Zapomoga dla poszukujących pracy - jak oficjalnie nazywa się na Wyspach zasiłek dla bezrobotnych - zasiłek mieszkaniowy, zasiłek na dzieci i kredyt podatkowy będą przysługiwać tylko tym imigrantom, którzy sami zasilili już budżet opieki socjalnej. 150 funtów tygodniowo to granica zarobków, od której każdy pracownik i jego pracodawca wnoszą składkę na Narodowy Fundusz Ubezpieczeniowy. Ci imigranci, którzy tyle nie zarabiali, nie będą bezpowrotnie odcięci od pomocy socjalnej, ale ich przypadki będą rozpatrywane indywidualnie. Nie będą więc automatycznie uprawnieni do wszystkich zasiłków.
Jest to jedno z wielu posunięć mających - w intencji brytyjskiego rządu - uzdrowić zasady dostępu do opieki socjalnej, nie tylko zresztą imigrantów.
Brytyjski rząd argumentuje, że stara się przywrócić pierwotny, bardziej samopomocowy niż dobroczynny, charakter pomocy socjalnej. Premier David Cameron napisał w dzisiejszym "Daily Telegraphie", że nie chodzi tylko o zaoszczędzenie pieniędzy, ale o misję moralną - walkę z głęboko zakorzenionym przekonaniem, że szczodra pomoc państwa się ludziom należy, niezależnie od tego, czy coś z siebie dają społeczeństwu, czy nie.