Sądy I instancji w sprawie UNIQA i PZU SA uznały, że poszkodowany w wypadku drogowym, który dochodzi roszczeń odszkodowawczych od ubezpieczyciela, jest konsumentem. Czy ta linia orzecznicza się utrzyma w kolejnych instancjach, czas pokaże - mówi w wywiadzie dla DGP Paweł Wawszczak, ekspert z Biura Rzecznika Ubezpieczonych

Rzecznik ubezpieczonych w 2011 r. i 2012 r. składał do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawiadomienia o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających interesy konsumentów przez ubezpieczycieli podczas likwidacji szkód z polis OC. Czy była jakaś reakcja?

Oczywiście otrzymaliśmy w odpowiedzi zapewnienie, że wskazane przez rzecznika praktyki będą poddane analizie. Jednak ewentualne decyzje zostaną podjęte po prawomocnym rozstrzygnięciu przez SOKiK statusu poszkodowanego jako konsumenta. W mojej opinii jest to słuszna strategia w działaniu UOKiK, nie stanowi żadnego zaniechania. Gdyby bowiem SOKiK uchylił zaskarżone decyzje z tego powodu, że poszkodowany konsumentem nie jest, to dalsze orzekanie o naruszaniu interesów obywateli i nakładanie kar pieniężnych byłoby bezprzedmiotowe i obarczone wadą prawną. Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz.U. z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.) chroni jedynie osoby, które mają status konsumenta w rozumieniu kodeksu cywilnego. Nie można stwierdzać i zakazać stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy, gdy praktyka przedsiębiorcy, chociażby bezprawna, nie dotyczyła konsumentów.

Jednak odczucie rynku jest takie, że urząd przestał reagować na skargi związane ze stosowaniem przy naprawach nieoryginalnych części, czy nieuwzględnianiem przez zakłady ubezpieczeń kosztów najmu pojazdu zastępczego na czas oczekiwania na części zamienne.

W ostatnich latach prezes UOKiK wydawał decyzje stwierdzające stosowanie przez niektórych ubezpieczycieli praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Chodziło głównie o uchybienia podczas wykonywania umów obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, za które nakładał kary pieniężne – np. w sprawie najmu pojazdu zastępczego, stosowania części nieoryginalnych czy potrąceń amortyzacyjnych. W 2011 r. pojawiły się pewne wątpliwości interpretacyjne, czy poszkodowany w wypadku drogowym, będący osobą fizyczną nieprowadzącą działalności gospodarczej, może być uznany za konsumenta w rozumieniu art. 221 k.c., a co za tym idzie w świetle przepisów ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Pojawiły się poglądy, że poszkodowany nie jest konsumentem, gdyż nie jest stroną umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, a zgłoszenie roszczenia nie jest czynnością prawną. Zwolennicy nieprzypisywania poszkodowanemu waloru konsumenta powoływali się również na uchwałę Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 r. (III CZP 05/11). W ich interpretacji sąd wydał ocenę, że poszkodowany konsumentem nie jest.

A tak nie jest?

Nie jest to do końca zgodne prawdą, gdyż Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały tylko wskazał, że w nauce prawa pojawiają się poglądy, że poszkodowany konsumentem nie jest. Moim zdaniem SN nie zajął własnego, kategorycznego stanowiska, gdyż status poszkodowanego nie był przedmiotem rozpoznania. Sąd zajmował się tym, czy osobie fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej należy się zwrot wydatków za najem pojazdu zastępczego. Pogląd o tym, że poszkodowany konsumentem nie jest, stał się jednym z głównych powodów odwołań zakładów ubezpieczeń do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów od decyzji nakładanych przez prezesa UOKiK. Dotyczyły one praktyk naruszających zbiorowe interesy podczas wykonywania umowy OC komunikacyjnego.

Czy w takim razie rzecznik ubezpieczonych nadal zwraca się z prośbą o interwencję do UOKiK?

Rzecznik ubezpieczonych corocznie składa zawiadomienia o podejrzeniu stosowania przez zakłady ubezpieczeń praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Dotyczą one głównie umowy OC, AC i ubezpieczeń na życie. Rzecznik ubezpieczonych często zwraca się również do prezesa SOKiK z wnioskiem o rozważenie zasadności wytoczenia powództwa o uznanie określonego postanowienia ogólnych warunków ubezpieczeń (OWU) za niedozwolone. Rzecznik Ubezpieczonych nie ma bowiem takich uprawnień. Działania prezesa UOKiK mają istotny wpływ na poziom państwowej ochrony klientów usług ubezpieczeniowych.
Jakie znaczenie dla działań prezesa UOKiK może mieć wygrana w sądzie w sprawie decyzji, jaką nałożył on na Uniqa, i kary pieniężnej dla PZU SA w kwocie ponad 11 mln zł za nieprzyznawanie konsumentom pojazdu zastępczego (nieprawomocne wyroki zapadły w Sądzie Okręgowym w Warszawie – SOKiK 30 października i 2 grudnia 2013 roku, XVII AmA 35/12, i XVII AmA 33/12)?
Dla osób, którzy nie mają wątpliwości co do statusu poszkodowanego jako konsumenta, utrzymanie decyzji przez SOKiK potwierdza prawidłowość dotychczasowej oceny szefa UOKiK o tym, że poszkodowany nim jest. Stworzy pewną gwarancję bezskuteczności kwestionowania w przyszłości decyzji prezesa UOKiK z tego powodu, że poszkodowany konsumentem nie jest. Na razie sądy I instancji, zarówno w sprawie UNIQA, jak i PZU SA uznały, że poszkodowany w wypadku drogowym, który dochodzi roszczeń odszkodowawczych od ubezpieczyciela, jest konsumentem. Czy ta linia orzecznicza się utrzyma w kolejnych instancjach, czas pokaże. Cały rynek na pewno będzie czekał z niecierpliwością na prawomocne ich zakończenie.

Czy to nie otworzy puszki Pandory i zakłady nie zostaną zasypane karami?

Szczerze mówiąc najlepszym adresatem tego pytania jest prezes UOKiK. Jeśli jego decyzje zostaną przez sąd prawomocnie podtrzymane, liczymy, że już sama możliwość uruchomienia przez szefa UOKiK jego kompetencji powinna skłonić ubezpieczycieli do analizy, czy ich procedury likwidacji szkód z OC komunikacyjnego są zgodne z prawem. A jeśli tak nie jest, to do niezwłocznego dostosowania ich do stanu zgodnego z prawem. Przedsiębiorcy, których zachowania względem klientów są zgodne z prawem, nie powinni niczego się obawiać.

A jeżeli UOKiK w sądzie przegra, co wtedy?

Wtedy należy rozważyć pilną nowelizację kodeksu cywilnego lub ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Instytucjonalnej ochrony państwa przed bezprawnymi praktykami przedsiębiorców pozbawiona byłaby ogromna liczba osób, co byłoby zjawiskiem wysoce niepożądanym.

Sama możliwość uruchomienia przez UOKiK jego kompetencji powinna zadziałać dyscyplinująco