Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski ma nadzieję, że efektem rozmów prowadzonych w ramach oświatowego zespołu trójstronnego, m.in. o postępowaniu dyscyplinarnym, będzie w niedługim czasie projekt zmian ustawowych w tym zakresie.

Szef resortu edukacji uczestniczył w czwartek w Płocku (Mazowieckie) w obradach Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Ocenił, że spotkanie było "elementem dialogu z partnerami społecznymi uczestniczącymi w życiu polskiej szkoły", który w sposób bardziej formalny odbywa się w trakcie rozmów zespołu trójstronnego, czyli przedstawicieli rządu, samorządu terytorialnego i wszystkich reprezentatywnych związków zawodowych.

Piontkowski zwrócił uwagę, że rozmowy podczas obrad oświatowego zespołu trójstronnego koncentrują się na razie na zagadnieniach postepowań dyscyplinarnych. Dodał, że jedno takie spotkanie odbyło się już w styczniu, a następne planowane jest na 26 lutego.

"Mamy nadzieję, że na tym spotkaniu uda nam się dokończyć tematykę postępowań dyscyplinarnych. I to być może zaowocuje niedługo jakimś projektem zmian ustawowych w tej sprawie" – powiedział dziennikarzom minister edukacji.

Podkreślił, że zakres prac oświatowego zespołu trójstronnego przewiduje także rozmowy o sposobie finansowania oświaty, o pragmatyce zawodowej, w tym o awansie zawodowym, o ocenach pracy nauczycieli, a także o systemie wynagradzania.

"I te dalsze rozmowy w zespole trójstronnym powinny doprowadzić w drugiej połowie tego roku, bądź na początku 2021 r., do przedstawienia szerszej nowelizacji prawa oświatowego, regulującej te kwestie" – oświadczył szef resortu edukacji.

W uchwalonej w czerwcu 2019 r. nowelizacji Karty nauczyciela zapisano m.in., że dyrektor w ciągu trzech dni musi powiadomić rzecznika dyscyplinarnego nauczycieli, jeśli jego zdaniem doszło do "czynu naruszającego prawa i dobro dziecka". Przepis ten posłowie wprowadzili na wniosek rzecznika praw dziecka.

Zdaniem związkowców niedookreślenie, co należy rozumieć przez "dobro dziecka" powoduje, że nie wiadomo, czy za jakieś przewinienie dyrektor może nałożyć – tak jak było wcześniej – karę porządkową, czy też nie i musi od razu złożyć zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego. W efekcie – jak obecnie sygnalizują – dyrektorzy prewencyjnie wszystkie sprawy zgłaszają do rzecznika dyscyplinarnego. Zwracają też uwagę na to, że trzy dni to zbyt krótki czas dla dyrektora na podjęcie decyzji, czy zgłosić daną sprawę do rzecznika dyscyplinarnego.

Piontkowski zaznaczył, że dyskusja podczas czwartkowych obrad Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" dotyczyła zarówno wysokości wynagrodzeń, jak i elementów związanych z życiem szkoły, w tym relacji rodzic-szkoła, oraz obowiązków nauczycieli, które nie zawsze są dookreślone.

"To dla mnie też sporo szczegółowych informacji, jakim sprawom jeszcze warto byłoby się przyjrzeć i być może zaproponować jakieś nowe rozwiązania w stosunku do tych, które dziś obowiązują" – przyznał minister edukacji.

Pytany o wniosek dotyczący rejestracji komitetu inicjatywy obywatelskiej w sprawie zmian w wynagrodzeniu nauczycieli, jaki w środę złożył w Sejmie prezes ZNP Sławomir Broniarz, Piontkowski przypomniał, że rząd PiS doprowadził w ostatnich kilkunastu miesiącach do wzrostu wynagrodzeń nauczycieli o ponad 20 proc., a w skali ubiegłego roku była to podwyżka prawie 15 proc. "Nigdy jeszcze nauczyciele w trakcie jednego roku nie otrzymali tak wysokiego wzrostu wynagrodzeń" – oświadczył.

Szef resortu edukacji dodał, że zdaje sobie sprawę, że oczekiwania nauczycieli, dotyczące wynagrodzeń, "nadal są dosyć wysokie". Wyjaśnił, że stąd m.in. propozycja wzrostu wynagrodzeń od września 2020 r.

"Chcemy także rozmawiać o dalszym wzroście wynagrodzenia w kolejnych latach" – zapowiedział Piontkowski. Zwrócił przy tym uwagę, że pamiętając o postulatach różnych oświatowych związków zawodowych w sprawie wzrostu wynagrodzeń, trzeba brać pod uwagę również możliwości budżetowe.

"Nie da się w ciągu kilku miesięcy na przykład doprowadzić do wzrostu wynagrodzeń o 100 proc., bo jest to po prostu nierealne" – oświadczył minister edukacji.

ZNP chce wprowadzenia do Karty nauczyciela zasadę, że wysokości kwot średniego i zasadniczego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego, stanowią określony procent kwoty przeciętnego wynagrodzenia, obowiązującej w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego. Chodzi o kwotę przeciętnego wynagrodzenia ustalaną na podstawie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.