Wpisanie do niej słowa „uraz” spowodowało, że wiele osób nie otrzymuje odszkodowania. Tak może być właśnie w przypadku pracowników, którzy ostatnio zatruli się w sortowni śmieci
Tyle zamieszania, którego nie byłoby, gdyby definicja wypadku przy pracy zawierała dodatkowo jedno słowo – „choroba”. Do 2002 r. dawała ona prawo do roszczeń z tytułu wypadku przy pracy. Niestety, zmieniono definicję wypadku i dodano do niej uraz, co spowodowało, że choroba przestała być jednym z warunków wystąpienia wypadku.
Choć eksperci co jakiś czas postulują zmianę definicji, to na razie ustawodawca nie widzi takiej konieczności. A szkoda, bo wydarzenia takie jak ostatnio w jednej z dolnośląskich sortowni śmieci przypominają, że jest taka potrzeba. Około 40 pracowników z powodu zatrucia substancją toksyczną trafiło do szpitala. To, czy zdarzenie można uznać za wypadek przy pracy, zależy od tego, czy zatrucie traktować jak uraz. Tutaj z pomocą przychodzi orzecznictwo Sądu Najwyższego. Dlatego przyłączamy się do postulatów o doprecyzowanie definicji, bo SN nie powinien doprecyzowywać prawa, a tylko na podstawie przepisów rozstrzygać wątpliwości.
Definicja wypadku przy pracy powinna zostać jak najszybciej zmieniona. Pokazują to najdobitniej takie wydarzenia jak masowe zatrucie pracowników sortowni śmieci w Gaci (Dolnośląskie). Ponad 30 osób w ubiegłym tygodniu trafiło do szpitala z objawami zatrucia. Większość z nich została wypisana jeszcze tego samego dnia. Pojawia się jednak pytanie, czy za okres niedyspozycji należą się im świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego (wypadek przy pracy albo choroba zawodowa) czy też z chorobowego. Ma to istotne znaczenie, te pierwsze są bowiem wyższe.
Była zmiana
Zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 167, poz. 1322 ze zm.; dalej: ustawa wypadkowa) za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Oznacza to, że aby danemu zdarzeniu przyznać ochronę wypadkową, musi ono spełniać cztery przesłanki: nagłość, wystąpienie przyczyny zewnętrznej wywołującej zdarzenie, związek z pracą oraz uraz lub śmierć. Jeśli nie mamy do czynienia z nagłością zdarzenia, można mówić o chorobie zawodowej – o ile dla danej grupy zawodowej odpowiednia jednostka chorobowa ujęta jest w wykazie chorób zawodowych określonych w rozporządzeniu Rady Ministrów z 30 czerwca 2009 r. w sprawie chorób zawodowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1367).
Do 2002 roku obowiązywała definicja z ustawy z 12 czerwca 1975 r. o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U. nr 20, poz. 105). Różnica polegała na tym, że w starej, już nieobowiązującej definicji przesłanki były trzy: nagłość, przyczyna zewnętrzna oraz związek z pracą. Ochrona przysługiwała więc w każdym przypadku niedyspozycji pracownika. Mogła ona być spowodowana urazem, ale także chorobą.
Patrząc literalnie na obecnie obowiązujące przepisy: ochronie podlega zdarzenie, które wywołało uraz lub śmierć, ale nie podlega już to, które wywołało chorobę. Posługując się przykładami: jeśli pielęgniarka zarazi się żółtaczką w bliżej nieokreślonym czasie, będzie to można uznać za chorobę zawodową. Jeśli jednak zarazi się wskutek konkretnego niespodziewanego zdarzenia – nie będzie to ani choroba zawodowa (występuje nagłość), ani wypadek przy pracy (trudno postrzegać żółtaczkę jako uraz). Analogicznie: jeśli leśnik zarazi się boreliozą wskutek nieokreślonego w czasie ukąszenia przez kleszcza – będzie to można uznać za chorobę zawodową. Jeżeli jednak bez trudu da się ustalić, kiedy nastąpiło ukąszenie – powinno przysługiwać mu jedynie świadczenie z ubezpieczenia chorobowego za czas niezdolności do pracy.
Wiele zastrzeżeń
Eksperci uważają taką definicję wypadku przy pracy za absurd spowodowany niedoskonałym działaniem ustawodawcy. Zakładając bowiem, że parlamentarzyści wiedzą, jakie są konsekwencje przyjmowanych przez nich ustaw, świadomie pominęli przyznanie ochrony wypadkowej w sytuacji wystąpienia nagłego zdarzenia powodującego chorobę.
Fachowcy różnią się jednak w ocenie, jakie działania powinien podejmować organ rentowy oraz sądy. Założeniem przecież jest, że ochrona wypadkowa ma być możliwie jak najszersza. To zaś oznacza, że ustawodawca w 2002 roku się po prostu pomylił. Zapewne nie miał zamiaru pozbawiać świadczeń osób takich, jak te, które zatruły się w sortowni śmieci.
– W przypadku zatrucia w sortowni nie ulega wątpliwości, że zostały spełnione trzy z czterech wymaganych przez ustawodawcę przesłanek zakwalifikowania danego zdarzenia jako wypadku przy pracy. Wątpliwości interpretacyjne budzi natomiast, czy dolegliwości, jakich doznali pracownicy, mieszczą się w zakresie pojęcia „uraz” – wskazuje Anna Goral, specjalistka w zakresie ubezpieczeń społecznych z Kolegium Gospodarki Światowej SGH.
– Na ogół po zatruciu mówimy o schorzeniu, a nie o urazie, ale takie zatrucie też może spowodować jakiś uraz. Na pewno można w takim przypadku mówić o chorobie zawodowej, zatrucia ostre albo przewlekłe lub ich następstwa wywołane przez substancje chemiczne są bowiem na pierwszej pozycji w wykazie takich chorób – wskazuje Maciej Ambroziewicz, ekspert ds. bhp.
Uraz został zdefiniowany przez ustawodawcę w art. 2 pkt 13 ustawy wypadkowej jako uszkodzenie tkanek ciała lub narządów człowieka wskutek działania czynnika zewnętrznego.
– Podana definicja może sugerować, że poza zasięgiem ochrony znajdują się zdarzenia, które nie przejawiają się uszkodzeniem ciała, jak np. złamanie kończyny czy rozbicie głowy – mówi Anna Goral. Jak jednak dodaje, w doktrynie mimo to przyjmuje się, że termin „uraz” obejmuje wszelkie zmiany sprawności organizmu, które wpływają na zdolność do pracy. Oznacza to zaś, że w sposób tożsamy należy rozpatrywać uraz rozumiany zarówno jako uszkodzenie tkanek organizmu, jak i rozstrój zdrowia.
Za daleko idące wnioski
Zdaniem ekspertów potwierdzać ma to wyrok Sądu Najwyższego z 7 czerwca 2011 r. (sygn. akt II PK 311/10, M.P.Pr. 2011/11/605–607), w którym uznano, że wprowadzenie do definicji wypadku przy pracy przesłanki urazu nie oznacza, że wykluczone jest kwalifikowanie istotnego pogorszenia stanu zdrowia właśnie jako urazu.
Inni eksperci jednak twierdzą, że część osób wyciąga zbyt daleko idące wnioski z orzeczenia SN. Po pierwsze: fakt, że coś nie jest wykluczone, nie oznacza jeszcze, że należy to przyjąć za regułę. Po drugie zaś: SN nie jest od naprawiania błędów ustawodawcy. Twierdzi tak chociażby prof. Inetta Jędrasik-Jankowska, kierownik Katedry Prawa Ubezpieczeń na Wydziale Prawa i Administracji UW, która wielokrotnie podkreślała, że obowiązująca definicja wypadku przy pracy jest fatalnie skonstruowana i w praktyce wyłącza poza nawias ogromną rzeszę poszkodowanych.
„Kwalifikacji wypadku przy pracy nie będzie można nadać zachorowaniu na żółtaczkę, na którą zachorowała sprzątaczka, stykając się z rozlaną zakażoną krwią, bowiem zachorowanie na żółtaczkę nie mieści się w określeniu urazu. Sprzątaczka mogłaby jedynie otrzymać zasiłek chorobowy przez czas niezdolności do pracy z powodu skaleczenia ręki” – wskazuje prof. Jędrasik-Jankowska („Pojęcia i konstrukcje prawne ubezpieczenia społecznego”, Warszawa 2014).
– Kwalifikacji wypadku przy pracy nie spełni również zachorowanie na białaczkę w wyniku awarii reaktora. Warunkom definicji sprosta tylko śmierć pracownika. Uznanie białaczki za chorobę zawodową będzie zaś możliwe tylko w odniesieniu do osób zatrudnionych przy obsłudze reaktora – podkreśla prof. Inetta Jędrasik-Jankowska. I jak dodaje, białaczka w wyniku napromieniowania innego pracownika niż obsługującego reaktor spełniała warunki nadania ochrony ubezpieczeniowej na podstawie poprzedniej definicji.
Tym samym, w opinii prof. Jędrasik-Jankowskiej, sądy nadające ochronę ubezpieczeniową, kwalifikując choroby jako urazy, postępują zgodnie z ideą ubezpieczenia społecznego, ale niezgodnie z przepisami ustawy. Dlatego ustawę wypadkową należałoby jak najszybciej zmienić, aby eksperci nie mieli już wątpliwości, czy zatrucie w sortowni śmieci można uznać za wypadek przy pracy. Wystarczyłoby dodać jedno słowo i tym samym skonstruować przepis tak, że za wypadek przy pracy uznawałoby się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące chorobę, uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą.
CIOP ma odrębne zdanie
Wszystkie okoliczności przypadku, jaki miał miejsce w sortowni śmieci, wskazują na to, że było to zatrucie, które miało swoje źródło w wykonywaniu pracy. Jeżeli postępowanie ustalające okoliczności i przyczyny zdarzenia wykaże, że jest to zatrucie spowodowane warunkami pracy, należy rozważyć, czy był to wypadek przy pracy, czy też należy zatrucie to uznać za chorobę zawodową (o ile jest wpisane na listę chorób uznanych za choroby zawodowe).
Zgodnie z definicją wypadek przy pracy jest zdarzeniem nagłym wywołanym przyczyną zewnętrzną, powodującym uraz albo śmierć, które nastąpiło w związku z pracą. Analiza przytoczonej definicji może wprawdzie nasuwać wątpliwości, czy zatrucie jest zdarzeniem nagłym i czy jest urazem, jednak w tym przypadku orzecznictwo Sądu Najwyższego nie pozostawia wątpliwości. Pojęcie nagłości wprowadzone zostało po to, aby odróżnić wypadek przy pracy od choroby zawodowej. Podstawowa zasada wyrażona w orzecznictwie SN to: „Zdarzeniem nagłym jest takie zdarzenie, które przebiega w czasie nie dłuższym niż trwanie dnia pracy” (wyrok SN z 30 czerwca 1999 r., sygn. akt II UKN 24/99, OSNP 2000/18/697). Natomiast gdy skutek działania czynników jest wprawdzie nagły, ale samo oddziaływanie tych czynników trwa przez prawie rok, to nie jest to wypadek przy pracy, a może to być choroba zawodowa lub schorzenie wywołane warunkami wykonywania pracy (wyrok SN z 8 grudnia 1998 r., sygn. akt II UKN 349/98, OSNP 2000/2/78). Istotne więc będzie przede wszystkim ustalenie nagłości zdarzenia. Ponieważ pracownicy nie mieli wcześniej żadnych oznak długotrwałego, negatywnego oddziaływania środowiska pracy na organizm, należy przyjąć, że zatrucie nastąpiło w ciągu jednego dnia pracy (w tym przypadku nocy). Również wątpliwości co do uznania zatrucia za uraz rozwiał SN w wyroku z 7 czerwca 2011 r., gdy uznał, że „wprowadzenie do definicji wypadku przy pracy przesłanki urazu nie oznacza, że wykluczone jest kwalifikowanie istotnego pogorszenia stanu zdrowia jako urazu i wypadku przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 1 i art. 2 pkt 13 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (Dz.U. z 2009 r. Nr 167, poz. 1322)”.
Biorąc powyższe pod uwagę, można z wysokim prawdopodobieństwem uznać, że zatrucie pracowników było wypadkiem przy pracy. Jednak ostateczne rozstrzygnięcie będzie możliwe po dokładnym ustaleniu okoliczności i przyczyn zatrucia.