do ZUS od wszelkich umów zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Od 1 stycznia 2015 r. ozusowane są dochody członków rad nadzorczych.
Uchwalone jesienią ub.r. zmiany w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych uniemożliwiają też zawieranie podwójnych umów, w taki sposób, aby unikać ozusowania. Dotychczas unikanie płacenia składek było możliwe przy zawarciu dwóch umów - jednej na niską kwotę, od której odprowadzana była niska składka i drugiej, z wyższą kwotą, która nie była oskładkowana.
Program PO ma być gotowy na początku września, a przedtem skonsultowany z obywatelami. Szczegółowe propozycje programowe PO przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi opracować ma specjalny zespół powołany w czerwcu. Niektóre z elementów nowego programu PO przedstawione zostały na czerwcowej konwencji partii. Są to: wzrost płacy minimalnej, rozwiązanie problemu umów śmieciowych, budżety obywatelskie na każdym szczeblu samorządu.
Komentarze(52)
Pokaż:
* Tylko że to ma sens w sytuacji, gdy pracownik mało zarabiający nie płaci już żadnego podatku, a my mu jeszcze chcemy dosypać. Tymczasem PO broni się rękami i nogami przed obniżeniem kwoty wolnej dla najmniej zarabiajacych. Więc co? Dalej będą płacić podatek i ZUS, ale Państwo będzie im dawać kasę? Bez sensu, najpierw zwolniliby najmniej zarabiających z podatku...
* Kopaczowa mówi, że to by dotyczyło osób zarabiających ok. płacy minimalnej, co imho z dupy, bo płaca minimalna (jak już jest) powinna być ustalona na poziomie co najmniej minimum socjalnego i ludziom ją zarabiajacym nie powinno się nic dopłacać. Prędzej rozważyłbym dopłacanie zarabiajacym PONIŻEJ minimalnej (na umowach cywilno-prawnych).
* Inna sprawa, po co w ogóle utrzymywać fikcyjną płacę minimalną dotyczącą tylko umów o pracę - czemu nie ustanowić godzinowej płacy minimalnej (wspólnej dla wszelkiego typu umów) zamiast miesiecznej płacy minimalnej tylko dla umowy o pracę? Najlepiej różną w zależności od branży i regionu - lokalne/branżowe mnożniki mogłyby być negocjowane ze związkami zawodowymi, jak w Niemczech, lub wynikać automatycznie z jakiejś statystyki (np. minimalna w danej branży/regionie = 40% średniej pensji w danej branży/regionie).
* No i pozostaje problem taki, że po co pracodawca ma komuś płacić 10% powyżej minimalnej (jeśli to jest jego rynkowa wartość), skoro może zapłacić mu minimalną, a Kopacz dosypie od podatników resztę. Czyli de facto efekt odrotny od zamierzonego - OBNIŻKA płac. Tak zawsze się dzieje: jak rząd dopłaca do IKE (ulga podatkowa), to banki/fudnusze pobierają odpowiednio większe opłaty, jak rząd dopłaca do mieszkań, to deweloperzy/banki nie muszą obniżać cen...
A w ogóle, to te cytaty p. Premier jakoś nie po polsku są, ale mniejsza o to.
Podsumowując: PO gubi się w zeznaniach, spanikowane wizją utraty władzy, ich pomysły są coraz bardziej chaotyczne (tak też było po przegranej I rundzie Komorowskiego).
Ci którzy płacą pracownikom uczciwie, będą musieli oddać część pieniędzy tym przedsiębiorcom, którzy uważają, że minimalna pensja to jest to ile jest warta praca w tym kraju. Więc będziemy psuć rynek, pogarszając konkurencyjność tych uczciwie płacących za pracę na rzeczy tych, którzy płacą jakieś śmiesznie małe pieniądze.