Wynagrodzenia pracowników pomocy społecznej od lat są na niskim poziomie, dlatego nie powinni oni ponosić dodatkowych, negatywnych konsekwencji wynikających z kryzysu wywołanego epidemią koronawirusa.
Na potrzebę ochrony ich miejsc pracy oraz wysokości pensji wskazuje Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS) w stanowisku wysłanym do pięciu największych związków jednostek samorządu terytorialnego.
Zwraca w nim uwagę, że osoby zatrudnione w jednostkach pomocy społecznej od samego początku epidemii uczestniczą w niesieniu wsparcia potrzebującym. Co więcej, pomimo wprowadzonych restrykcji i ograniczeń (obecnie stopniowo łagodzonych) instytucje pomocowe nie zaprzestały swojej działalności, zapewniając ciągłość dostępu do swoich usług.
Federacja podkreśla przy tym, że rola pracowników pomocy społecznej nie zakończy się wraz z ustaniem bezpośredniego ryzyka zarażenia wirusem SARS-CoV-2, a obejmować będzie również działania związane z łagodzeniem i przeciwdziałaniem skutkom epidemii. Wszystko wskazuje bowiem na to, że liczba osób korzystających z pomocy – w powodu zagrożenia bezrobociem, ubóstwem, kryzysami psychicznymi oraz trudnościami rodzinnymi – będzie rosnąć. To zaś wymaga utrzymania odpowiednio przygotowanych oraz adekwatnie wynagradzanych kadr pomocy społecznej.
– Doceniamy to, że wiele samorządów zadbało o zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom w trakcie wykonywania przez nich obowiązków. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że gminy oraz powiaty znalazły się w trudnym położeniu, bo ich dochody spadły i to powoduje, że szukają oszczędności. Jednak nasze obawy budzi to, czy nie będą one miały miejsca również w sektorze pomocy społecznej – mówi Paweł Maczyński, przewodniczący PFZPSiPS.
Dodaje przy tym, że warunki pracy pracowników socjalnych oraz wysokość ich pensji od wielu lat budzą poważne zastrzeżenia. Federacja apeluje więc do władz lokalnych, aby nie dopuściły do ewentualnych cięć w sferze pomocy społecznej, tylko wspierały ją w obliczu kolejnych wyzwań.