Prawie co trzecia niewielka placówka łamała zakaz pracy w dni świąteczne. PIP domaga się doprecyzowania regulacji, a eksperci – ich przeniesienia do przepisów o prowadzeniu działalności gospodarczej.
Prawie co trzecia niewielka placówka łamała zakaz pracy w dni świąteczne. PIP domaga się doprecyzowania regulacji, a eksperci – ich przeniesienia do przepisów o prowadzeniu działalności gospodarczej.
Teoretycznie zakaz pracy w handlu w święta się sprawdził – Polacy przyzwyczaili się już do tego, że przez 13 dni w roku nie zrobią zakupów. W praktyce jednak wprowadzone w 2007 r. przepisy od lat wywołują liczne problemy.
Po pierwsze nie wiadomo dokładnie, kogo zakaz obejmuje. Wątpliwości dotyczą np. sklepów internetowych, kwiaciarni, a nawet stacji paliw, które są obecnie w święta otwierane nie na podstawie twardego prawa, lecz jedynie dzięki interpretacji (a raczej dobrej woli) Państwowej Inspekcji Pracy. Po drugie nie jest pewne, jakich zatrudnionych dotyczy – zabroniona jest praca w święta, a więc mogą ją świadczyć w te dni np. zleceniobiorcy. Ale to ryzyko, zwłaszcza w razie zatrudniania w święta na umowach cywilno-prawnych własnych pracowników, bo nie można świadczyć obowiązków na zleceniu w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy.
W rezultacie zakaz jest obchodzony lub łamany. Z danych PIP wynika, że w ubiegłym roku naruszyło go aż 29 proc. niewielkich placówek handlowych (inspekcja skontrolowała ponad 400 jednostek). Częste są też skargi do inspekcji na łamanie wspomnianych przepisów. W ubiegłym roku było ich ponad 200. Przy czym – m.in. ze względu na wspomniane wątpliwości – w 42 przypadkach nie można było stwierdzić, czy skarga jest zasadna.
Jak wskazuje departament prawny Głównego Inspektoratu Pracy, wątpliwości dotyczące podmiotów objętych zakazem pojawiły się tuż po jego wprowadzeniu, czyli wejściu w życie art. 1519a k.p. Dotyczyły m.in. kwiaciarni, sprzedaży wyrobów cukierniczych, stacji benzynowych. To placówki zajmujące się handlem, ale świadczą poniekąd także usługi (kwiaciarnie – układanie bukietów), mają charakter punktów gastronomicznych, które w święta mogą pracować (cukiernie) lub powinny być otwarte ze względu na użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności (stacje paliw). W tym ostatnim przypadku przyjęto takie uzasadnienie w ostatniej chwili, aby przed zbliżającym się wówczas dniem Wszystkich Świętych (zakaz zaczął obowiązywać 26 października 2007 r.) nie pozbawiać podróżujących możliwości zatankowania i zrobienia drobnych zakupów. W praktyce jednak – co wskazują liczni eksperci – jest ono mocno wątpliwe. Kodeks pracy nie przewiduje bowiem wyjątków od zasady, że praca w handlu w święta jest zabroniona. Zgodnie z art. 1519a par. 3 k.p. placówki handlowe – ze względu na użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności – mogą być otwarte, ale nie w święta, tylko w niedziele.
– W ciągu blisko siedmiu lat obowiązywania zakazu przyzwyczailiśmy się do tego, że np. stacje paliw są otwarte w dni świąteczne. Jednak wątpliwości dotyczące tych placówek, podobnie jak kwiaciarni czy cukierni, nadal są aktualne – wskazuje Piotr Wojciechowski, adwokat, of counsel w kancelarii Raczkowski i Wspólnicy.
PIP od kilku lat postuluje doprecyzowanie pojęcia placówki handlowej, tak aby jasne było, kogo zakaz obejmuje.
– Inicjatywa inspekcji pracy nie dziwi, bo to przecież PIP bierze odpowiedzialność za kontrolę przestrzegania prawa pracy i wydawane w związku z tym decyzje. Trudno realizować ten obowiązek, gdy dany przepis jest tak niejasny – podkreśla Piotr Wojciechowski.
Dodatkowo w ciągu siedmiu lat obowiązywania zakazu ujawniły się kolejne tego typu wątpliwości. Nie jest jasne, czy objęte są nim np. sklepy internetowe (czy są to w ogóle placówki?), centra dystrybucyjne i scentralizowane magazyny sieci handlowych (w nich przecież nie sprzedaje się towaru klientom), stoiska z kwiatami i pamiątkami organizowane doraźnie z okazji świąt (np. Wszystkich Świętych).
– W przypadku punktów internetowych w praktyce niemożliwe jest sprawdzenie tego, czy łamią one zakaz. A jednocześnie ich klienci nie wyobrażają sobie, że np. nie mogliby składać zamówień drogą elektroniczną we wskazane w przepisach dni – wskazuje Grzegorz Orłowski, radca prawny z kancelarii Orłowski Patulski Walczak.
Jego zdaniem dalsze rozbudowywanie kodeksowych regulacji nie jest zasadne, bo w przepisach, które powinny mieć ogólny charakter, nie da się ustalić, że np. można w święto pracować przy sprzedaży świętomarcińskich rogali w Poznaniu lub zniczy i kwiatów przy cmentarzach.
– Wprowadzenie zakazu do k.p. było błędem. Obecnie przepisy różnicują sytuację przedsiębiorców z branży handlowej w zależności od tego, czy zatrudniają osoby na umowę o pracę, czy na podstawie kontraktów cywilnoprawnych – dodaje Grzegorz Orłowski.
Wskazuje, że zakaz powinien być zawarty w przepisach regulujących prowadzenie działalności gospodarczej. Można w nich zawrzeć upoważnienie do wydawania przepisów określających wyjątki od zasady, że nie można handlować w święta. Mogłyby one uwzględniać lokalne zróżnicowanie i potrzeby mieszkańców.
Z dużą rezerwą propozycje zmian traktuje sama branża.
– Ocena tego, kto jest objęty zakazem, a kto nie, nie jest tak trudna. Placówki handlowe to te, które zajmują się sprzedażą hurtową i detaliczną. Dodatkowo profil działalności można sprawdzić, posługując się Polską Klasyfikacją Działalności – uważa Maria Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Przedsiębiorcy obawiają się, że kolejne postulaty zmian mogłyby ponownie rozpocząć debatę nie tylko o zakazie wykonywania obowiązków w święta, ale także w niedzielę. W ostatnim czasie inicjatywy w tym zakresie – na szczeblu lokalnym – podejmowano w Krakowie i Radomiu.
– Sektor handlowy działa sprawnie i jest w stanie poradzić sobie z tym, że przez 13 dni w roku nie może prowadzić działalności. Ale jeśli zakaz miałby dotyczyć także niedziel, byłoby to 60 dni w roku. Takiemu obostrzeniu branża nie dałaby już rady – wyjaśnia Maria Andrzej Faliński.
Na uboczu wątpliwości związanych z tym, które placówki są objęte zakazem, pozostają te dotyczące pracowników. Resort pracy uznał, że nie ma przeszkód, aby w święta handel prowadzili właściciele sklepów lub inne osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych (stanowisko DPR–079–578/JS/MF/07). Podkreśla jednak, że zawarcie cywilnego kontraktu jest w takim przypadku możliwe, o ile łączący strony stosunek prawny nie wykazuje cech charakterystycznych dla umowy o pracę. Z kolei jeśli np. firma podpisze na święta zlecenie z własnym pracownikiem, nie może on w takie dni świadczyć obowiązków, jakie na co dzień wykonuje na podstawie umowy o pracę. Ryzyko związane z zakwestionowaniem cywilnoprawnego charakteru kontraktów ponosi oczywiście pracodawca.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama