Firmy nie tylko będą mogły wydłużać okresy rozliczeniowe czasu pracy do 12 miesięcy, lecz także nie zapłacą nadgodzin w razie ponownego rozpoczęcia pracy w ciągu 24 godzin. Takie rozwiązania zaaprobowali posłowie stałej podkomisji do spraw nowelizacji kodeksu pracy.
Zajęła się ona dwoma projektami nowelizacji k.p. (rządowym i poselskim, przygotowanym przez klub PO). Oba dotyczą zmian w organizacji i rozliczaniu czasu pracy. Posłowie połączą rozwiązania w nich zawarte w jeden projekt. Na ostatnim posiedzeniu podkomisji nie zdążyli rozpatrzeć wszystkich propozycji w nich zawartych, ale najważniejsze zostały przyjęte i będą rekomendowane komisji.
Akceptację posłów zyskało wprowadzenie 12-miesięcznych okresów rozliczeniowych czasu pracy. Strona związkowa podkreślała, że te rozwiązania nie zawierają ograniczeń i będą mogły być stosowane praktycznie w każdej firmie, choć tak długie okresy powinny być wyjątkiem. Ich zdaniem przyjęte propozycje zawierają bardzo ogólne i nieprecyzyjne przesłanki, które zawsze uzasadnią wprowadzenie długich okresów. Przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) informowali, że na podstawie tak nieostrych kryteriów nie będą mogli badać i kwestionować zasadności ich wydłużania.
Strona związkowa kwestionowała też to, że nowe rozwiązanie będzie można stosować niezależnie od używanego w firmie systemu czasu pracy.
– Z przepisów k.p. można wywieść zasadę, że im cięższy i bardziej uciążliwy dla pracowników system, tym krótsze są okresy rozliczania czasu pracy. W tym przypadku ta zasada jest łamana – podkreślała Anna Reda, ekspert NSZZ „Solidarność”.
Wiele dyskusji wywołało ustalenie trybu, w jakim ma być wprowadzony długi okres. Poseł Adam Szejnfeld reprezentujący wnioskodawców poselskiego projektu, stanowczo domagał się, by oprócz układów zbiorowych i porozumień narzędziem do ich wprowadzenia były regulaminy pracy. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się rząd. Ostatecznie decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na kolejnym posiedzeniu podkomisji.
Co ważne, mimo wątpliwości PIP resort pracy i posłowie przyjęli propozycję wykreślenia definicji doby pracowniczej dla rozliczania czasu pracy. Poseł Szejnfeld argumentował, że unijne dyrektywy nie wymagają, by w przepisach krajowych znalazła się definicja.
Potrzebę usunięcia tych przepisów z k.p. popierają gorąco pracodawcy. Maciej Sekunda, PKPP Lewiatan przypominał, że jeszcze kilka lat temu takiej definicji w przepisach nie było i firmy sobie radziły.
Z kolei w opinii związkowców jej brak spowoduje chaos w systemie rozliczania czasu pracy.
– Niemożliwe będzie stosowanie norm ochronnych np. dla młodocianych – podkreśla Sławomir Wręga z Forum Związków Zawodowych.

Wszystko wskazuje, że, posłowie zaakceptują zgłaszane w projekcie PO nowe zasady wprowadzania przerywanego czasu pracy. Podkomisja nie ustosunkowała się natomiast do propozycji obniżenia stawek za godziny nadliczbowe i sposobu rekompensowania pracy w dni świąteczne.