Pracownik, który był przez siedem lat zatrudniony na czas określony, może się domagać odszkodowania za zbyt krótkie wypowiedzenie. Tak orzekł Sąd Najwyższy.

Firma rozpoczęła działalność na terenie specjalnej strefy ekonomicznej. Zajmowała się m.in. produkcją filtrów. Pracownicy w zakładzie byli podzieleni na grupę administracyjną i produkcyjną. Ci drudzy (258 na 1376 osób załogi) byli zatrudnieni na podstawie umów czasowych, tj. na czas próbny trzech miesięcy, potem na czas określony – sześciu miesięcy, a następnie na umowy na czas określony 5–7-letni. W ocenie pracodawcy umowy terminowe pozwalały zweryfikować pracowników i dawały stronom elastyczność rozwiązania stosunku pracy.
Jeden z pracowników był zatrudniony na okres próbny od lipca do października 2004 r., następnie na czas określony do końca maja 2005 r. Po tym okresie podpisano z nim umowę na siedem lat. Przewidywała ona możliwość jej rozwiązania za 2-tygodniowym okresem wypowiedzenia. Przy czym pracownik nie otrzymał wyjaśnień, dlaczego umowa została z nim zawarta na ten konkretny okres. W styczniu 2012 r. firma wypowiedziała mu kontrakt.
Od tej decyzji pracownik odwołał się do sądu I instancji. Jego zdaniem 7-letnia umowa czasowa uległa przekształceniu w umowę na czas nieokreślony. W konsekwencji firma, chcąc wypowiedzieć mu kontrakt, powinna zastosować przepisy odnoszące się do umów stałych (czyli z zachowaniem trzymiesięcznego wypowiedzenia). Na tej podstawie domagał się 11,5 tys. zł odszkodowania.
Zdaniem sądu I instancji umowę terminową na tak długi okres można zawrzeć w zasadzie tylko wtedy, gdy szczególne przepisy w sposób wyczerpujący określają okoliczności i przesłanki dopuszczalności zawierania takich kontraktów. W ocenie sądu firma nie wykazała zasadności zawarcia z mężczyzną umowy na siedem lat. Ponadto działanie na podstawie zezwolenia w strefie ekonomicznej nie uzasadnia zawierania takich kontraktów. Tym bardziej że wygaśnięcie zezwolenia nie ma wpływu na dalsze prowadzenie działalności gospodarczej, w tym zatrudnianie pracowników. W efekcie sąd I instancji zasądził od firmy na rzecz pracownika prawie 11 tys. zł odszkodowania.
Sprawa trafiła do sądu II instancji, który oddalił apelację. Pełnomocnik firmy wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN), który orzekł, że zawarcie przez pracodawcę z pracownikiem umowy terminowej w celu obejścia prawa i w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego prowadzi do bezprawności takiego kontraktu i sposobu jego wypowiedzenia. Wtedy pracownik może ubiegać się o odszkodowanie. Niemniej jednak umowa na tak długi okres może być zawarta w uzasadnionych przypadkach, np. gdy pokrywa się z okresem realizacji przez firmę kontraktu na wykonanie określonego zamówienia w tym przypadku filtrów.
SN oddalił skargę kasacyjną.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 5 czerwca 2014 r., sygn. akt I PK 308/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia