Przepisy nowej dyrektywy o delegowaniu pracowników nie będą zabraniać wielokrotnego wysyłania zatrudnionego na to samo miejsce pracy. Możliwe będzie też jego zastąpienie w razie choroby lub rezygnacji z wykonywania obowiązków. Polska uzyskała taką gwarancję w czasie ostatniego posiedzenia Rady UE (EPSCO), które miało miejsce 9 grudnia.
Obecni na nim ministrowie ds. zatrudnienia krajów Unii przyjęli wspólne stanowisko dotyczące dyrektywy wdrożeniowej względem tej obecnie obowiązującej (96/71/WE z 16 grudnia 1996 r., dotyczącej delegowania pracowników w ramach świadczenia usług, Dz.Urz. UE L 18/1 z 21 stycznia 1997 r.).
Przed tymi negocjacjami polskie firmy wysyłające pracowników za granicę obawiały się, że delegowanie stanie się jednorazowe. Ich opór budził przepis art. 3 projektowanej dyrektywy, zgodnie z którym przy badaniu, czy praca danej osoby za granicą ma rzeczywiście charakter delegowania, lokalne władze powinny brać pod uwagę to, czy osoba taka nie zostaje wysłana na stanowisko, na którym wcześniej pracował już inny delegowany. Wiceminister pracy Radosław Mleczko, reprezentujący Polskę na posiedzeniu Rady, zawnioskował więc do Komisji Europejskiej o przedstawienie oświadczenia w tej sprawie.
– Ten przepis w żaden sposób nie może być interpretowany jako wprowadzenie zakazu zastąpienia jednego pracownika delegowanego przez innego albo jako bariera uniemożliwiająca takie zastąpienie – stwierdził obecny na posiedzeniu komisarz KE László Andor.
Zdaniem polskiego resortu pracy to bardzo ważna deklaracja.
– Oświadczenie to stanowi publiczne potwierdzenie przez Komisję Europejską jej stanowiska w sprawie interpretacji przedmiotowego przepisu. W przypadku porozumienia się z Parlamentem Europejskim co do tekstu nowych przepisów będziemy starali się, aby było ono dołączone do dyrektywy w momencie jej przyjęcia – wyjaśnia Radosław Mleczko, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Podobnie o mocy wiążącej deklaracji reprezentanta Komisji Europejskiej mówi Margareta Przybyła z brukselskiego biura europosłanki Danuty Jazłowieckiej, która uczestniczyła w pracach nad wspomnianymi przepisami.
– Oświadczenie dodane do dyrektywy jako dokument wyjaśniający kwestie jej interpretacji będzie wiążące dla państw członkowskich – wskazuje.
Protokół z poniedziałkowego posiedzenia Rady EPSCO musi być jeszcze zaakceptowany przez wszystkie państwa członkowskie. To jednak tylko kwestia formalna, bo zastrzeżeń do oświadczenia komisarza Andora nie zgłosiło żadne z państw.