W najbliższym czasie możemy spodziewać się zmian w obrębie czasu pracy. Trwają bowiem prace nad nową kodyfikacją prawa pracy w Polsce, a ich efektem mają być dwa nowe kodeksy – dotyczące indywidualnych i zbiorowych stosunków pracy.
W najbliższym czasie możemy spodziewać się zmian w obrębie czasu pracy. Trwają bowiem prace nad nową kodyfikacją prawa pracy w Polsce, a ich efektem mają być dwa nowe kodeksy – dotyczące indywidualnych i zbiorowych stosunków pracy.
W 1930 r. angielski ekonomista John Maynard Keynes prognozował, że z upływem stulecia dzięki postępowi technologicznemu wszyscy będziemy pracować 15 godzin w tygodniu. Dziś wciąż na całym globie zostajemy w pracy dużo dłużej. Czy do spełnienia przepowiedni może przybliżyć nas rozwój sztucznej inteligencji i postępująca robotyzacja – trudno dziś wyrokować. Doświadczenie uczy nas jednak, że dziś firmy rzadziej decydują się na ograniczanie czasu pracy, a częściej zwalniają pracowników. Czy to ma szansę się zmienić? Niewykluczone. Na świecie słychać coraz więcej argumentów za skróceniem tygodnia pracy, a rządy – w tym również nasz – dostrzegają np. potrzebę prawnej regulacji przypadków gotowości do odbierania służbowych e-maili po godzinach pracy.
Zmiany w obrębie czasu pracy, które kiełkują na świecie, to zapewne jeszcze kwestia mniej lub bardziej odległej przyszłości. W tej najbliższej możemy jednak spodziewać się pewnych istotnych zmian na naszym krajowym podwórku. Trwają bowiem prace nad nową kodyfikacją prawa pracy w Polsce, a ich efektem mają być dwa nowe kodeksy – dotyczące indywidualnych i zbiorowych stosunków pracy. Tym samym z nowej perspektywy spojrzymy także na problemy czasu pracy. A niewątpliwe wiele w tym obszarze wymaga naprawy. Dziś eksperci, instytucje publiczne i politycy jednym chórem mówią o tym, że ta materia jest u nas zbyt skomplikowana – do tego stopnia, że dla wielu staje się niezrozumiała. Kwestie rozliczania czasu pracy przyprawiają o ból głowy niejednego pracodawcę i kadrową. Problemy, przed jakimi stają, interpretując niesamowicie zawiłe regulacje, skutkują licznymi błędami. Potwierdza to wciąż wysoka liczba naruszeń przepisów w obszarze czasu pracy, odnotowywanych przez Państwową Inspekcję Pracy. A że pracujemy coraz więcej, przybywa zwłaszcza nieprawidłowości związanych z nadgodzinami. Jak wynika z danych PIP, w ciągu ostatnich pięciu lat trzykrotnie podniósł się odsetek naruszeń polegających na nierekompensowaniu lub niewłaściwym rekompensowaniu pracownikom ponadnormatywnego czasu pracy (czasem wolnym albo dodatkiem za pracę po godzinach). W I kwartale 2016 r. dotyczyło to prawie 30 proc. skontrolowanych firm.
Choć wszyscy są zgodni co do uproszczenia przepisów o czasie pracy, różne są jednak pomysły na to, jak i co powinno zostać w tej materii uregulowane. Z jednej bowiem strony są głosy, że problematyka czasu pracy już dziś jest przeregulowana, a przepisy są zbyt kazuistyczne. Pojawiają się więc postulaty bardziej ogólnej i elastycznej regulacji. Z drugiej zaś eksperci twierdzą, że wiele szczegółowych kwestii wymaga opisania w kodeksie pracy. Pytanie, jak bardzo drobiazgowe powinny być takie regulacje. Czy nie wystarczyłoby raczej zdefiniowanie na nowo, w sposób maksymalnie prosty, ale zarazem precyzyjny, najważniejszych pojęć i zasad w tym zakresie? Na to pytanie będzie musiała odpowiedzieć komisja kodyfikacyjna. Aby jej to ułatwić, przedstawiamy najważniejsze problemy czasu pracy, które dziś budzą największe wątpliwości i wymagają jednoznacznego rozstrzygnięcia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama