Zmiana właściwości miejscowej w sprawach frankowych może spowodować, że kredytobiorcy, którzy wyjechali za granicę, będą mieli problemy ze złożeniem pozwu. MS uspokaja, że nie, ale prawnicy nie mają już tej pewności.

Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego lada moment zostanie podpisana przez prezydenta. Wejdzie w życie po trzech miesiącach, ale już po 14 dniach zmienią się reguły składania pozwów w sprawach dotyczących kredytów walutowych. Zgodnie z art. 18 ust. 1 nowelizacji w okresie pięciu lat powództwo konsumenta tego rodzaju wytacza się wyłącznie przed sąd, w którego okręgu powód ma miejsce zamieszkania.

Do tej pory kredytobiorcy mieli wybór. Albo składali pozew do sądu właściwego dla miejsca zamieszkania, albo dla siedziby pozwanego, co w praktyce oznaczało Sąd Okręgowy w Warszawie. Od początku kwietnia 2021 r. działa tam wydział frankowy (XXVIII Wydział Cywilny), który jednak szybko się zapchał, dlatego ustawodawca postanowił ograniczyć wpływ do niego kolejnych spraw.

– Wprowadzenie właściwości wyłącznej miejsca zamieszkania powoda będzie w określonych sytuacjach rodzić gigantyczne problemy. Przykładowo małżeństwo, które wyjechało do Niemiec, do tej pory mogło wnieść pozew do sądu w Warszawie. Po zmianie przepisów nie będzie to możliwe. W tej sytuacji konieczne może się okazać każdorazowe zwracanie się do Sądu Najwyższego o wskazanie sądu właściwego – mówi mec. Mikołaj Rusiński, adwokat reprezentujący frankowiczów.

Cierpliwość kredytobiorców

Jeszcze większe kłopoty będą w przypadku kredytobiorców mieszkających poza Unią. Zresztą nie tylko. Mogą być sytuacje, gdy kredytobiorcy mieszkają co prawda w Polsce, ale w dwóch różnych miejscowościach, będących w kognicji dwóch różnych sądów.

Teoretycznie w takich przypadkach powinien znaleźć zastosowanie art. 43 k.p.c., który mówi o tym, że jeżeli uzasadniona jest właściwość kilku sądów, to wybór między tymi sądami należy do powoda, ale – jak mówi mec. Rusiński – przepis swoje, a praktyka swoje.

– Trzeba brać pod uwagę szerszy kontekst związany z tym, że sądy są niezwykle przeciążone. Z mojego doświadczenia wynika, że cześć sędziów może szukać sposobu na nierozpoznawanie sprawy i przekazanie jej do innego sądu, a ta nowelizacja da do tego kolejny pretekst. Wyobrażam sobie nawet interpretację, że w sytuacji różnych miejsc zamieszkania kredytobiorców to nie dwa sądy będą właściwe, lecz żaden z nich. Żeby to wyjaśnić, trzeba będzie skierować pytanie prawne do SN. W tym czasie kredytobiorcy będą musieli wykazać się w ogromną cierpliwością – dodaje adwokat.

Jego zdaniem wątpliwości byłoby mniej, gdyby przepis o właściwości sądów doprecyzowano oraz umiejscowiono wprost w k.p.c., zwłaszcza że nowelizacja wprowadza przecież postępowanie z udziałem konsumentów.

– Aż się prosi, by właśnie tam dodać przepisy regulujące właściwość. Oczywiście rozumiem, że trzeba było szybko ratować sytuację, bo wydział frankowy ze względu na aktualne obciążenie nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Ale wszelkie zmiany powinny zostać przeprowadzone w sposób kompleksowy i przemyślany – dodaje adwokat Rusiński.

Co do celowości zmiany wątpliwości ma też prof. Joanna Studzińska z Akademii Koźmińskiego.

– Celem odciążenia warszawskiego sądu miało być przyspieszenie rozpoznawania spraw frankowych, tymczasem wątpliwości co do sposobu rozstrzygania spraw frankowych mogą spowodować, że w niektórych przypadkach ta zmiana może utrudnić dochodzenie roszczeń, i to już na etapie wniesienia pozwu – mówi prof. Studzińska. – Trzeba mieć na względzie, że konsumenci już wcześniej mogli inicjować sprawy w sądach właściwych dla miejsca zamieszkania, w których co prawda wyrok można było uzyskać szybciej, ale linia orzecznicza nie zawsze była aż tak prokonsumencka – zaznacza profesor. Jak dodaje, doświadczenia z sądami własności intelektualnej pokazują, że takie wyspecjalizowane wydziały z istoty rzeczy muszą być bardziej obciążone, ale za to przynajmniej orzecznictwo jest w miarę stałe.

Resort uspokaja

Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości problemu nie będzie w przypadku kredytobiorców mieszkających w dwóch różnych miejscowościach, bo zgodnie z art. 43 ust. 1 k.p.c. to powód wybiera, do którego z nich złoży pozew. A co z osobami mieszkającymi za granicą?

– Gdy powód ma miejsce zamieszkania na terenie UE, znajdą zastosowanie przepisy rozporządzenia nr 1215/2012 w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych, ponieważ przepisy ustawy nie mogą naruszać właściwości ustanowionej rozporządzeniem w sprawach transgranicznych – tłumaczą przedstawiciele MS.

To oznacza, że powód mieszkający za granicą będzie mógł złożyć pozew na zasadach ogólnych, a więc do SO w Warszawie.

Tak samo będzie w przypadku kredytobiorców, którzy wyemigrowali poza UE, z tą różnicą, że w ich przypadku (w zależności od miejsca zamieszkania) zastosowanie powinny znaleźć konwencja haska o umowach dotyczących jurysdykcji, Konwencja o jurysdykcji i wykonywaniu orzeczeń sądowych w sprawach cywilnych i handlowych z Lugano lub ewentualne umowy bilateralne.

– Umowy te mają pierwszeństwo nad ustawodawstwem krajowym. W razie problemów z ustaleniem właściwości w odniesieniu do obywateli polskich i cudzoziemców możliwe jest też zastosowanie art. 45 ust. 1 k.p.c., zgodnie z którym, jeżeli na podstawie przepisów kodeksu nie można w świetle okoliczności sprawy ustalić właściwości miejscowej, Sąd Najwyższy oznaczy sąd, przed który należy wytoczyć powództwo. ©℗

Warszawski sąd zasypany pozwami / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
O ugodach frankowych czytaj też w wywiadzie z Jackiem Jastrzębskim, przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego A2-3