Gdy otoczenie bagatelizuje kolejne incydenty, a prawo antymobbingowe jest martwe, zaczynasz w końcu obwiniać samego siebie.
Od kilku miesięcy mam gonitwę myśli. W jednej chwili jestem pewna, że to ja jestem ofiarą, ale zaraz zaczynam szukać winy w sobie – opowiada Arleta. Przejście na stanowisko menedżerskie do jednej z największych światowych firm kosmetycznych było dla niej czymś więcej niż kolejnym krokiem w karierze, bo po 15 latach pracy w zagranicznych korporacjach i agencjach PR miała już ugruntowaną pozycję w branży. Przyznaje, że przemówiły do niej wartości, którym firma miała hołdować: działania na rzecz zdrowia i polepszenia sytuacji kobiet na świecie. Ale to właśnie w tej korporacji zetknęła się z mobbingiem.
Polska, jako czwarty kraj w Europie w 2004 r. – po Szwecji, Francji i Belgii – przyjęła ustawę, która ma chronić pracowników przed prześladowaniem i przemocą. Mimo to, jak wynika z badań CBOS z 2014 r. (nie ma nowszych sondaży) zdarzają się w działających nad Wisłą przedsiębiorstwach i instytucjach przypadki szykanowania zatrudnionych (blisko 24 proc. ankietowanych) lub współpracowników (17 proc.) 28 proc. badanych przyznało, że w ich firmach pracownicy byli nękani przez przełożonych lub innych współpracowników, a 8 proc. mówiło o częstym występowaniu tego typu zachowań.