Pracodawcy domagają się nie tylko elastycznych zasad rozliczania czasu pracy, lecz także wprowadzenia nowych rodzajów zatrudnienia na krótkotrwałe okresy.
Firmy znalazły sposób na legalne zatrudnianie pracowników do cyklicznych krótkoterminowych zadań. Chcą z nimi podpisywać umowy o pracę dorywczą. Zobowiązywałaby ona pracownika do świadczenia pracy przez maksymalnie 5 dni w miesiącu, a wynagrodzenie za nią wynosiłoby maksymalnie połowę płacy minimalnej. Taką propozycję w trakcie posiedzenia senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej przedstawiła PKPP Lewiatan.
Nowe rozwiązanie przewiduje, że pracownik nie podpisywałby co miesiąc kolejnej umowy. Zawierana byłaby z nim jedna umowa, w której zobowiązywałby się do wykonywania określonej pracy w określoną liczbę dni każdego miesiąca. Pracodawcy proponują, by przy tego rodzaju kontrakcie odprowadzany był ryczałt na pokrycie składki zdrowotnej, wypadkowej, rentowej a także na FP i FGSP. Wysokość tego ryczałtu miałaby być stała i wynosić 100 zł. Z punktu widzenia przepisów emerytalnych byłby to tzw. okres nieskładkowy. Osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę dorywczą miałaby zapewnione uprawnienia pracownicze dotyczące norm czasu pracy, wypoczynku i innych świadczeń wynikających z kodeksu pracy.
– Dziś, jeśli pracodawca potrzebuje doraźnie pracownika, korzysta z usług agencji zatrudnienia. Jednak w takim wypadku nie ma gwarancji, że za każdym razem będzie kierowana osoba, która pracowała w firmie poprzednio, ma już doświadczenie, obycie, zna ludzi i procedury. To niewygodna sytuacja – mówi Monika Zakrzewska, ekspert PKPP Lewiatan.
Jej zdaniem obecnie często się zdarza, że w przypadku wystąpienia dorywczych potrzeb na pracę firmy zatrudniają przypadkowe osoby bez żadnej umowy ani ubezpieczeń. Nowa umowa ma być korzystnym rozwiązaniem zarówno dla pracodawców, jak i pracowników.
– To nie jest nowa inicjatywa. Podobny pomysł wprowadzono w Niemczech w latach 80. Tam to się nazywało praca na wezwanie i było formą aktywizowania bezrobotnych – przypomina Grzegorz Orłowski, radca prawny Kancelaria Orłowski Patulski Walczak.
Jego zdaniem nowy rodzaj umowy o pracę nie będzie miał wpływu na zmniejszenie zatrudnienia w szarej strefie. Bo ludzie pracują na czarno nie dlatego, że nie ma umowy o pracę dorywczą, ale dlatego że często opłaca się to i firmom, i zatrudnionym. Uważa on, że na potrzeby wykonywania szybkich, mało skomplikowanych prac doskonale wystarczą umowy cywilnoprawne. Komplikowanie kodeksu pracy nie ma więc sensu.
Związkowcy już deklarują, że są przeciwni pomysłowi wprowadzenia nowego rodzaju umowy o pracę.
– Nie zgadzamy się z tą wizją flexsecurity, jaką lansują pracodawcy. Umowy o pracę doraźną będą bardzo niebezpieczne. Mogę sobie łatwo wyobrazić, że ktoś będzie pracował u kilku pracodawców na podstawie takich umów i nic nie odłoży na swoją emeryturę – mówi Tadeusz Chwałka, przewodniczący Forum Związków Zawodowych.
Według niego to będzie swojego rodzaju niewolnictwo. Dodaje, że takie propozycje są niezrozumiałe szczególnie w kontekście batalii o podniesienie wieku emerytalnego.
Sposoby zatrudniania pracownika
● Umowa na czas nie określony – strony nie określają okresu w jakim umowa będzie obowiązywała
● Umowa na czas określony – pracodawca i pracownik umawiają się jak długo będą współpracować.
● Umowa na czas wykonania określonej pracy – stosowana jeśli strony nie mogą dokładnie określić terminu zakończenia np. jakiegoś projektu czy inwestycji
● Umowa na zastępstwo – zawierana na czas usprawiedliwionej nieobecności innego pracownika, np. w okresie choroby
● Umowa na okres próbny – nie może być zawarta na okres przekraczający 3 miesiące