To właśnie w nich upatruje się barierę przed zdobyciem upragnionego etatu. A z założenia wszystkie one, wrzucone do jednego worka mają realizować jeden cel – dopasować poziom zatrudnienia do aktualnych potrzeb ale też i możliwości firmy. Ograniczać koszty (w szczególności te pozapłacowe i administracyjne), ale utrzymywać, a nawet podnosić jakość wykonywanej pracy. Spowodować, że firma łatwiej przystosowuje się do zmian na rynku i jest bardziej konkurencyjna. Każda z osobna – rozwiązywać (chociażby częściowo) problemy na rynku pracy, redukować bezrobocie, zwiększać aktywizację zawodową, pozwalać na zdobywanie środków do życia, ułatwiać zachowania równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym.
Kto na nich skorzysta?
Najczęściej używa się tego określenia w kontekście umów cywilnoprawnych jako formy służącej obchodzeniu prawa, ograniczaniu uprawnień socjalnych a przede wszystkim zmniejszeniu pewności zatrudnienia. Upatruje się w nich jednostronnych, bo leżących wyłącznie po stronie pracodawcy, korzyści. I rzeczywiście, umowa o dzieło czy zlecenie (najpopularniejsze ze wszystkich umów cywilnoprawnych jako alternatywnej formy świadczenia pracy) zwalnia zleceniodawcę z szeregu obowiązków i świadczeń, jakie mają źródło w Kodeksie pracy. I choć umowa cywilnoprawna (ale także zatrudnienie tymczasowe) stwarza najczęściej krótkotrwałą więź prawną, co może spowodować ryzyko niższej motywacji, mniejszego zaangażowania w wykonywanie zadań a także brak dbałości o dobro zlecającego czy ograniczać dostęp do najbardziej pożądanych fachowców (ci często wolą „stały etat”), to umowy cywilnoprawne są zawierane coraz częściej i dotyczą co raz to innych usług (np.: prowadzenia wykładów, opracowywania różnego rodzaju ekspertyz, leczenia i pielęgnacji, obsługi prawnej i ekonomiczno-finansowej, różnorodnych form pośrednictwa, jak maklerstwo, akwizycja, agencja, nauka i wychowanie).
Dlaczego pracodawcy proponują podpisanie właśnie umowy cywilnoprawnej? Konieczność oszczędności, którą wymuszają brak stabilności finansowej firmy i duże narzuty na wynagrodzenia oraz wysokie opodatkowanie dochodów osobistych. Nie powinno nas to dziwić, bo w przypadku umowy o pracę całkowity koszt pracodawcy jest około 23–24 proc. wyższy od np. kosztów związanych z zatrudnieniem osoby poprzez umowę o dzieło. Ale umowy cywilnoprawne są w wielu przypadkach korzystne także dla zleceniobiorcy (wykonawcy). Decydują się na nie chętnie emeryci, renciści, studenci do ukończenia 26 roku życia, ponieważ w przypadku tych grup nie płaci się składek do ZUS, zatem realna kwota dochodu jest znacząco wyższa niż w przypadku stosunku pracy.
Praca elastyczna
Ale elastyczne formy zatrudnienia to przecież nie tylko umowy cywilnoprawne. I chociaż brak w prawie polskim definicji elastyczności, to przyjęło się, że są to wszystkie formy, które nie są umową o pracę na pełen etat. Przy czym mówi się tu także o samozatrudnieniu, zatrudnieniu tymczasowym, ale także o umowach o pracę (na czas określony, zastępstwo, niepełny etat, telepraca, job sharing, work sharing, etc.) ale także wszystkie możliwości elastycznej organizacji czasu pracy (ruchomy czas pracy, indywidualny rozkład, zadaniowy tryb, etc.). Te ostatnie w większości przypadków służą godzeniu życia zawodowego z osobistym – ułatwiają naukę przy jednoczesnym praktycznym zdobywaniu kwalifikacji zawodowych, umożliwiają opiekę nad dziećmi czy realizację zainteresowań. Warto podkreślić, że niemalże we wszystkich przypadkach elastyczna organizacja czasu pracy jest wprowadzana na wniosek, albo chociażby za zgodą pracownika.
Są jeszcze inne zalety. Nie darmo mówi się, że elastyczne formy zatrudniania to lekarstwo na bezrobocie, szczególnie wśród prowadzących gospodarstwa domowe, osób starszych, absolwentów, niepełnosprawnych, oddalonych od potencjalnego miejsca pracy i zamieszkujących tereny o szczególnie wysokim wskaźniku bezrobocia, ale także osób, które ze względu na brak kwalifikacji zawodowych i jakiegokolwiek doświadczenia, mają małe szanse na zdobycie stałego zatrudnienia. W przytoczonych przypadkach, oprócz umów cywilnoprawnych doskonale sprawdzi się telepraca – forma umowy o pracę, regulowanej przepisami kodeksu pracy. Zatem bezsporną korzyścią będzie możliwość uzyskania dochodu umożliwiającego zaspokojenie potrzeb życiowych a także zdobycie doświadczenia (często są zawierane jako podstawa do podjęcia dodatkowego zatrudnienia, czy uzyskania dodatkowego źródła dochodu).
Wolni strzelcy
Są wreszcie wolni strzelcy (tzw. freelancerzy), którzy po prostu lubią taki warsztat pracy, a wręcz nie potrafią wykonywać zadań pod czujnym okiem przełożonego. W ramach EFZ pracują lepiej i bardziej efektywnie, niż gdyby byli zmuszeni dopasowywać się do miejsca, tempa i metod pracy zespołu. Sami organizują sobie pracę, decydują kiedy i w jaki sposób zadanie zostanie wykonane, bo rozliczają się w większości przypadków z efektu końcowego – np. w przypadku umowy o dzieło będzie to dzieło, a w przypadku zadaniowego trybu pracy (umowa o pracę) wykonane zadanie. Nie pozostają w dyspozycji zlecającego, nie można mu doraźnie polecić innej pracy niż będąca przedmiotem umowy. Ponadto w przypadku umów cywilnoprawnych, nie są przywiązani do jednego pracodawcy, w razie nieatrakcyjnych warunków lub niewywiązywania się przez niego z umowy, mogą zaprzestać współpracy. Elastyczność zatrudnienia (niezależnie od podstawy prawnej) daje możliwość łączenia ze sobą różnych formy pracy, np. szukając zleceń w różnych miejscach jednocześnie.
Poza tym zleceniobiorca może powierzyć wykonanie zlecenia innej osobie, jeżeli wynika to z umowy, ze zwyczaju albo gdy jest do tego zmuszony przez okoliczności (np. chorobę); w takim przypadku zleceniobiorca odpowiada jedynie za brak należytej staranności w wyborze zastępcy, a jeżeli nie zawiadomił zleceniodawcy o zastępstwie to ponosi solidarną odpowiedzialność za należyte wykonanie umowy. Żyjemy w czasach, w których stabilność zatrudnienia staje się towarem luksusowym. Dla 90 proc. Polaków bezpieczeństwo na rynku pracy jest nierozerwalnie związane z umową o pracę na czas nieokreślony. Ponad 80 proc. woli pracować według ściśle wyznaczonych przez pracodawcę godzin pracy. Boimy się samodyscypliny, rozliczania z efektów i separacji od reszty zespołu. Boimy się wzięcia odpowiedzialności za nas samych. Nie widzimy korzyści, które kryją się pod szerokim pojęciem elastyczności. Warto o nich mówić, bo najgorsze jest to czego nie znamy i nie rozumiemy. Czym się różnią umowy cywilnoprawne od umowy o pracę? Jakie są korzyści i zagrożenia? I w końcu jakie składki należy odprowadzać? Porównanie w tabeli.
Komentarze (12)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeInną formą stabilizacji jest działalność gospodarcza ( zakładając że ktoś ma na tyle środków, aby zatrudniać innych) Ale uwaga : jest to stabilność tylko dla właściciela - może amortyzować zmiany przepisów prawnych dotyczących działalności,tak jak i ceny surowców i usług poprzez - uwaga Cogito - obniżanie płacy pracownikom, lub nie dawanie podwyżek, albo, co jest właśnie tematem artykułu, zmianą formy pracy.
Czyli, właściciel jest konkurencyjny cenowo,kosztem pracowników, którzy tylko dlatego mają na tzw. przeżycie, bo państwo narzuca prawnie przymus np. płacy minimalnej. A byłby jeszcze bardziej konkurencyjny, nawet od przysłowiowych, już niestety, Chińczyków, gdyby mógł zatrudniać pracowników, za to "co łaska". Mieliśmy to już, tak jak na filmie "Ziemia obiecana" Wajdy.Chce Pan powtórki z kryzysu lat trzydziestych, w pełnym wydaniu ?
A niestety propozycje z tego artykułu do tego prowadzą
Ha, ha, ha, ha.Cogito patrz mój komentarz we wpisie nr.2. To do Ciebie - mamy już przedszkole :)))))))))))
Rozpatrzmy to na przykładzie transportu kolejowego lokalnego.Kilkanaście lat temu,na trasie z dużego 500 tys miasta do oddalonego o ok. 60 km miasteczka, było dziennie ok. 8-10 połączeń dziennie, w jedną stronę.Region dużego bezrobocia, obłożenie było duże,ludzie jeździli do pracy na 5 rano i na 22.00 na nocki.Pociągi co prawda wlokły się niesamowicie, bo podkłady były całkowicie spróchniałe.Wagony też nie za bardzo, ogrzewanie kiepskie, ale to wszyscy znamy.
Kilka lat temu (ok.7-8 lat) zmniejszono liczbę połączeń do 5 dziennych.Pociągi jeździły już wtedy prawie puste.Pracowałem wtedy w firmie, z ludźmi dojeżdżającymi z tego rejonu. Wiecie co robili ? Złożyli się na tzw. "kaszlaki" stare maluchy i dojeżdzali do tego 500 tys.miasta, we trójkę, albo w czwórkę, bo inaczej, NIE MIELIBY W OGÓLE PRACY,bo do pracy mieli na 6.00 rano.
I następny etap. Parę lat temu ograniczono połączenia do 3 dziennie.Pociągi zaczęły jeździć puste.
Teraz na Euro, gwałtowny przypływ pieniędzy na inwestycje spowodował, wymianę taboru na nowy,remont generalny torowiska.Ale pociągi jeżdżą też ok 4-5 razy dziennie. I też są dziwnie puste, chociaż składy są zmniejszone 3-4 razy.
Jaki stąd wniosek, nasza DROGA POLSKA INTELIGENCJO ???
A taki,że jak nie ma dobrze funkcjonującej usługi ( na czas, w standardzie, i w miarę szybkiej) to usługa ta ( lub rodzaj pracy- umowa o pracę) zanika !!! I w usługę tą ( stanowisko pracy) musi się cały czas inwestować. Inaczej staje się niekonkurencyjna i też zanika!!!
Niech Lewiatan lepiej napisze,że praca w Polsce musi, być wyceniana tak jak w Chinach ( plus koszty transportu surowca, lub wyrobów) bo inaczej, polskie firmy nie wytrzymają konkurencji tamtejszego rynku pracy. A nie dorabiać do praktyki teorię ( tzw. "liberalną"). Ten liberalizm pojmujecie jako wolność, tylko że wybór jest taki : jeść, albo nie jeść.Jedzcie lepiej tam, gdzie to wymyślono.
Te wysokie narzuty na pracę, to między innymi składki emerytalno-rentowe, czyli to czego pozbawia się nasz wspólny ZUS=wpływów. Dlatego trzeba podnieść wiek emerytalny i wciąż go podnosić bo w ten sposób nigdy nie będzie wystarczajacych pieniędzy na wypłatę emerytur.
W ramach SOLIDARYZMU SPOŁECZNEGO (młodsi płacą na starszych) należałoby wrócić do pobierania składek od każdego dochodu (także od tego powyżej 100 tys. kiedy to przestaje się opłacać składki). Dlaczego najbogatsi nie "uczestniczą" w tym solidaryźmie???
"Żyjemy w czasach, w których stabilność zatrudnienia staje się towarem luksusowym."
Czy autor zdaje sobie sprawę z tego co pisze ? To w takim razie proszę to powiedzieć w np. spółdzielni mieszkaniowej " będę płacił opłaty mieszkaniowe od czasu do czasu, bo stabilność stała się luksusem" albo np. niech napisze do swojego operatora energetycznego "nie wiem kiedy wam zapłacę za prąd, stabilność to luksus, musicie to zrozumieć " :))))))
DZIECINADA - AUTOR DO PRZEDSZKOLA - KOSI, KOSI ŁAPCI POJEDZIEM DO BABCI. _Autor - infantylizm wtórny.