Wiceprezes zarządu sp. z o.o. powinien zwrócić wypłacone sobie wynagrodzenie za pracę za okres od stycznia do marca 2015 r. W tym czasie nie był już bowiem pracownikiem spółki, w konsekwencji nie należało mu się uposażenie za pracę po 31 grudnia 2014 r.
Każda ze stron stosunku pracy, w razie zaistnienia ku temu przesłanek, może rozwiązać angaż bez zachowania okresu wypowiedzenia. Dotyczy to zarówno umów bezterminowych, jak i tych zawartych na czas określony. Rozwiązanie takie zostało przewidziane w art. 52 kodeksu pracy (dalej: k.p.). Wprawdzie oświadczenie o rozstaniu w opisanym trybie wymaga zachowania formy pisemnej, jednakże uchybienie owemu wymogowi nie wpływa na jego skuteczność. Stanowisko to znajduje odzwierciedlenie w wyroku Sądu Najwyższego z 24 marca 1999 r., sygn. akt I PKN 631/98 (OSNP 2000/10/381), w świetle którego ustne oświadczenie woli pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę przekazane pracownikowi przez bezpośredniego przełożonego jest skuteczne. Postanowienie SN z 27 lipca 2004 r., sygn. akt I PK 83/04 (LEX nr 376443), też to potwierdza – oświadczenie pracodawcy w przedmiocie rozwiązania stosunku pracy jest zawsze skuteczne, choćby czynność ta była niezgodna z prawem lub nieuzasadniona.
Analogiczna sytuacja nastąpi w razie odmowy przyjęcia oświadczenia o zwolnieniu. Zgodnie z art. 61 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.; dalej: k.c.) w związku z art. 300 kodeksu pracy (dalej: k.p.) będzie ono wówczas złożone z chwilą, gdy doszło do adresata w taki sposób, że mógł zapoznać się z jego treścią. W szczególności złożenie oświadczenia woli o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia ma miejsce także wtedy, gdy pracownik, mając realną możliwość zapoznania się z jego treścią, z własnej woli nie podejmuje przesyłki pocztowej zawierającej to oświadczenie (wyrok SN z 11 grudnia 1996 r., sygn. akt I PKN 36/96, OSNP 1997/14/251).
Z dniem rozwiązania angażu wygasają wszelkie prawa i obowiązki stron stosunku pracy, w tym m.in. obowiązek wypłaty pensji za czas po ustaniu angażu. Nawet zatem, gdy etatowiec, który nie przyjął dyscyplinarki albo któremu tylko ustnie zakomunikowano decyzję o zwolnieniu dyscyplinarnym, a nie wniósł od niej odwołania, nadal czuje się pracownikiem, to i tak nie przysługuje mu roszczenie o wypłatę wynagrodzenia za pracę następującą po dacie odmowy przyjęcia pisma o rozstaniu bądź po ustnej informacji o nim.
Jeżeli jednak z racji pełnionej funkcji pracownik samodzielnie wypłacił sobie uposażenie za pracę po wskazanych momentach, musi je zwrócić. Jest ono bowiem nienależne. Pensję wypłaca się jedynie pracownikom. Od chwili, w której osoba taka nie podejmuje pisma zawierającego oświadczenie o natychmiastowym jej zwolnieniu albo od kiedy ustnie bądź w inny sposób zasygnalizowano jej brak chęci dalszej współpracy, nie pozostaje już w stosunku zatrudnienia, a w konsekwencji nie może pobierać pieniędzy z tytułu wynagrodzenia za pracę.
Najczęściej takie przypadki mają miejsce w odniesieniu do członków zarządu spółek kapitałowych, którzy są równocześnie w nich zaangażowani. Tymczasem rozwiązanie stosunku pracy nie musi automatycznie stanowić przyczyny odwołania ze stanowiska w zarządzie. Natomiast gdyby – mimo ustania stosunku pracy – w dalszym ciągu zasiadał w tymże organie, nie oznacza to, że może po rozwiązaniu umowy o pracę kontynuować pobieranie za nią wynagrodzenia. Tak też uznał SN w wyroku z 12 maja 2011 r., sygn. akt II PK 325/10 (OSNP 2012/13-14/163), podnosząc, że zwolniony dyscyplinarnie członek zarządu musi zwrócić wypłaconą samemu sobie nienależną pensję. Nie ma bowiem żadnych podstaw do stwierdzenia, że nie wiedział o swoim zwolnieniu.
Podstawa prawna
Art. 30 par. 1 pkt 3, art. 30 par. 3, art. 52, art. 55 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.).