Polacy stanowią największą grupę oddelegowanych pracowników we Francji. Obejmuje ona około 32 tys. zadeklarowanych osób, których liczba zwiększa się średnio o 25 proc. rocznie. Francuskie Ministerstwo Pracy szacuje, że w rzeczywistości oddelegowanych pracowników jest dwa razy więcej.
Trudno ukryć, że opinia publiczna, z którą jak wiadomo przed wyborami trzeba się liczyć, nie jest nastawiona do tego zjawiska pozytywnie. W tym kontekście Francja, główny inicjator projektu dyrektywy dotyczącej delegowania zatrudnionych, pracuje w trybie przyśpieszonym nad dwoma ustawami, które zaostrzą przepisy o wysyłaniu pracowników.
Oznacza to także zmiany dla polskich firm. Zasada delegowania pracowników nie zostanie podważona, należy jednak oczekiwać rozszerzenia kontroli i sankcji w razie stwierdzenia nieprzestrzegania przepisów.

Natychmiastowe sankcje

Pierwsza ustawa dotyczy reformy inspekcji pracy. Obecnie wykryte przez tę instytucję nieprawidłowości są rozpatrywane w toku procedury karnej, co oznacza długi i rzadko kończący się skazaniem proces. W przyszłości inspektor pracy będzie mógł zastosować natychmiastowe sankcje administracyjne, czyli mandaty w wysokości do 2000 euro za każde wykroczenie. Ponadto działanie z zamierzeniem uniemożliwienia inspektorowi realizacji jego misji będzie karalne grzywną w wysokości do 37,5 tys. euro.
Administracja będzie mogła również przeprowadzić ze sprawcą wykroczenia transakcję karną, czyli zawrzeć porozumienie zatwierdzone przez prokuratora, na mocy którego sprawca dobrowolnie przyznaje się i akceptuje nałożoną karę. W zamian powoduje ono wygaśnięcie zwykłej procedury karnej.
Co istotne, część wykroczeń i przestępstw będzie rozpatrywana przez sąd w składzie jednoosobowym w ramach procedury przyśpieszonej i posiedzenia przy drzwiach zamkniętych.
Z danych wynika, że najczęściej popełniane wykroczenia dotyczą nielegalnego zatrudnienia (75 proc. odnotowanych spraw), przyjmowania do pracy wyłącznie w celu oddelegowania, braku obowiązkowej deklaracji zatrudnionego w administracji, zakładania fikcyjnych spółek mających na celu dumping socjalny. Rażących przypadków łamania prawa przez polskie firmy nie jest wiele, trzeba jednak mieć na uwadze, że w obecnym kontekście odbijają się one szerokim echem.

Czarna lista skazanych

Druga ze wspomnianych ustaw dotyczy podwykonawstwa i walki z dumpingiem socjalnym. Jej projekt przewiduje wprowadzenie zasady solidarnej odpowiedzialności przedsiębiorcy w przypadku, gdy jego podwykonawca złamał przepisy z zakresu prawa pracy.
Stworzona zostanie czarna lista firm skazanych za nielegalne zatrudnianie pracowników na karę grzywny powyżej 15 tys. euro (do wglądu na stronie internetowej). Należy podkreślić, że ta ustawa została wyprzedzona przez orzecznictwo francuskich sądów, które w ramach precedensu skazują francuskie spółki za współudział w razie stwierdzenia złamania przepisów przez firmy delegujące pracowników.

Polacy mają zalety

Zmiana przepisów w dużej mierze wynika z atmosfery politycznej. W rzeczywistości kwestie związane z pracownikami przysyłanymi z innych krajów kształtują się inaczej. Współpraca polsko-francuska rozwija się (zarówno jeżeli chodzi o podwykonawstwo, jak i delegowanie pracowników przez agencje pracy), a francuscy przedsiębiorcy chętnie korzystają z możliwości wynikających z dyrektywy regulującej te kwestie.
Polski pracownik jest we Francji ceniony, pomimo istnienia oczywistych barier językowych. Miło słyszeć za granicą, że Polak to solidny, wykwalifikowany i pełen motywacji pracownik. Wbrew powszechnej opinii oczywiste oszczędności wynikające z zatrudnienia oddelegowanego podwładnego (czyli około 30 proc. różnicy) nie są jedynym powodem sukcesu dyrektywy.
Dla francuskiego przedsiębiorcy ważna jest również elastyczność i dyspozycyjność na rynku pracy. Częste są przypadki, gdy agencje pracy tymczasowej znajdują bezzwłocznie wykwalifikowanych pracowników zagranicznych gotowych do podjęcia obowiazków w trudnych warunkach, podczas gdy francuskiemu urzędowi pracy zajmuje to parę miesięcy pomimo rekordów bezrobocia, jakie są obecnie odnotowywane we Francji. Zagadnienie jest więc szersze niż problem dumpingu w zakresie ubezpieczeń społecznych.
W tym kontekście możemy oczekiwać, że nowe ustawy, które mają zostać uchwalone we Francji, nie powstrzymają delegowania, a pracownicy z Unii Europejskiej otrzymają na pewno dodatkową gwarancję, że zostaną objęci całością praw i świadczeń wynikających z francuskich przepisów.
W ramach przypomnienia: polskie firmy delegujące pracowników powinny przestrzegać wszystkich obowiązujących we Francji regulacji dotyczących minimalnych wynagrodzeń w danej branży (np. 9,53 euro brutto za godzinę), czasu pracy (pułap 10 godzin pracy dziennie i 48 godzin tygodniowo), warunków pracy oraz obowiązkowej przynależności do francuskich kas urlopowych.

Anna Mizerka, adwokat w Radzie Adwokackiej w Lyonie amizerka@deforesta-avocats.com