W tym tygodniu odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Zakłada on, że umowy, które miałyby się rozwiązać po trzecim miesiącu ciąży pracownicy, z mocy prawa będą przedłużane do dnia porodu (kobiety zyskałyby więc gwarancję wynagrodzenia do czasu narodzin dziecka oraz zasiłek macierzyński po tej dacie).
Cztery reprezentatywne organizacje pracodawców (Pracodawcy RP, Konfederacja Lewiatan, BCC, Związek Rzemiosła Polskiego) zaapelowały jednak – po raz kolejny – o zmianę tej propozycji. Nie chcą pozbawiać pracownic tymczasowych ochrony w okresie ciąży i po porodzie, ale proponują zapewnić pomoc w innym trybie. Ich zdaniem projekt powinien przewidywać nowelizację ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 372 ze zm.). Pracodawcy proponują, aby w razie rozwiązania umowy po trzecim miesiącu ciąży pracownicy tymczasowej przysługiwał – do dnia porodu – zasiłek w wysokości zasiłku macierzyńskiego (jeśli agencja pracy tymczasowej nie jest w stanie zapewnić jej zatrudnienia u pracodawcy użytkownika w tym czasie). Po urodzeniu dziecka kobiecie miałby przysługiwać zasiłek macierzyński (pomimo tego, że po trzecim miesiącu ciąży z powodu rozwiązania umowy ustało ubezpieczenie chorobowe). Tylko takie rozwiązanie – zdaniem firm – nie pogorszy drastycznie sytuacji na rynku pracy tymczasowej oraz nie ograniczy kobietom dostępu do zatrudnienia. Z obecnych przepisów wynika, że koszt przedłużenia umowy (wynagrodzenie, ewentualne 33 pierwsze dni chorobowego) poniosą agencje zatrudnienia.
– Szacujemy, że utrzymanie jednej pracownicy w ciąży z przedłużoną umową pochłonie zyski ze skierowania innych 10 osób do pracy. Marże na rynku pracy tymczasowej nie są bowiem wysokie – tłumaczy Agnieszka Zielińska, kierownik Polskiego Forum HR.
Agencje obawiają się przede wszystkim tego, że nie znajdą pracodawców użytkowników, którzy będą zainteresowani zatrudnieniem ciężarnych i zaoferują odpowiednie warunki pracy. W swoim wspólnym stanowisku pracodawcy podkreślają, że nowe przepisy wprowadzają dodatkowe ryzyko – zobowiązują ich do zatrudniania konkretnej grupy osób pomimo braku zamówienia na ich zatrudnienie z zewnątrz (przez pracodawców użytkowników). Stanie się tak pomimo tego, że praca tymczasowa – zgodnie z ustawą – powinna być świadczona tylko, gdy jest na nią zapotrzebowanie ze strony podmiotów trzecich.
– Proponowane rozwiązania w obecnej wersji wywołają jednoznacznie negatywne skutki. Mogą spowodować załamanie na rynku pracy tymczasowej lub zatrudnianie tymczasowe kobiet wyłącznie na podstawie umów cywilnoprawnych, bo takie kontrakty są dopuszczalne, a nie będą się przedłużać do porodu – wskazuje dr hab. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy, ekspert Pracodawców RP.
Podkreśla, że negatywne konsekwencje poniesie też państwo. Zatrudnienie tymczasowe choćby na kilka godzin po trzecim miesiącu ciąży może być bowiem sposobem na pozyskanie zasiłków chorobowych i macierzyńskich bez konieczności długotrwałego opłacania składek.