Firma musi przywrócić pracownika do pracy na stałe, jeśli ten udowodni przed sądem, że zawarte z nim trzy umowy-zlecenia miały charakter stosunku pracy. Wtedy trzecia umowa z rzędu decyduje o stałym zatrudnieniu.
Stażystka została zatrudniona w sądzie na umowę-zlecenie od kwietnia 2006 r. Wykonywała czynności w jednym z wydziałów, a pracodawca płacił jej tysiąc złotych po zrealizowaniu przez nią umówionej pracy. Strony zawarły kilka takich umów. Ustalony limit etatów pracowniczych w sądzie wynosił 125. W związku z tym ograniczeniem prezes, uwzględniając rzeczywiste zapotrzebowanie kadrowe, zawierał umowy-zlecenia z osobami, które wykonywały czynności obsługi sekretariatów w poszczególnych wydziałach.
Praktyką w sądzie było, że z osobami wykonującymi obowiązki na podstawie umów-zleceń, których praca nie budziła zastrzeżeń, zawierano – w ramach wolnych etatów – umowy o pracę. Na zawarcie takiego kontraktu prezes nie zdecydował się wobec pracownicy, której pod koniec października zakończyła się umowa-zlecenia.
Ta wniosła więc sprawę do sądu i zażądała ustalenia, że w miejsce zawartych umów-zleceń łączył ją z pozwanym stosunek pracy w okresie od kwietnia do końca października 2006 r. Zażądała też przywrócenia do pracy.
Sąd postanowił w pierwszej kolejności ustalić istnienie stosunku pracy. Natomiast do odrębnego postępowania przekazał rozstrzygnięcie ewentualnego przywrócenia do pracy. Uznał, że we wskazanym okresie pracownicę łączył jednak z pracodawcą stosunek pracy. W drugiej sprawie sąd orzekł, że umowa o pracę nie przekształciła się w stałe zatrudnienie, tylko została rozwiązana z upływem 31 października 2006 r. Sąd I instancji oddalił jej żądanie.
Pracownica od wyroku odwołała się do sądu II instancji. Ten wskazał, że z uwagi na prawomocny wyrok, który uznał, że między stronami istniał stosunek pracy, każdą z umów–zleceń trzeba traktować jako umowę o pracę zawartą na czas określony. A to zdaniem sądu skutkowało tym, że zawarcie trzeciej umowy (zlecenia) zawartej na czas określony przekształciło automatycznie stosunek pracy w umowę na czas nieokreślony. Sąd II instancji zmienił więc zaskarżony wyrok i przywrócił zwolnioną do pracy.
Pracodawca wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego (SN). Argumentował, że nie może przyjąć pracownicy, bo nie ma wolnych etatów i naruszyłoby to dyscyplinę finansów publicznych. SN uznał, że wykonanie wyroku, nawet gdyby prowadziło do naruszenia dyscypliny finansowej, nie może być argumentem do nieprzyjęcia zainteresowanej ponownie do pracy. SN wskazał, że za skutki naruszenia dyscypliny finansów spowodowane błędną polityką kadrową odpowiada wyłącznie pracodawca, a nie pracownik. SN podzielił rozstrzygnięcia sądu II instancji i oddalił skargę kasacyjną.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 21 września 2011 roku (sygn. akt II PK 36/11).