Nawiązanie stosunku pracy oznacza, że pracownik zobowiązuje się świadczenia pracy określonego rodzaju, w miejscu i czasie wskazanym przez pracodawcę i pod jego kierownictwem, w zamian za umówione wynagrodzenie. Sposób świadczenia tego obowiązku wytycza pracodawca w regulaminie pracy. Nie mogą się jednak znaleźć tam dowolne zapisy.
Podstawowe obowiązki pracownika określa art. 100 kodeksu pracy. Każdy pracownik jest zobowiązany do sumiennego i starannego wykonywania powierzonych mu obowiązków. Musi także podporządkować się poleceniom przełożonych, które dotyczą wykonywanych obowiązków. Ponadto zgodnie z art. 94 pkt 2 k.p. pracodawca ma obowiązek zorganizowania pracy w ten sposób, by zapewnić całkowite wykorzystanie czasu pracy.
W związku z tym, jeśli pracodawca uzna, że wykonywanie prywatnych rozmów telefonicznych uniemożliwiłoby właściwe wykonywanie obowiązków przez pracownika, dezorganizowałoby pracę zakładu albo negatywnie wpływało na pełne wykorzystanie czasu pracy, może wprowadzić do regulaminu pracy ograniczenia dotyczące prywatnych rozmów telefonicznych.
Nie może ich jednak bezwzględnie zakazać, ponieważ mogłoby to naruszyć konstytucyjne prawo do wolności komunikowania się. Poza tym zatrudnieni mają prawo do przerw w pracy, które mogą dowolnie wykorzystać. W tym czasie powinni mieć prawo do korzystania z prywatnych telefonów komórkowych.
Komentarze(12)
Pokaż:
Zapewnienia pracodawców korporacyjnych, że z pracownikiem można łączyć się przez centralkę itp. są fikcją i niepotrzebnym utrudnieniem.
Nb . kto przyjmuje pracę u takiego pracodawcy, który w regulaminie oświadcza, że z założenia ma każdego pracownika za oszusta i złodzieja. Łatwo się domyślić, jak pracownik będzie traktowany przy takim podejściu do niego.
O sprawie regullaminó w tym zabierzowskim "raju niewolików" (bo to pomysł nie tylko tego banku, ale i kilku innych instytucji mających tam swoje "macki"), należało by poinformować Rzecznika Praw Obywatelskich i nadać tej sprawie wymiar generalny. I niech by z tym wysąpił ktoś spoza pracowników, np. jakieś związki zawodowe nie koniecznie działające w Zabierzowie (może w końcu na coś by się przydały...). NIe radziłbym występować pod swoim nazwiskiem: bank zapamiętałby sobie dobrze, kto mu robił "wbrew" i o awansie można by zapomnieć na zawsze, chociażby pracownik nie wiem jak był wzorowym "przodownikiem pracy kapitalistycznej". Co więcej, zapewniam, że korporacje wymieniają się informacjami o "krnąbrnych niewolnikach" i o pracy w innej nie byłoby co marzyć.