Sąd nie powinien przywracać do pracy niesłusznie zwolnionego pracownika, gdy ten nie spełnia wymagań kwalifikacyjnych do zatrudnienia na stanowisku, na które chce powrócić – uznał Sąd Najwyższy.
Sprawa dotyczyła byłego wojskowego, zatrudnionego potem jako pracownik samorządowy w urzędzie miasta i gminy. Był on przez pięć lat żołnierzem zawodowym, po odejściu z czynnej służby pozostał w siłach zbrojnych jako cywilny pracownik. Ukończył też aplikację i został radcą prawnym. W trakcie zatrudnienia jako pracownik cywilny wojska wstąpił do Narodowych Sił Rezerwowych (NSR). W 2011 r. przeszedł do pracy w samorządzie – początkowo jako koordynator kontroli zarządczej, ale już pod koniec tego roku powierzono mu obowiązki sekretarza miasta. Miało to miejsce jeszcze przed nowelizacją ustawy o pracownikach samorządowych z 2013 r. (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1282), która wykluczyła zatrudnianie p.o. sekretarza w gminach, powiatach i województwach; w tym roku, gdy weszły nowe przepisy, mężczyzna otrzymał nowy angaż na pełnoetatowe stanowisko sekretarza miasta. W trakcie zatrudnienia w samorządzie nadal służył w NSR, a mając przydział kryzysowy w siłach rezerwowych jako żołnierz, był pracownikiem szczególnie chronionym.
Wkrótce po wyborach samorządowych w 2014 r. stracił pracę w magistracie. Ponieważ otrzymał wypowiedzenie niezgodnie z obowiązującymi już wówczas przepisami chroniącymi żołnierzy sił rezerwowych, wytoczył powództwo o przywrócenie do pracy, żądając zasądzenia wynagrodzenia za czas pozostawania bez zatrudnienia (jako pracownik szczególnie chroniony miał takie uprawnienie).
Sądy I i II instancji przychyliły się do żądania i przywróciły go do pracy na stanowisko sekretarza. Ale tu powstał problem prawny, podniesiony skądinąd przez pełnomocnika urzędu także w skardze kasacyjnej. Otóż sekretarzem gminy lub miasta może zostać tylko urzędnik, który ma co najmniej czteroletni staż pracy na stanowisku urzędniczym w jednostkach samorządowych, w tym co najmniej dwa lata pracy na stanowisku kierowniczym. Może to być także osoba posiadająca co najmniej dwuletni staż pracy na stanowiskach kierowniczych w innych jednostkach sektora finansów publicznych, ale także czteroletni staż pracy urzędniczej w samorządzie. Tymczasem mężczyzna wprawdzie przez blisko 10 lat pracował dla wojska jako pracownik cywilny, ale nie zajmował tam stanowisk kierowniczych. W chwili powierzenia mu obowiązków sekretarza mógł się pochwalić zaledwie kilkumiesięcznym stażem w samorządzie.
Jego kwalifikacje na stanowisko sekretarza miasta były więc problematyczne, co nie uszło uwadze Sądu Najwyższego, który skargę kasacyjną miasta uwzględnił i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Argumenty SN były klarowne: art. 5 ustawy o pracownikach samorządowych wyraźnie określa wymogi kwalifikacyjne na stanowisko sekretarza. Zaś powód żądał przywrócenia do pracy. Mimo skomplikowanej sytuacji (pracując jako sekretarz, nadal wykonywał obowiązki koordynatora kontroli, a także czynności radcy prawnego), SN uznał, że żądanie musiało dotyczyć przywrócenia na stanowisko sekretarza miasta. Jednak, wobec poważnych braków w kwalifikacjach, do przywrócenia sądowego na zajmowane stanowisko dojść nie powinno.
– Szczególna ochrona stosunku pracy nie oznacza obowiązku przywrócenia do pracy na stanowisko, na którym pracownik nie mógłby być normalnie zatrudniony ze względu na brak kwalifikacji. Jeżeli sąd oceni, że kwalifikacje powoda nie odpowiadają wymogom stanowiska, na które powinien być przywrócony, powinien wówczas rozważyć zasądzenie roszczenia alternatywnego, jakim jest odszkodowanie – powiedział sędzia Bohdan Bieniek.
Sąd Najwyższy, odnosząc się do kwestii wynagrodzenia za cały okres pozostawania bez pracy, wskazał, że pracownik żądający takiego świadczenia od byłego pracodawcy musi udowodnić, że przysługiwałoby mu pełne wynagrodzenie za ten czas. Okres pozostawania bez pracy może być tu dość długi, nawet kilkuletni. Należy więc wykazać, że pracownik nie korzystał wówczas ze zwolnień lekarskich, urlopów bezpłatnych itp.