Sąd Najwyższy po raz kolejny postuluje podwyższenie progu wartości przedmiotu zaskarżenia, który umożliwia złożenie kasacji w sprawach pracowniczych
Obecnie wynosi on 10 tys. zł. Szanse na podwyższenie tej kwoty są jednak nikłe. W informacji o swojej działalności w 2014 r. SN podkreśla, że przedstawiany już w ubiegłorocznym sprawozdaniu postulat nie został dotychczas zrealizowany. I to pomimo tego że liczba skarg kasacyjnych wpływających do Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych SN utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. W ubiegłym roku padł rekord – wpłynęło ich 2174 (wobec 2132 w 2013 r.). Najwięcej skarg przybyło jednak w 2012 r. (wzrost z 1660 w 2011 r. do 2131, czyli o 28 proc.). Taki przyrost może powodować wydłużenie czasu postępowań. W 2014 r. SN rozpatrzył 1955 skarg (o 166 mniej niż w 2013 r.), a 1229 spraw pozostało do zakończenia w kolejnym roku (o 219 więcej niż w 2013 r.). Dlaczego do tej pory nie podniesiono progu wartości przedmiotu zaskarżenia, skoro w przypadku innych praw majątkowych wynosi on 50 tys. zł?
– Rozumiem postulat SN z punktu widzenia ekonomiki procesowej. Jednak w przypadku spraw pracowniczych takie podwyższenie zablokowałoby wielu osobom możliwość dochodzenia swoich roszczeń przed SN – tłumaczy dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater.
Wiele roszczeń majątkowych z zakresu prawa pracy jest bowiem ograniczonych do wysokości trzech pensji (np. odprawy). Już przy obecnym progu osoba zarabiająca minimalne wynagrodzenie (1750 zł w 2015 r.) nie może w takich sprawach składać kasacji (3 x 1750 = 5 250 zł). Pułap 10 tys. zł tylko nieznacznie przekraczają zaś osoby otrzymujące średnią krajową (4054,89 zł w I kwartale 2015 r.; 3 x 4054,89 = 12 164,67 zł).
– W praktyce spośród tych częściej dochodzonych roszczeń jedynie te o wypłatę wynagrodzenia z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych nie są tak limitowane – tłumaczy dr Magdalena Zwolińska.
Jeśli próg zostałby podwyższony (i to zapewne raczej znacząco, skoro SN przywołuje kwotę 50 tys. zł w innych sprawach majątkowych), tylko najlepiej zarabiający pracownicy mogliby składać skargi do SN. A to – biorąc pod uwagę wysokość zarobków – mogłoby oznaczać istotne ograniczenie prawa do sądu. ©?