W administracji rządowej zostanie przeprowadzony audyt struktury zatrudnienia i kompetencji poszczególnych urzędów. Kolejne podwyżki kwoty bazowej mają zatrzymać odchodzących specjalistów.
Obecna ekipa rządowa zapowiada, że po wygranych wyborach zostanie uchwalona m.in. nowa ustawa o służbie cywilnej, o służbie dyplomatycznej, a także ustawa dotycząca służb specjalnych. Takie informacje pojawiły się w programie PiS. Niezależnie od tych zmian ma być też dokonany przegląd administracji rządowej pod względem struktury organizacyjnej i kompetencyjnej. Ten wątek nie jest rozwinięty, ale może to oznaczać reorganizację zatrudnienia i zmiany strukturalne w poszczególnych urzędach.
Zdaniem ekspertów należy wcześniej zmienić pragmatykę urzędniczą. PiS po wygranych ostatnio wyborach parlamentarnych już w styczniu 2016 r. wprowadził zasadę, że na wyższe stanowiska w służbie cywilnej nie ma otwartych i konkurencyjnych naborów. O zatrudnieniu decyduje zwykłe powołanie.
– Nie wydaje mi się, aby obecna ekipa poszła za ciosem i likwidowała konkursy na niższych stanowiskach w służbie cywilnej. Trzeba jednak zaznaczyć, że takich naborów formalnie nie przewiduje ustawa o pracownikach urzędów państwowych i tym samym daje możliwość szybkiego obsadzania wolnych miejsc – mówi dr Jakub Szmit z Uniwersytetu Gdańskiego, ekspert ds. administracji publicznej.
– Jednak problem z naborami na niższe stanowiska jest bardzo widoczny, bo obecnie średnio osiem osób ubiegała się o jedno miejsce w urzędzie, a kilka lat temu było ich aż 35 – dodaje.
Dobrosław Dowiat-Urbański, szef służby cywilnej, w tym roku zapowiadał, że jeszcze w tej kadencji chce uprościć nabór i wprowadzić możliwość składania elektronicznych aplikacji. Niestety nie udało mu się przekonać Rady Ministrów do swoich pomysłów. Obecnie kandydaci do pracy w administracji muszą wysyłać dokumenty w formie papierowej na adres urzędu, w którym chcą pracować.
Zdaniem ekspertów zapowiadany przez PiS audyt w administracji niekoniecznie może prowadzić do redukcji zatrudnienia.
– Skoro szef służby cywilnej w sprawozdaniu o stanie administracji rządowej wskazuje, że urzędników jest zbyt mało, to taki przegląd może być podstawą do zwiększenia zatrudnienia w niektórych obszarach – mówi prof. Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Służby Cywilnej.
– Rządzącym, ale też pośrednio obywatelom, zależy przecież na tym, aby wdrażany program bez zbędnej zwłoki realizować. Nikt nie będzie miał za złe, że niektóre obszary administracji zostaną w tym przypadku wzmocnione – przekonuje prof. Jolanta Itrich-Drabarek.
Obecna ekipa rządowa potwierdza, że po wyborach będzie nowa ustawa o służbie cywilnej. – Nie znam szczegółów, z pewnością nabór na niższe stanowiska zostanie znacząco uproszczony, ale konkursy pozostaną – mówi Tadeusz Woźniak, przewodniczący Rady Służby Publicznej.
W programie PiS znalazła się obietnica, że przyszłoroczne odmrożenie kwoty bazowej o 6 proc. m.in. w służbie cywilnej nie będzie incydentalne, ale ma się wiązać z kolejnymi podwyżkami. Czytamy w nim, że wynagrodzenie kadry urzędniczej powinno dalej sukcesywnie rosnąć, aby skutecznie zatrzymywać w administracji doświadczonych ekspertów oraz sprawnie pozyskiwać nowych specjalistów.
– Przez dekadę mieliśmy zamrożoną kwotę bazową. Dopiero w tym roku i w kolejnym zostanie ona odmrożona. Jej wysokość wciąż nie jest zadowalająca, bo 6 proc. w 2020 r. w znacznym stopniu zostanie pochłonięta przez inflacje – mówi Robert Barabasz, szef NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
Według niego młody urzędnik średnio pracuje trzy miesiące i odchodzi, bo nie zadowalają go zarobki, które są mu zaoferowane. Związkowcy chcieliby też, aby rząd wreszcie wprowadził zwiększone rekompensaty za pracę po godzinach. Takie obietnice składał też obecny szef służby cywilnej.
Zdaniem dr. Jakuba Szmita podwyżki dla specjalistów w administracji są konieczne, aby zatrzymać falę odejść. Uważa on, że zapowiadany wzrost płacy minimalnej powinien być powiązany ze zwiększeniem pensji osób średniego szczebla.
Eksperci podkreślają też, że przy tworzeniu nowej ustawy o służbie cywilnej należy zastanowić się nad urealnieniem ścieżki awansu urzędników tak, aby co kilka lat mieli możliwość zmiany stanowiska na wyższe.
– To jest doskonała okazja też do tego, aby do ustawy o służbie cywilnej włączyć m.in. lekarzy i nauczycieli. Dzięki temu stworzylibyśmy taki korpus profesjonalnych pracowników sfery budżetowej – postuluje prof. Jolanta Itrich-Drabarek. ©℗