Zagapiłem się i nie złożyłem wniosku urlopowego w terminie, a teraz przydałby mi się dzień wolny. Czy pracodawca może mi odmówić urlopu na żądanie, jeśli wniosek złożę na piśmie – pyta pan Bogdan
Zasady przyznawania urlopów reguluje kodeks pracy. Nie ma tam natomiast wzmianki, w jakiej formie pracownik ma złożyć wniosek o urlop na żądanie. Warto sięgnąć więc do zakładowego regulaminu pracy, gdzie powinny znaleźć się szczegółowe wytyczne.
Pracownikowi w każdym roku kalendarzowym przysługują łącznie cztery dni urlopu na żądanie. Te dni wlicza się do wysokości całego należnego wymiaru urlopu. Pracodawca jest obowiązany udzielić urlopu na żądanie w terminie wskazanym przez pracownika. Istnieje możliwość wykorzystania tych dni jeden po drugim, a pracownik powinien zgłosić żądanie urlopu najpóźniej w dniu jego rozpoczęcia. Urlop na żądanie to przywilej pracownika na okoliczność różnych życiowych sytuacji, niespodziewanych wyjazdów lub konieczności załatwienia urzędowych spraw w godzinach pracy. Nie ma obowiązku tłumaczenia się pracodawcy, na co chcemy wykorzystać ten czas.
Ponieważ pracodawca może być zaskoczony brakiem członka załogi, nie zdoła się przygotować, zapewnić zastępstwa, to prawo przewiduje sytuację, kiedy można odwołać pracownika z urlopu, także tego na żądanie. Przesunięcie terminu urlopu jest dopuszczalne z powodu szczególnych potrzeb pracodawcy, jeśli nieobecność podwładnego spowodowałaby zakłócenie toku pracy. Z kolei w czasie już rozpoczętego urlopu pracodawca może odwołać pracownika, jeśli jego obecność jest konieczna, a wystąpiły okoliczności nieprzewidziane przed urlopem.
Warto też pamiętać, że dla osób zatrudnionych w kilku miejscach liczba dni przysługujących w ramach urlopu na żądanie w sumie wynosi tak samo cztery dni. Niewykorzystany urlop na żądanie wraca do puli dni wolnych, nie zwiększa liczby dni w ramach urlopu na żądanie w kolejnym roku.
Podstawa prawna
Art. 164, art. 167 ustawy z 26 czerwca 1974 r.– Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502).